Witam wszystkich forumowiczów serdecznie
Forum oglądam i śledzę od jakiegoś czasu, niemniej jednak do dziś byłem bardziej biernym (nawet bardzo biernym) jego użytkownikiem. Postanowiłem zarejestrować sie w dniu dzisiejszym, pod wpływem dość dla mnie zniechęcających i niemiłych doświadczeń.
Ale może od początku Jakiś czas temu, będąc wtedy szczęśliwym posiadaczem tańszych piór mego codziennego użytku, czyli głównie Sheaffera Gift Collection 300 (stalówka F) oraz TWSBI Mini (EF), postanowiłem sprawić sobie coś droższego, a jednocześnie zapoznać się ze słynnym i znanym Pelikanem Traf padł na M200 czarnego - wygląda elegancko, a i cenowo był to bardzo dla mnie sensowny zakup w porównaniu z innymi, droższymi Pelikanami.
Swoim nowym zakupem byłem ogromnie zachwycony - piórko pisało wyśmienicie Jedynie stalówka F była dla mnie za grubo pisząco - było znacznie grubsza od idealnego dla mnie wtedy Sheaffera z F-ką. Zorientowałem się jednak, że w Poznaniu zakład sprzedazy i naprawy piór oraz serwis ma pan, który jest - jak się od niego dowiedziałem - serwisantem Pelikana, tak więc szybko dokupiłem stalówkę EF, która okazała się dla mnie idealna - strzał w dziesiątkę - i piórko zacząłem z radością używać na co dzień
Po jakimś czasie, skuszony pięknym M200 demonstratorem, postanowiłem... zwiększyć swoją kolekcję Pelikanów! Nauczony - jak się wydawało - faktem, że moja poprzednia F-ka Pelikanowska pisze jak M-ka, zakupiłem M205 ze stalówką EF. Jakże ogromne było moje zaskoczenie i rozczarowanie, że moja nowo zakupiona EF-ka pisała... znacznie bardziej cienko niż EF-ka z M200 i o wiele mniej gładko. Właściwie w ogóle nie gładko. Trochę nie wiedziałem, co zrobić, na jednym z anglojęzycznych portali o piórach gdzieś trafiłem na wieści, że o ile obie stalówki są stalowe, to gold-plated do M200 są od innego dostawcy niż te "czyste" stalowe i mogą inaczej pisać. Nabyłem więc kolejną gold-plated EF-kę, celem zamontowanie do M205 demonstratora... I dalej kicha, nawet ciut gorzej. Trzy EF-ki i trzy stalówki inaczej piszące, przy czym tylko jedna tak, jakbym chciał.
Zacząłem więc szukać, grzebać i wyczytałem, że stalówki złote piszą grubiej niż stalowe, no i że zazwyczaj są one dość płynne, gładkie. Z ciężkim sercem postanowiłem pewnego dnia - wczoraj - wydać większą gotówką i upgrade'ować mojego M205 demonstratora do złotej stalówki EF od M400 - rzekomo idealnie pasującej... Raz się żyję, a i to miało być piórko, które chciałem z radością używać...
Udałem się do tego samego zakładu, nabyłem za naprawdę niemałe pieniądze stalówkę, po powrocie z pracy do domu (nie mogłem się już tego doczekać!) czym prędzej szybka wymiana stalówki... I ogromny niesmak. Z tą stalówką jest coś nie tak! Raz pisze ładnie, płynnie, innym razem, po przekręceniu o 1 mm... drapie, charczy, prawie skrobie papier! Znacznie gorzej niż te nieszczęsne EF-ki, tak bardzo, bardzo znacznie. Jakby nowa stalówka za 500 zł miała wadę fabryczną... Miałem ochotę się upić z rozpaczy.
Jutro więc wybieram się reklamować zakup, a w międzyczasie chciałbym podzielić się refleksją w formie pytań (retorycznych? -
Co dzieje się z tzw. quality control Pelikana?
Jak to możliwe, że stalówka złota za 500 zł drapie i skrobie papier?
Dlaczego 3 stalówki EF piszą zupełnie inaczej, a tylko jedna z nich w sposób dobry, podczas gdy dwie bardzie cienko i dość "gwoździowato"? No, do stalowych F-ek nie mam zastrzeżeń, ale to jednak w Pelikanie nie rozmiar dla mnie, aż tak grubych kresek nie lubię...
Tak bardzo lubiłem pierwszego Pelikana, a teraz mam do tych piór jakiś uraz.
Pozdrawiam drogich Forumowiczów