Było od razu mówić, że na ali... to byśmy Ci i bez zdjęć powiedzieli, że podróba
Ja jednak będę bronić Sonneta, mam jednego, z 1995 roku co prawda, i to naprawdę jest fajne pióro. Jedyne co, to, jak już wielokrotnie wspominałam, atrament z niego paruje.