Skocz do zawartości

adamon

Użytkownicy
  • Ilość treści

    632
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez adamon

  1. Nie upierałbym się koniecznie przy atramencie Parkera. A jeśli pióro źle pisze, to niestety trzeba będzie wyjąć stalówkę ze spływakiem, oczyścić dokładnie i złożyć z powrotem. A trzeba też pamiętać, że ilość podawanego atramentu będzie zależała od sposobu złożenia całości. Niestety, z piórami vintage kupowanymi na aukcjach może tak się zdarzyć.
  2. Jakość, niestety, taka sobie, ale kolorystyka mniej więcej się zgadza. Uploaded with ImageShack.us
  3. Niestety, obrazek mogę załączyć dopiero wieczorem.
  4. Z tym turkusem to bym nie przesadzał. Używam Topaza na codzień i jestem zadowolony z tego koloru (ale jak wiadomo.. de gustibus...). Wydaje mi się, że Topaz jest bardziej zbliżony do Watermana South Sea Blue niż do Pelikana 4001 Turquoise (używam wszystkich trzech). W każdym bądź razie ładnie cieniuje (Topazem mam zatankowanego Duofolda Seniora ze stalówką około M). Jak dopadnę skaner, to podłączę obrazek. PS. Z fioletem nie ma nic wspólnego!
  5. Dzisiaj trudno te pióra znaleźć, ale jeżeli masz szczęście i wolne 1,5 tysiąca dolarów US...
  6. No i po co ja się tyle zastanawiałem Dzięki jak nie wiem co...
  7. Pióro mam od roku i problemy mnie nie dotknęły (póki co). Ale też nie używam zbyt intensywnie.
  8. Na Forum widać aktywnych miłośników marki Sheaffer. Może więc ktoś i mi pomoże. Jakoś tak na początku lat dziewięćdziesiątych wszedłem w posiadanie (drogą prezentobiorstwa) takiego pióra: Pióro ma korpus i skuwkę ze stali nierdzewnej. Stalówka stalowa, złocona. Pisałem tym piórem przez dobrych kilka lat, a potem jego miejsce zajął Waterman Expert. I tylko nie wiem, jak to pióro się zwie... Może ktoś widział, może ktoś wie... Uploaded with ImageShack.us
  9. A to moja Carene: W kolorze garnet red (czyli "granatowym"), ze stalówką F. Uploaded with ImageShack.us
  10. Oj tam, oj tam, zaraz "zmarnowałem".... PS. Zajrzyj do poczty
  11. Mnie też nie przeszkadzają. Poza tym ciekawe jest obserwowanie, jak zmieniały się ich treści i kształty. No a oprócz tego imprinty niosą szereg informacji dotyczących danego egzemplarza (data produkcji itd). Dziś imprintów nie ma, za to szereg piór obdarzonych jest ogromnym, rzucającym się w oczy logo producenta, co też niekoniecznie musi się podobać. De gustibus...
  12. Taka była kiedyś moda. Imprinty to przypadłość nie tylko Parkera.
  13. Dla mniej zaawansowanych wyjaśnijmy, co to jest "imprint". "Imprint" to napis (lub/i symbol) wytłoczony na piórze. Najczęściej wytłoczenia były na korpusie, ale również na skuwce. Jeżeli mówimy o Duofoldach niewspółczesnych, to w zasadzie wszystkie miały imprinty, ale wiele zależy od interpretacji, co mamy na myśli mówiąc o Duofoldach. Pierwsze Duofoldy miały imprinty na korpusach, pierwotnie z oznaczeniem "Lucky Curve" (tzw. Duofoldy FlatTop), a potem już bez niego (Duofoldy Streamline). Imprinty miały również pióra, które zastąpiły Duofoldy - Vacumatic'i. Pasiaste Duofoldy też miały. Angielskie Duofoldy NS, AF także. Wszystkie - na korpusach. Duofoldy aerometryczne do 1968/69 miały także imprinty na korpusach. Za to ostatnie Juniory i Slimfoldy (ze skuwką w stylu Parkera 45) nie miały (w zasadzie) imprintów na korpusach, a jedynie na skuwkach, chociaż zdarzają się z imprintami i tu, i tu. Parkery 17 (wspominam o nich, ponieważ pierwsze 17tki też nazywały się Duofold) miały imprinty na korpusach (z wyjątkiem złotych Lady Insignia, ale te już nazwy Duofold nie nosiły). I w zasadzie tylko tzw. Nowe Slimfoldy (New Slimfold) produkowane od 1971 nie miały imprintów. No, ale te pióra należąc formalnie do P17 były de facto wariantem Parkera 45. Wśród Duofoldów można oczywiście znaleźć egzemplarze bez imprintów, ale wynika to z tego, że albo się wytarły, albo zostały zeszlifowane podczas niezbyt fachowej restauracji. Przynajmniej tak wynika z posiadanych przeze mnie informacji.
  14. Ze zdjęcia wynikałoby, że pióro faktycznie w dobrym stanie. Na pewno poddane czyszczeniu. Utrzymanie pióra w stanie działania nie jest trudne, bo aerometryczne Duofoldy wyposażone są w bardzo żywotne zbiorniczki z tworzywa sztucznego. Ze zdjęcia wynika, że pióro raczej cienko piszące (bliżej F). Junior jest fajnym piórem. Na długość podobne do Seniora, ale szczuplejsze. Niemniej trzyma się w ręku wygodnie. Bliźniak Juniora - Victory Mk.V jest moim ulubionym Duofoldem. Sądzę, że za to pióro trzeba by zapłacić równowartość 100 - 200 zł (w zależności od determinacji licytantów - widziałem licytacje dochodzące do równowartości 1.500 zł, co jest moim zdaniem daleko posuniętą aberracją).
  15. W pełni zgadzam się z Thayem. Sam używam na codzień trzy angielskie Duofoldy. Ale prawdą też jest, że można źle trafić, a gwarancji na te pióra nie ma. Za to jak trafisz, a szanse w przypadku wymienionych przez Thaya piór są duże, to pisze się doskonale.
×
×
  • Utwórz nowe...