Skocz do zawartości

Waterman Liaison Czarny GT


Polecane posty

Waterman Liaison Black GT

Przyznam szczerze, że pióro trafiło do mnie zupełnym przypadkiem, w każdym razie nie była to zaplanowana realizacja planu sprowadzenia Liaisona do mojej gwardii przybocznej. Cieszyłem się, że po długim przeglądaniu Internetu, czytania recenzji i oglądania fotografii wreszcie udało mi się pozyskać Watermana serii Man 100. Marzenie się spełniło i w sumie tutaj mógłby nastąpić koniec historii zbierania piór Ucznia Czarnoksiężnika. No ale los chciał inaczej.

Pojawił się WM Liaison, w dodatku na wyciągnięcie ręki i, jak się okazało, w niezbyt wygórowanej cenie. I do tego, o nieszczęsny mój portfelu, czarny!

Pióro duże, ciężkie, podobne rozmiarem do Mana 100, ale o kilka gramów cięższe. Choć z tą różnicą wagi to tylko pozory jak mi się zdaje. Liaison ma zdecydowanie cięższą skuwkę. Gdy się pisze bez niej to w zasadzie waga piór jest bardzo podobna, nie czułem różnicy.

Pierwsze wrażenie

Pióro trafiło do mnie w dużym prezentowym opakowaniu Watermana. Po prawej wyścielane posłanie na pióro, po prawej butelka atramentu blue-black oraz paczka naboi Florida Blue. Do Liaisona oprócz zwykłej karty gwarancyjnej dołączona była specjalna książeczka pouczająca jak je rozkręcić. Bardzo dostojne opakowanie muszę przyznać. :)

dsc02386nf.jpgdsc02387w.jpg

dsc02388p.jpg

Żeby zmienić nabór trzeba kręcić za tył korpusu, jak w Pelikanach. Po pięciu obrotach wysunie się krótka sekcja z długim mosiężnym gwintem. Nie mam na fotografii, ale konis opisywał ten mechanizm w recenzji swojego Liaisona Ruby Red

Sposób napełniania oczywiście – naboje lub konwerter.

Żeby recenzja była pełniejsza podaję wymiary Liaisona za recenzją konisa:

- z zamkniętą skuwką – 143 mm

- bez skuwki – 129 mm

- ze skuwką założoną na korpus – 164 mm

- średnica korpusu (max) – 12,4 mm

- średnica skuwki (max) – 14,2 mm

- waga (z konwerterem i atramentem) - 42,48 g

Stalówka:

Liaisona nie da się pomylić z żadnym innym piórem ze względu na nietypową stalówkę. Ta nietypowość dodaje jej uroku. Generalnie wolę standardowy krój stalówki, ale nie sposób nie docenić tej nietypowej. Jak można się spodziewać jest twarda (gwóźdź żargonem pióromaniaków), ale pisze gładko i komfortowo. Po załadowaniu naboju szybko wystartowała.

Zaskoczyła mnie obfita i mokra, jak na „F-kę” WM, kreska. Florida Blue jest w tym piórze niemal granatowa, tak jak lubię, a nie wpadająca w jasnoniebieski jak przy suchych stalówkach.

Kilka fotografii:

dsc02389il.jpgdsc02390yf.jpg

Widok od strony spływaka:

dsc02392v.jpg

Podsumowanie:

Jak można scharakteryzować wygląd Liaisona w kilku zdaniach? Proste, klasyczne duże pióro. Skuwka z tradycyjnym rozdzielonym klipsem Watermana (bardzo lubię ten kształt klipsa), zakończona złotym pierścieniem. Z drugiej strony, na grzbiecie skuwki złoty sześciokąt z zawartym znakiem Watermana, charakterystyczną literą „W”.

Zdjąwszy skuwkę widzimy lekko baryłkowaty korpus. Środek ma nieco większą średnicę niż końce pióra. Po obu stronach, przy „tłoczku” i stalówce dwa złote pierścienie. Pomiędzy nimi żadnych dodatkowych zdobień ni złoceń.

Stalówka duża, dwukolorowa z heksagonem z literą „W” oraz napisami „Waterman” i „Paris” opasająca dość mocno spływak. Po bokach pierścienia przy skuwce znajdują się dwa zatrzaski.

W zasadzie pióro ujmuje swoją prostotą i brakiem ekstrawagancji. Prosty kształt, mało zdobień a jednak piękne.

Poniżej mała próbka pisma:

dsc02393j.jpgdsc02394mw.jpg

Podsumowując: Bardzo ciekawa propozycja Watermana dla lubiących duże i cięższe pióra. Bardzo wpasowuje się w moje piórowe preferencje, odpowiedni rozmiar, waga i kolor. Pisze nieźle, właściwie nie mogę nic zarzucić. Więcej oczywiście powiem po zapisaniu kilku, kilkunastu stron, po próbach bojowych. Na razie jest dobrze. :)

Jeszcze na koniec małe porównanie w moim ulubionym piórem z serii Waterman Man 100:

dsc02399hz.jpgdsc02398w.jpg

Jakby to rzekł konis: jak tu nie lubić Watermanów. :)

Mam nadzieję, że recenzja plus te kilka zdjęć okażą się pomocna dla wszystkich zainteresowanych.

Pozdrawiam

Uczeń.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale powiem Wam, że prawdą jest to co piszą i mówią o Liaisonie, pióro narowiste i kapryśnie jak czarny ogier. Po nacieszeniu się otwarciem przesyłki i podziwianiem pióra zatankowałem je nabojem z Floridą Blue i pisało wyśmienicie. Co widać na zdjęciach w recenzji.

Dzień później jakby odmówiło posłuszeństwa, zaczęło pisać zdecydowanie bardziej suchą kreską i, co gorsza przerywać. I cała radość ustąpiła chwilowo pola irytacji. Ale jeszcze nie poddałem się rozpaczy. Pomyślałem, że skoro pisało bardzo dobrze to znaczy, że nie jest do takiej pracy fabrycznie niezdolne, coś się musiało stać. Może zabrudzenie, jakiś brud w kanałach spływaka czy pomiędzy skrzydełkami stalówki. Odkąd wyjąłem stalówkę z Mana 100 (okazało się to dość łatwe) pozbyłem się strachu, że coś może się z piórem stać (to i też zasługa czytania Forum). Spróbuję z Liaisonem. Wziąłem chusteczkę i zacząłem delikatnie poruszać stalówką i spływakiem żeby wyciągnąć elementy z sekcji. Po krótkiej chwili stalówka zaczęła się poddawać i powoli wysuwać. Jeszcze moment i miałem stalówkę i spływak w ręku. :) Nie było to takie trudne.

No to tradycyjnie, pod kran a potem do kąpieli z kolegą Ludwikiem. Zamontowałem z powrotem i nie na wiele się to zdało. Na drugi dzień pomyślałem, że musi się jeszcze dać coś zrobić, żeby było dobrze.

Jeszcze jeden demontaż, kolejna kąpiel. Zacząłem w międzyczasie czytać na forach i wąskich kanalikach atramentowych, które czasem się przytykają. Znalazłem coś cienkiego i zacząłem w nich dłubać. Sprawiały wrażenie drożnych. Znów kompletuję pióro, napełniam i jakby lepiej. Ale za chwilę znów problem powrócił.

Nie! Nie może być. Trust me. I'm an engineer. :) - Coś musi się dać zrobić. Ostatecznie mógłbym posłać pióro do pendoktora, ale zanim to, zdecydowałem się jeszcze trochę pobawić.

Rozebrałem jeszcze raz i zacząłem jeszcze raz czyścić kanaliki kawałkiem cienkiej metalowej blaszki. I dokładniej wykąpałem pióro. Dokładniej czyli nieco dłużej.

I nie wiem, co ostatecznie pomogło, ale po tym ostatnim zabiegu jak złożyłem pióro i znów założyłem nabój Florida Blue pióro znów stało się posłuszne. Ogier został ujeżdżony.

I pozostałem na koniec z dwoma pytaniami.

1. Dlaczego pióro nagle przestało pisać?

2. Co zrobiłem, że pisze znów tak dobrze jak na początku?

Może jednak coś było zanieczyszczone. A może inne ułożenie stalówki względem spływaka zadecydowało? Czytałem też, że czasem problemy z przerywaniem biorą się w tym piórze z niedociśniętego tłoczka. I prawda, w Liaisonie trzeba się postarać, żeby docisnąć konwerter tak jak trzeba. Lekkie wciśnięcie nie wystarczy. U mnie akurat to nie było to, ale zawsze można sprawdzić tą ewentualność w razie problemów.

W każdym razie póki co jest dobrze i jestem zadowolony. Pióro jest zbyt ładne, żeby leżało nieużywane z powodu kapryśności stalówki. :)

Teraz na pewno nie będzie. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...