Dobry wieczór,
Już od jakiegoś czasu przeglądam to forum, więc wypada się zarejestrować, przywitać i powiedzieć coś o sobie. W moim życiu od zawsze gdzieś miałam schowane wieczne pióro. W podstawówce na klasową wigilię dostałam Watermana w kolorze wściekłego, neonowego, różu. Niestety nie pamiętam jaki to był model W gimnazjum wróciłam do piór za sprawą Parkera Vectora na naboje, który towarzyszył mi aż do liceum. Liceum? No własnie.... Klasa humanistyczna, także dużo pisania było, a prace pisane piórem zawsze reprezentowały się bardziej elegancko. I pismo jakby bardziej estetyczne.... Niestety przy wielkiej ilości prac naboje rujnowały moją kieszeń. W ciągu jednego dnia przeszłam całe centrum mojego miasta i wypatrzyłam różowe, metalowe pióro "no name", na atrament. Zakupiłam hero, bo tani i czarny - gdzie tu logika? Nie wiem, nie znam się, jestem kobietą A teraz na studiach wracam do piór wiecznych. Złożone zamówienia w pewnym sklepie i czekamy! Ależ ja jestem niecierpliwa....
Mam w planach naukę ładniejszego pisania, bo czasami przeczytać te moje gryzmoły to nie lada wyczyn No nic, mam nadzieję, że przybliżyłam Wam moją "piórkową" historię.
Będę śledzić forum na pewno, a więc do napisania