Skocz do zawartości

Eileen

Użytkownicy
  • Ilość treści

    76
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Eileen

  1. Dnia 1.09.2019 o 21:03, Ziemniaczek napisał:

    Pióra można dawać innym, wyrobienie stalówki to mit (po 70 latach używania może jakaś różnica by była, ale... no).

     

    W każdym micie jest ziarenko prawdy. Oto zdjęcie stalówki w piórze Parker 95 używanym przez pracowitego urzędnika jednego z banków. Irydowa końcówka jest starta na płasko.

    https://images91.fotosik.pl/278/bdc0ab1172771247med.jpg

  2. Każde pokolenie obecne na tym forum ma inne wspomnienia związane z pisaniem piórem i dlatego różne pióra  Koledzy Forumowicze  wspominają z nostalgią. Czytając wypowiedzi Kolegów zaczynam podejrzewać, że chyba najdalej sięgam pamięcią wstecz. Dla mnie kultowym piórem było ciemnozielone pióro kupione za 100 złotych w sklepie "Chinka" w Warszawie w czasach kiedy stanowiło to 15% pensji urzędnika. Używałem go tylko w domu, bo w szkole wtedy nie wolno było pisać piórem wiecznym, bo "psuje ono charakter pisma", jak mówiła nauczycielka języka polskiego. Dlatego przez całą szkołę podstawową pisałem kilkoma rodzajami stalówek osadzanych w drewnianych a potem plastikowych obsadkach. Pióro chińskie dotrwało ze mną do matury i ustąpiło miejsca długopisowi, też chińskiemu, który pisał świetnie i nie sprawiał żadnych problemów.  Dopiero jako mocno już dorosły człowiek kupiłem sobie pióro Sheaffer Imperial w kolorze bordo i przekonałem się, że stalówka F w tym piórze to jest mistrzostwo świata. Wstyd się przyznać, ale nie miałem pojęcia że to jest dobre pióro. Kupiłem je za 40 franków a więc za cenę filiżanki kawy w antwerpskiej kawiarni, a tanich rzeczy się nie szanuje. Dlatego wkrótce sekcja mi pękła po upadku na podłogę i pióro zaczęło brudzić palce. Usiłowałem to bezskutecznie uszczelnić i w końcu zniechęcony wrzuciłem je do szuflady, a w jego miejsce kupiłem Parkera 95. Ten kosztował 10 razy więcej niż Sheaffer i był metalowy. Dlatego wytrzymał dłużej, ale kiedy upadł pionowo na posadzkę to stracił stalówkę. Zresztą nastały czasy, że pióro przestało spełniać rolę uniwersalnego narzędzia  do pisania. Nie można nim było pisać przez kalkę w kilku egzemplarzach i dlatego przegrało z długopisem. Co było potem wiedzą już wszyscy. Nastała era stukania w klawisze i w ekrany dotykowe. I właśnie w tym przełomowym czasie kiedy pióro wieczne znalazło się w tej samej szufladzie rzeczy przstarzałych co gęsie pióro, zatęskniłem za Sheafferem w kolorze bodo. Teraz to bym go skleił z łatwością, jest tyle różnych wynalazków do łączenia wszystkiego ze wszystkim......   Ale minęło 28 lat i pióro gdzieś przepadło na zawsze. Na jesieni 2018 roku znalazłem takie samo pióro na aukcji w Wielkiej Brytanii. Kupiłem je i kiedy  zacząłem nim pisać, znowu uległem czarowi tego narzędzia. Dlatego teraz Sheaffer Imperal 440 jest dla mnie piórem kultowym.

  3. Dziękuję wszystkim, którzy mi udzielili cennych rad. Pióro już rozkręcone, oczyszczone i złożone na nowo. Odbyło się to tak: po namoczeniu w ciepłej wodzie z mydłem udało mi się wyciągnąć stalówkę ze spływakiem. Przez wąski otwór wlałem do korpusu za pomocą strzykawki z długą igłą wodę z mydłem, ale weszło jej bardzo mało, bo w piórze był nabój z zaschniętym atramentem. Długim sztywnym drutem wypchnąłem go z sekcji do środka korpusu i wtedy nalałem tam strzykawką pełno ciepłej wody z płynem zmiękczającym. Pozostawiłem to na noc, a na drugi dzień powtórzyłem kąpiel tylko woda była mocno ciepła. Z pomocą kawałków dętki którymi owinąłem sekcję i korpus odkręciłem pióro, które jak się okazało ma wyjątkowo długi i drobnozwojowy gwint podatny na takie zapieczenia. 

    Jeszcze raz dziękuję wszystkim za życzliwe i pożyteczne rady.

  4. Zabiorę głos w sprawie niemieckich piór nieznanych marek.

    Charakterystyczny klips, który niektórym kolegom kojarzył się anatomicznie, naprowadził mnie na trop. Oto jedno z moich piór wiecznych produkcji NRD. Jest to pióro Prinzess z lat 60 tych i zarówno ring jak i klips stylistycznie jest taki sam jak prezentowanych przez kolegów piórach.

    IMG_2019-03-18b.jpg

    IMG_2019-03-18c.jpg

  5. Witam. Pierwszy raz na forum więc z pewną tremą

    Chciałem zapytać doświadczonych kolegów jak sobie poradzić z pękniętą sekcją, żeby zapobiec wyciekom atramentu. Sekcja pękła wzdłużnie od strony stalówki w stronę korpusu. Powstała rysa długa na 8 mm i obawiam się, że po napełnieniu pióra atramentem może plamić palce. Czy jest jakaś sprawdzona metoda sklejenia takiego pęknięcia? Pióro marki Prinzess z lat 50-60

     

×
×
  • Utwórz nowe...