Dzień dobry, witajcie,
Jakiś czas temu nie wiedziałam, że uwielbiam pomarańczowe pióra.
Było to dokładnie wtedy, kiedy nie miałam żadnego w domu.
I kiedy przeglądałam dostępne modele firmy Ranga - ot tak, z ciekawości - nie spodziewałam się
ani, że kupię indyjskie pióro ani że będzie ono pomarańczowe jak marchewka.
Tymczasem pióro przyszło i obudziło sympatię i do ebonitu i do wspomnianego koloru. A zatem:
Producent: Ranga
Model: 3c
Materiał: ebonit
Stalówka: firmy Schmidt, rozmiar F, stalowa w kolorze złotym
System napełniana: konwerter albo naboje
Długość: 150 mm
Długość bez skuwki: 130 mm
Waga (z konwerterem i atramentem): 26g
Design i budowa: 04/05
Jak na ręcznie robione pióro jakość wykonania jest niezwykła.
Czytałam kilka recenzji, w których ludzie zauważali jakieś lekkie przebarwienia na ebonicie, kropki itp.
Podobno taka jest natura ebonitu.
Tak czy inaczej, mnie to nie spotkało. Pióro jest gładkie. I bardzo dobrze wypolerowane.
Pióro można zakupić w wielu kolorach. Od jednolitych niebieskości po wielokolorowe bądź też bardziej
klasyczne czarne, granatowe z czarnymi pasami czy też brązowe.
Pomarańczowy kolor mojego pióra jest nie nazbyt rażący czy intensywny. Tonalnie wpisuje się w barwy ziemi.
Dużo słyszałam na temat charakteru ebonitu i muszę przyznać, że trzymanie pióra z ebonitu nie można porównać
do niczego innego. Niesamowite uczucie.
Jeśli chodzi o wrażenie jakie wywołuje u innych ludzi. Przyznam, że... przeróżne. Ale kto by się tym sugerował
Jedni według własnego gustu ocenią je jako dziwne, inni są zaciekawieni. Ja uważam, że ma w sobie coś niezwykłego.
Pióro ma kształt 'cygaropodobny' z zaokrąglonymi końcami. Skuwka jest zakręcana.
Jedyne czego mi brakuje to może plastiku w środku skuwki. Żeby móc łatwiej czyścić jej wnętrze.
Aczkolwiek nie jest to konieczny element.
Klip jest sztywno - sprężysty. Zamówiłam pióro z klipem o barwie złotej (jak i stalówkę), do wyboru był również srebrny.
Używam pióra trzy miesiące i złota barwa zaczyna się wycierać. Więc żałuję, że od razu nie zamówiłam wersji 'zimnej',
ale trzeba przyznać, że farba nie schodzi, nie łuszczy się tylko po prostu blaknie czy wyciera.
Nie widzę żadnych zniszczeń, jedynie zmianę koloru.
Balans i rozmiar: 04/05
Pióro jest dość długie (150 mm ze skuwką, bez - 130 mm). Przyjemnie się wpasowuje w dłoń.
Dla kogoś o drobnych rękach, będzie za duże.
Sekcja jest długa (co bardzo lubię) mierzy 2,5 cm, a jej szerokość to w najwęższym miejscu 10 mm, a w najszerszym 12 mm.
Przy zakończeniu można zaobserwować jakby uskok, wybrzuszenie, które pewnie ma zapobiegać zjeżdżaniu palców na stalówkę.
W moim przypadku (mimo tego, że jest to wygodne) czasem, gdy palce trzymają pióro nisko,
wybrzuszenie zaczyna się wpijać w opuszek i przy długich sesjach pisania bolą palce.
Ale jest to najprawdopodobniej moja okazjonalna nieroztropność.
Nie da się pisać z zatkniętą z tyłu skuwką. Pióro jest wtedy przeważone i wydaje się być zbyt długie (180mm).
Przynajmniej dla mnie jest to niewygodne.
Bez skuwki pióro ma wystarczający rozmiar nawet dla dużych rąk.
Stalówka i system napełniania: 05/05
Ranga oferuje swoim klientom pióro ze stalówką indyjską Wality F i M oraz droższą opcję z niemieckimi stalówkami.
Wybierając pierwszą z nich otrzymujemy przedmiot, który jest przystosowany jedynie do bycia eyedropperem.
Można również wybrać opcję ze stalówką Schmidt (F i M) jako pióro z systemem
na naboje/konwerter i jako eyedropper. Dodawany jest wtedy do zestawu konwerter marki Schmidt.
Niemiecka stalówka pisze bardzo dobrze, nie miałam z nią żadnych problemów.
Lubię stalówki cieńkopiszące ze względu na moje drobne pismo i 'przyjemny feedback', które
niektóre japońskie firmy proponują (ale tylko ten przyjemny), dlatego też
ta stalówka pisze zbyt grubą linią jak dla mnie. Ale nie narzekam.
Proces pisania jest dzięki niej bardzo zadawalający.
Niektóre sklepy internetowe sprzedające pióra Ranga oferują większą ilość dostępnych stalówek (JoWo)
Konkluzja: 04/05
Jestem bardzo zadowolona z mojego zakupu. Pióro jest ładne, ciekawe, z doskonałego materiału.
I jest moje:) A kolorów do wyboru jeszcze ogrom.
Pióra indyjskie są stosunkowo tanie jak na materiał, z którego zostały wykonane.
W żadnym innym miejscu nie sprzedanoby takiego pióra za pieniądze, które zapłaciłam za nie.
Dla 'polskiej kieszeni' nie jest to mało, ale również nie jest to katastrofa pozostawiająca człowieka
o chlebie i wodzie przez resztę miesiąca.
Jeśli chce się zaoszczędzić można kupić pióro ze słabszą stalówką, a potem wymienić ją na inną rozmiaru #6.
Choćby na jedną, sprawnie piszącą z pióra Jinhao czy też flexującą z FPR.
Pozdrawiam najserdeczniej! Najserdeczniej!