Wieczne pióra podobały mi się od zawsze. Pierwsze "poważne" dostałem od ojca, kiedy zaczynałem liceum. Drugie to kupiony za pierwsze stypendium Pelikan M200, którego używam do dziś.
A co mi się marzy? Poza nierealnym Conway-Stewartem to chyba Parker 61 z pierwszej serii. Może kiedyś...