Skocz do zawartości

rafzi

Użytkownicy
  • Ilość treści

    272
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez rafzi

  1. Tak, trumna to doskonałe porównanie ;-) Sekcja jest metalowa i paluchy niestety widać... Co do Baoera - nigdy nie miałem styczności wiec nie pomogę. Btw: rafzi
  2. Z tego co się orientuję, to pierwotnie niemiecka firma DUKE została wykupiona przez Chińczyków, ale głowy nie daję...
  3. Niedawno wszedłem w posiadanie nowego pióra, dlatego postanowiłem podzielić się swoimi spostrzeżeniami na jego temat. Nie nazwałbym tego tekstu recenzją, ponieważ nie mam w tym zakresie żadnego doświadczenia, dlatego głównie opieram się tutaj na swoich subiektywnych odczuciach. Na początek garść informacji technicznych: - długość pióra zamkniętego: 14,5 cm - długość pióra otwartego bez skuwki: 12,7 cm - waga skuwki: 19 g - waga pióra bez skuwki: 29 g - waga łączna wraz z nabojem (ok 1/3 obj.): 48 g - grubość stalówki: M (w moim odczuciu - producent nie podaje) - wykończenie: lakierowany mosiądz i stal szlachetna - zestaw składa się z etui, pióra i konwertera Jednak trochę obiektywizmu nie zawadzi: pióro jest duże, masywne i dosyć ciężkie, w kształcie cygara. Tyle... A teraz subiektywnie: moim zdaniem pióro jest dobrze wyważone i pewnie leży w dłoni (o ile ktoś lubi takie kolosy), ale pod warunkiem, że nie nakładamy skuwki na korpus – pisze się wtedy dosyć ciężko i zauważalnie ciągnie stalówkę ku górze – nie jest to komfortowe pisanie. W moim przypadku problemu nie ma, ponieważ nie mam tego zwyczaju. Poza tym mam wrażenie, że nakładanie skuwki może porysować korpus, dlatego nie polecam takiego użytkowania. Skuwka jest zakręcana – wystarczy jeden prawie pełny obrót aby zamknąć pióro. Gwint ma dosyć duży skok i czasem krzywe nałożenie elementów powoduje, że pióro zamyka się krzywo. Nie jest to jakaś wielka uciążliwość i szybko można się przyzwyczaić do równego nakładania skuwki, ale w innym moim piórze (Faber-Castell E-motion) taki problem nie występuje i wszystko chodzi gładko niezależnie od sposobu złożenia elementów. Nie jest to jednak moim zdaniem jakiś duży problem, który spędzał by mi sen z powiek... po prostu kwestia wprawy. Pozostałe elementy są do siebie dobrze dopasowane, nie ma żadnych luzów, nic nie skrzypi, nie haczy i nie lata Stalówka jest dosyć masywna i stanowi ładne przedłużenie pióra. Pisze się nią bardzo płynnie, nic nie drapie, gładko sunie po papierze wydając delikatny szum. Niestety ma tendencje do opóźnionego startu. Używając pióra codziennie nie ma problemu, ale po czterech dniach nieużywania niestety trzeba było je trochę rozpisać. Kiedyś miałem już taki problem z innym piórem, który z biegiem czasu sam się rozwiązał. Może i tutaj tak będzie. Poniżej próbka pisma. Bardzo podoba mi się klips działający na zasadzie dźwigni. Trzyma bardzo pewnie i dodaje pióru charakteru... z całością komponuje się bardzo dobrze, nadając mu eleganckiego i klasycznego wyglądu. i kropka na szczycie korpusu też ma swój urok... Tłoczek (konwerter) nie wzbudził mojego zaufania – jakaś sprężynka w środku (nie wiem czy ma za zadanie mieszanie atramentu?), taki jakiś jakby krzywy, napisy słabo wytłoczone, ogólnie sprawia wrażenie wybrakowanego... Może mnie się trafił taki egzemplarz, ale nie zdecydowałem się na jego użycie. Pióro załadowałem nabojem Watermana (Serenity Blue). I na koniec etui – tutaj rozczarowanie. Nie wiem czy dostałem pudełko przynależne do tego modelu, czy przez pomyłkę trafiło mi się jakieś inne (to prawdopodobne, bo na wielu zdjęciach, pióro prezentowane jest w innym opakowaniu). W każdym razie jest mało estetyczne (czytać brzydkie). Myślę, że nie ma się co rozpisywać – załączam zdjęcie. Pomimo kilku mankamentów, z pióra jestem bardzo zadowolony i uważam, że stosunek jakości do ceny jest na wysokim poziomie – zaznaczam, że nie kupiłem w Polsce – pióro można znaleźć w o wiele bardziej atrakcyjnej cenie za oceanem Polecam jako woła roboczego do codziennego użytku. P. S.: Zmechu, mam nadzieję, że odpowiedziałem na wszystkie Twoje pytania
  4. Jak dla mnie cacko - może i dużo zdobień, ale myślę, że to nie pióro na co dzień a na specjalne okazje... Piękne i kunsztowne.
  5. Aby nie być gołosłownym, załączam fotkę z tym wypełzającym atramentem
  6. Używam właśnie tego modelu, do którego podałeś linka. Choć wolę większe gabarytowo pióra (to dostałem w prezencie), to jestem z niego bardzo zadowolony. Mam go od sześciu lat i jeszcze mnie nie zawiodło... Startuje od razu, pisze dosyć mokro. Jedyna rzecz na którą warto zwrócić uwagę, to w tych modelach atrament lubi wypełzać na wierzch stalówki. Tak też jest w moim przypadku... absolutnie to nie przeszkadza w użytkowaniu, ale niektórzy tego nie lubią. Ja osobiście uważam, że ta cecha dodaje uroku temu pióru. Co do wielkości i wagi - myślę, że idealne dla kobiecej dłoni.
  7. Jakiś czas temu Waterman mojej żony miał podobny problem. Pióro wylewało i plamiło palce, sekcja ciągle była uwalana atramentem, ale na dobrą sprawę nie było widać żadnego miejsca wycieku. Dopiero po dokładnych oględzinach pod lampką biurkową i z użyciem lupy, okazało się, że sekcja ma dwa mikropęknięcia od strony stalówki. Udało się piórko uratować przez posmarowanie klejem sekcji od wewnętrznej strony. Klej wypełnił pęknięcia i na razie jest ok. Po przeczytaniu opisu z Twojego eksperymentu, tak sobie myślę, że może faktycznie jest gdzieś jakieś pęknięcie powodujące nieszczelność i tłoczek zaciąga powietrze...
  8. To i ja zaprezentuję swoją skromną wesołą gromadkę
  9. Chyba nie ma na forum recenzji akurat tego modelu więc może w weekend spróbuję coś sklecić... Pierwsze wrażenie jest jak najbardziej pozytywne, bardzo odpowiadają mi jego gabaryty i waga. Pisze się przyjemnie, ale powiem więcej jak dłużej sobie na nim poużywam. Jedyne zastrzeżenie jakie mam do tej pory, to konwerter, który sprawia wrażenie dosyć słabej jakości. Zdecydowałem się ostatecznie włożyć nabój. Tak więc zmechu, chętnie odpowiem na wszystkie pytania, a w wolnej chwili naskrobię coś więcej...
  10. Dzisiaj paczuszka przyszła Duke Air Force One... No to mam zabawę na wieczór... Kiedyś przepisywałem zeszyty za pismo, teraz z własnej nieprzymuszonej woli Jak to się w życiu zmienia...
  11. yyy... chyba raczej na pewno... yyy... nie wiem
  12. Sam w sobie nie - pisanie nim Na coś przecież trzeba zwalić
  13. A no właśnie też się mocno zdziwiłem, gdy ostatnio w sklepie zobaczyłem taką nieco odchudzoną wersję w stosunku do mojego starego Hemisphera Ale przemiła pani ekspedientka mnie uspokoiła, że nowe modele faktycznie są nieco mniejsze.
  14. Tak, pasują - ja używam Pelikan Edelstein Topaz. Używam w piórze Waterman Hemisphere stalowe CT (zakupione w 2007 roku - piszę o tym dlatego, że ostatnio widziałem te piórka jakieś takie odchudzone w stosunku do mojej wersji).
  15. Chciałem się pochwalić z weekendowych zakupów Faber-Castell E-motion brąz / chrom Bardzo miło mi się nim pisze, pomimo jego ciężaru i grubości - lubię pisadła wielkogabarytowe. Ech, cieszę się jak drugoklasista z zegarka na komunię... ups, to chyba nie te czasy
  16. Mnie się też niesamowicie spodobało to pióro na zdjęciach, ale oglądałem je ostatnio w sklepie i jakoś tak... się rozczarowałem. Nabyłem za to model z korpusem z drewna gruszy (jasny brąz). Bardzo jestem zadowolony i zapłaciłem taniej o ponad 100 zł
  17. Forum odwiedzam od dłuższego czasu, nadszedł czas aby się wreszcie przywitać (przepraszam za opieszałość, ale nieśmiały jestem ) Piórami piszę jak większość z nas, od pierwszych klas podstawówki. A że było to w latach 80-tych ubiegłego wieku więc wybierać za bardzo w czym nie było... Niestety, a dzisiaj żałuję, nie darzyłem jakimś szczególnym uczuciem tych swoich pierwszych piór, które rodzice zdobywali dla mnie z niemałym trudem. Dlatego też nie zachowało się ani jedno. Później był okres, kiedy używałem byle jakich długopisów i strasznie sobie zepsułem przez to charakter... pisma zwłaszcza. Do dziś cierpnie mi skóra na wspomnienie, jak ręka od nich bolała – ale jakieś takie dorosłe mi się to wtedy wydawało – pisanie długopisem... a wymiana zeszytów z wąskiej w szeroką linię – to był już dopiero szczyt dorosłości! Na szczęście nadszedł czas nawrócenia, którego nie ukrywając, najważniejszym powodem był problem z rozszyfrowaniem własnych notatek. Tak więc przez większość ogólniaka i przez całe studia już pisałem piórami. Tak pozostało do dziś... Nie mam szczególnej kolekcji piór - raptem sztuk pięć. Jedno z nich nabyłem wczoraj (czym nie omieszkam się pochwalić w stosownym dziale w najbliższym czasie), a jedno w drodze zza wielkiej wody, wyczekiwane z wielką niecierpliwością. Oczywiście, poza piórami mam słabość do wszelkiego rodzaju artykułów piśmienniczych i mogę spędzać godziny w sklepach papierniczych... Na szczęście żona moja podzilela moje zainteresowania w tym kierunku i nie wypomina zakupu kolejnego notatnika, którego zastosowania tak naprawdę nie ma i być może nie będzie w najbliższej dekadzie... To tyle na początek, wiem trochę się rozgadałem... więc nie przynudzając więcej, świadomy wszelkich konsekwencji przebywania na tym Forum, witam wszystkich serdecznie...
  18. Witaj, Jestem użytkownikiem tego pióra w wersji czerwony marmur. Kupiłem go chyba w 2010 roku i używam codziennie. Jestem z niego bardzo zadowolony - nie zasycha, startuje od razu, pisze dosyć mokro. Używam z atramentem Waterman Havana Brown. Jedyna rzecz, o której warto wspomnieć, to bardzo ciężka skuwka. Nie mam w zwyczaju zakładania skuwki na korpus więc dla mnie nie ma to znaczenia, ale jeśli lubisz tak pisać, to może być problem... Pióro jest wtedy niezbyt dobrze wyważone (przynajmniej w moim odczuciu). To chyba jedyna rzecz na którą zwróciłbym uwagę przy zakupie. Poza tym, szczerze polecam. Pozdrowienia i udanego wyboru.
×
×
  • Utwórz nowe...