Dzięki za odpowiedź.
Ciężar akurat mi się spodobał, miałam kiedyś nawyk dociskania pióra / długopisu / ołówka do papieru, nawyk minął, ale przyzwyczajenie do ciężkich instrumentów zostało, bo rodzice zwalczali go, kupując mi ciężkie pióra i długopisy. Po założeniu skuwki na korpus czuję idealny balans, to właściwie był pierwszy moment, w którym poczułam, że mogę polubić to pióro.
Fakt, że jest gładkie, zwróciłam na to uwagę, zobaczę, jak z tym będzie...
Gwinty u mnie wcale nie są drobne. Zajrzałam na stronę Waldmanna i na zdjęciach obydwu modeli są tak samo drobne, tyle że w rzeczywistości moje Tango ma ich mniej i są szersze. Co jest dziwne, bo pióro zdecydowanie jest oryginalne - prezent oficjalny, wszystko inne na swoim miejscu.
Odkręcają się swobodnie.
Brak przedstawicielstwa zmartwił mnie, sprawdziłam od razu, bo te 10 lat gwarancji by się przydało, ale bez szczegółowych danych dotyczących zakupu nie zarejestruję pióra, a nie dostanę ich przecież od urzędu. Ech.
Pudełka zazdroszczę, swoje dostałam w dużym, za dużym, "oficjalnym" pudełku Waldmanna, które lepiej nadaje się do przechowywania pocztówek. Pocieszam się szmatką