Co Wy z tym MB? Może i teraz ludzie się snobują tą marką, ale kiedyś to było zwykłe narzędzie pracy, przynajmniej u naukowca, który zwykle nie dba o swój wygląd, a tym bardziej o wszelką "biżuterię". Wetknął sobie chłop pióro do kieszonki żeby w każdej chwili móc zanotować myśl czy pomysł genialny i tyle (wiem, wiem, tu akurat Herr Alfred nosi chyba Pelikana). Pióra, które dzisiaj "chodzą" po kilkaset pln, te vintage'owe, kiedyś kosztowały 2,5 dolara i zaprawdę nie były nawet kojarzone z biżuterią, z czymś, z czym możnaby się obnosić na salonach. Nie było długopisów, ludzie po prostu używali piór, w niczym to nie podnosiło ich prestiżu. A dzisiaj? Owszem, nowszenie pióra w zewnętrznej kieszonce, gdy istnieje wewnętrzna przecież (no chyba że nie ma takiej), może być lekką przesadą, ale bez przesady z tą przesadą - dla nas to nawet lepiej, bo łatwiej nam z daleka rozpoznać bratnią duszę pióromaniaka