Tez jestem posiadaczką Prery...a nie - szczęśliwą posiadaczką miało być ;-) i chętnie po nią sięgam do szybkiego, dłuższego pisania. Jest bardzo lekka, maleńka - dla mnie to zalety, ale jak wyżej wspomniano, mnie też się nie kojarzy z "poważniejszym piórem" - ot, taki maluch do szybkich notatek.
Z różnymi atramentami daje radę, nie zauważyłam, żeby grymasiło. Ja mam stalówkę M - nie jest za gruba, ale to pojęcie względne, bo ja wolę grubszą linię /chociaż zaczyna mi się to zmieniać.../.
Waterman Hemisphere - nie mam więc się nie wypowiem.
Sheaffer 100 czy 300 albo Prelude - polecam, fajnie się prezentują. Jednak stalówki w pisanie twardsze w porównaniu z tą, którą mam w Pilocie...no ale to zależy co kto lubi /mój mąż tylko Sheafferowskie pióra uznaje, bo najlepiej mu się pisze tymi stalówkami/.
Podsumowując: wypróbuj w sklepie;-)