Yo, yo! Atramenty nie zasychają jeśli co najmniej raz na tydzień się coś skrobnie. Niektórzy tutaj szkalują Diamine - ja mam kilka i są OK, ale z nimi jest taki problem, że rowki w spływaku pod stalówką trzeba było pogłębić - co dziwne stare chińskie Winsungi dobrze z tymi Diamine chodzą. Kolejna sprawa to żeby raczej nie mieszać różnych atramentów - mieć najlepiej oddzielne pióro do każdego - każde ma jakieś swoje z którymi dobrze współpracuje splywak i stalówka. Kwestia papieru po jakim się pisze tez jest ważna - niestety odkąd polskie papiernie chyba w większości zamknięto i sprowadza się zeszyty z Chin jest padaka - one maja jakby jakimś powlekane ten papier często czymś, (jakby wosk?) co powoduje, że nie wsiąka atrament dobrze, albo ze stalówki słabo idzie tusz. Chyba jesteśmy ostatnimi ludźmi na marginesie z taką zajawką, bo teraz w szkołach nie ma nauki pisania piórem - od razu długopis idzie w ruch - jak widzę jak piszą moi siostrzeńcy to aż mnie skręca - pióro to podstawa do wyrobienia dobrego charakteru… pozdr.