smrekun

Wrzucam moją skromną zbieraninę. Od lewej: Pilot MR - małe rozczarowanie, jak na liczbę pochwał, Jinhao 51A EF i F - chociaż dla mnie EF bliżej do M, a także podaje dużo tuszu, Platinum Preppy 02 i 03 - 02 to mój faworyt i EDC, estetyką nie zachwyca, ale cóż...pióro idealne nie istnieje 😃 Wing Sung - nieznane oznaczenie, jemu bliżej do M-ki, nieco lepiej skrojony niż jego kuzyn, czyli... Herb 330 - gdyby nie szarpiąca stalówka, mała masa i problemy z wysychaniem byłoby najczęściej używanym piórem 😉. Gdzieś "na strychu" zalegają inne pióra - również z niższej półki (Pelikan Jazz, Zenith 60 Elegance). Pozostałe pióra (Parker Vector, Jotter, Waterman Hemisphere, jakieś Pelikany, INOXCROM, Hero etc.) dawno rozdane i cieszą innych w rodzinie od wielu lat, co budzi we mnie satysfakcję. 😊 Pozdrawiam Wszystkich Piórofilów i dziękuję za skarbnicę wiedzy jakim jest to Forum. -Smrekun

... I czołem! Zarejestrowałem się jakiś czas temu, ale dopiero teraz mam trochę czasu, żeby na spokojnie się przywitać i uzewnętrznić. Jako dziecko lat 90. XX w. i 00. XXI w. byłem przy każdej okazji zarzucany Pelikanami, Parkerami, Watermanami, ale przede wszystkim noł-nejmami. Raczej nie darzyłem ich szacunkiem, oddawałem w rodzinie niechciane egzemplarze, ale samo pisanie sprawiało mi radość (przez dłuższy czas gardziłem długopisami). Moje postępowanie było uzasadnione złym materiałem, a to dziwną stalówką, lecz przeważnie niewygodnym trzymaniem. Zawsze jednak ciągnęło mnie do tych tajemniczych pisadeł ze schowaną stalówką. I w okolicach liceum nabyłem podróbkę podróbki, czyli piórko Herb. O dziwo nigdy nie miałem z nimi problemu. Orientalny świat piór wiecznych pognał mnie dalej niż do Chin, bo do Japonii (jestem fanem EF i F) i obecnie poza wspomnianym Herb'em, Hero, Wing Sung czy Jinhao sprawdzam jakość Platinum i Pilota. Oczywiście nie wydaję na nie niewiadomo jakich sum. Raczej tutaj śmiało można brać budżetowe rozwiązania, bo są naprawdę dobre i nie jest to kryptoreklama. Tutaj już zakończę moje przywitanie. 🙂