Skocz do zawartości

kris

Użytkownicy
  • Ilość treści

    81
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez kris

  1. Nie wiem, czy zadziała, to moje pierwsze zdjęcie... http://imageshack.us/photo/my-images/534/dsc01102hw.jpg/
  2. Podczas wakacji znalazłem w rupieciarni pod szyldem "rzeczy z Niemiec" stare pióro, które udało mi się rozkręcić i nieco odświeżyć. Przyjemnie leży w ręku i ma miło fleksującą stalówkę, trudno mi jednak znaleźć informacje na temat tej marki. Na jego klipsie widnieje napis ERO (w pierwszym momencie myślałem, że to HERO ), na korpusie widać napis Unser Bester. Skuwka jest zakręcana, system napełniania to piston filler - tłoczek jest z naturalnego korka. Stalówka wygląda na pozłacaną, widnieje na niej Ero Iridium Irkus 1. Pióro jest czarne i przypomina nieco Pelikana. Z tego, co udało mi się znaleźć w Internecie, Ero to niemiecka marka, a ten model pochodzi chyba z lat 60. Ale czy faktycznie tak jest? Sprzedawca piór w jednym z wrocławskich sklepów nie potrafił nic na jego temat powiedzieć. Będę wdzięczny za pomoc w ustaleniu bliższych informacji na temat tego pióra, bo bardzo je lubię Pozdrawiam.
  3. A zatem poleży jeszcze trochę w szufladzie i poczeka na złotą stalówkę
  4. To ciekawe, co piszesz. Kupiłem go mniej więcej 2 lata temu. Bardzo mi się wtedy spodobał. Trudno powiedzieć, ile leżał w sklepie. Kolor określiłem na podstawie starej próbki, którą mam w zeszycie - określiłbym go jako intensywnie grafitowy. Może faktycznie przesadziłem z fioletem
  5. Używałem przez jakiś czas tego atramentu (Lamy Blue Black). Dla mnie to kolor grafitowo - siny (faktycznie coś ma z tego fioletu), trochę bardziej intensywny od Pelikana. Przestałem go używać po tym, jak po kilku tygodniach na stalówce Lamy Safari zrobił ciemne przebarwienia, jakby nacieki, które nie zeszły po czyszczeniu i zmianie atramentu. Podobnie zniszczył stalówkę w piórze Sheaffer Prelude mojej kuzynki. Nie polecałbym go zatem do Safari ani do innych piór ze stalowymi stalówkami (masło maślane ). Pozdrawiam.
  6. Wszelkie ciemnoniebieskie, ale jakoś dziwnie zawsze wracam do Waterman Florida Blue. Do sprawdzania prac uczniów zrezygnowałem z czerwieni na rzecz Pelikan Edelstein Mandarine - jest mniej agresywny, weselszy i wystarczająco czytelny;-)
  7. Witam serdecznie wielbicieli piór wiecznych, do których od dzieciństwa należę. Po prawie dwuletnich, regularnych odwiedzinach PWF uznałem, że grzeczność i szacunek wymagają zarejestrowania się. Historia mojej pasji jest pewnie typowa. Lata osiemdziesiąte to dla mnie czas chińskich piór, po które stało się długo w kolejce do papierniczego (nawet miło to wspominam...). W liceum dostałem Pelikana P10, którego uwielbiałem, ale zgubiłem...W klasie maturalnej zakupiłem Vectora, którego żywotność trwała tylko kilka lat. Potem "spisałem" dwa Frontiery. Kilka lat temu, przez stary sentyment do tej marki, sprezentowałem sobie Pelikana M200, który jest przeze mnie używany jako główny przyrząd piśmienniczy. Poza tym mam jeszcze kilka innych piór i - ku rozpaczy żony - szufladę starej komody pełną atramentów. Nie nazwałbym swoich zbiorów kolekcją, ale obserwuję stałą tendencję do powiększania się... Może kiedyś napiszę parę słów o którymś ze swoich piór lub atramentów. Przesyłam pozdrowienia i wyrazy szacunku dla wiedzy Forumowiczów. Czytając zamieszczone tu wypowiedzi naprawdę dużo się nauczyłem. kris
×
×
  • Utwórz nowe...