Skocz do zawartości

Jan

Użytkownicy
  • Ilość treści

    75
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Jan

  1. Ethics chyba

    Oczywiście Pan/Pani z tego filmiku pisze bardzo ładnie i starannie, ale tak jak wspomniał Inekane "Taka kaligrafia to bardziej rysowanie liter niż pisanie." i muszę się zgodzić, bo mam np. problem z czterdziestą sekundą filmu. Co tam jest napisane? Ettucs? Z kolei w trzydziestej sekundzie w słowie Epistemology górna kreska od "t" nie przecina pionowej, a chyba powinna ;). To taka odrobina uwagi, bo tak to zazdroszczę umiejętności pisarskich.

  2. @aoirghe ale ja nie mówię, że się "nie da pisać". Da się jak najbardziej.

     

    Chyba przeszczepiłem własny skrót "myślowo-funkcjonalny", że jak fleksowanie (w odróżnieniu od pisania piórem z fleksem) to musi być elegancko i kaligraficznie. Plus taka iluzja własna sprzed kilku lat, której ci co nie praktykowali (jak ja ówcześnie) tematu mogą ulegać, że "jak będę miał taki sprzęt, to moje pismo od razu będzie wyglądać lepiej". Będzie wyglądać inaczej, ale efekty widoczne "na filmikach" różnych wymagają znacznie więcej niż sprzętu. Na szczęście kieszeń nie pozwalała swobodnie na tuningowanego Pilota Falcona, rozsądek dopomógł itd. ;)

     

    p.s. ale zbieram ;P

  3. @pitzmaker2 odnośnie tego fleksowania Falcona zdania są czasami podzielone, że niby to semi-flex itp. Próbowałem kiedyś i jak dla mnie dość "twardo to idzie". Podobnie zresztą z Ahabem - można różnicować linie, ale trzeba się napracować ;).

     

    Ale ja nie o tym...

     

    @Petipe - sam miałem kiedyś podobny pomysł, co prawda nie do pisania w szkole, ale na co dzień. Męczyłem trochę forumowiczów, a do dzisiaj męczę bezimienny Internet po całości. Już tylko dla teorii, bo praktyka pokazała dwie rzeczy: kupienie czegoś nowego z fajnym, przyjemnym i zacnym fleksem to raczej duży wydatek (np. modyfikowany Falcon na nibs.com, chyba około 200-250$, użytkownik tsyrawe zakupił i doświadczenia opisał na tym forum).

     

    Ja skusiłem się po kilku eksperymentach (Ahab, SF pilotowe) na Pilota Heritage 912 FA - ma swoje plusy, ma minusy. Do Fleksowania (przez duże F) nie został stworzony, ale pewne ciekawe efekty daje.

     

    Tak czy siak doszedłem w końcu do wniosku, że pióro piórem, ale samo fleksowanie na co dzień, przy częstej, gęstej, szybkiej pisaninie jest niesamowicie trudne, jeśli w ogóle możliwe. Może forumowicze mają inne doświadczenia, ale wydaje mi się, że ten typ pisania po prostu z założenia wymaga pewnej powolności i znacznego skupienia na kreśleniu znaków, zamiast na faktycznej treści.

     

    Rzuć okiem, może taka hybryda na początek dała by Ci sprawdzić w praktyce czy warto inwestować w coś z wyższej półki. To połączenie tradycyjnych 'obsadkowych' stalówek o niesamowitych właściwościach, ze specjalnie do nich zaprojektowaną "oprawą" piórową. Może akurat. Te stalówki lubią co prawda korodować, ale są dość tanie, dostępne w Polsce i łatwe do wymiany.

     

    http://www.parkablogs.com/content/review-ackerman-pump-pens-pens-using-hunt-101-g-nibs-crowquill-nibs-and-more

    http://ackermanpens.com/

  4. Diagnozowana jeszcze do niedawna - pewnie i dziś w niektórych przychodniach psychologiczno-pedagogicznych tak jest - była na podstawie "widzi misie", bo nie było nawet standardu diagnostyki - więc skutek - każdy diagnozował jak chciał, jedyna część spólna to test Wechslera ale przecież on dysleksji nie stwierdza, ostatnio co dopiero powstają "beterie do diagnozy". Wszyscy zapomnieli, że tego typu diagnoza wymaga pracy - wspomagania, nawet zostawania po lekcjach, czy dodatkowych prac domowych, a nie usprawiedliwi

     

    Nie wiem czy Koleżanka była diagnozowaną czy diagnozującą, ale od kiedy sięgam pamięcią, przynajmniej w "mojej okolicy" rozpoznanie opiera się na wykonaniu kilku (konkretnych) testów i prób badających obszary funkcjonowania poznawczego mogące mieć wpływ na powstawanie dysleksji (inteligencja, lateralizacja, postrzeganie wzrokowe etc.). Jednej metody nie ma, między innymi dlatego, że dysleksja ma wielowątkową, i jeśli dobrze pamiętam dość niejednolitą etiologię.

    Sama diagnoza pracy dodatkowej nie wymaga, względne "pokonanie" dysleksji, poradzenie sobie z problemami którymi skutkuje - jak najbardziej. Zestaw proponowanych ćwiczeń/zadań jest zresztą w tym przypadku obowiązkowym elementem procesu diagnostycznego, jego zamknięciem.

     

    Faktyczni dyslektycy nie są po prostu leniwi czy zaniedbani - pomimo wysiłków nie są w stanie opanować/wdrożyć pewnych reguł m.in. poprawnej pisowni. Na nieszczęście dla nich, etykietka dysleksji stała się dla wielu niedopilnowanych leni i ich rodziców wymówką, ale dokumenty na to zdobywają chyba częściej w prywatnych gabinetach. Poradnie psychologiczno-pedagogiczne, jako placówki państwowe mają określone procedury postępowania/diagnozy i podlegają kontroli Ministerstwa Edukacji - mało miejsca na "widzi mi się".

     

    Jeśli chodzi o dysgrafię - w klasycznym/pełnym wydaniu dysgrafik nie tyle co ma brzydkie pismo, ale bardzo często nie jest w stanie odczytać własnych notatek. Ciężka praca może załagodzić ewentualnie problem, ale kaligrafem bardzo trudno zostać :(

  5. Szczególnie pięknie nie - pełna zgoda. Przecież to matura z języka polskiego, a nie z kaligarfii :P, do tego emocje pewnie, limit czasu...

    Ale jak by to zestawić z współczesnymi próbkami pisma maturalnego (abstrahując od jego 'testowości'), to jednak jak śpiewał Świetlicki "kiedyś było inaczej, kiedyś było lepiej" ;)

  6. Sam mam Lamy Al-star z czarną stalówką - zasuszyłem nawet przypadkiem Pomarańczowy Galusowy i nic z tym czarnym się nie stało. ;)

    Ale jest możliwe że kiedyś ta powłoka która jest nakładana jakoś anodowo zacznie ci delikatnie schodzić zaczynając od szczeliny - nie jest to związane z atramentami, ale raczej ze sposobem nakładania wartstwy i jej adhezją do stali ;)

     

     

    Kiedyś to już nie taki problem ;) nie chciałem zetrzeć czerni stalówki po dwóch tygodniach od kupna ;)

    Jak od Ciebie i dokładnie na tej samej materii bezpieczeństwo względne potwierdzone - zalewam ze spokojem :)

  7. Bardzo dziękuję za podzielenie się doświadczeniami. Na stalowych-stalowych podejrzewałem, że nie będzie problemu po zalaniu Parkera, kolumb (Armani nie Armani, każdy ma jakiegoś świra ;P) uspokoił mnie ostatecznie co do czerni :).

     

    @Bryan, @iAndrew - z galusowymi Nicponia w parkerze też nie było żadnych problemów, zagęszczanie nadmierne pojawiło się przy oryginalnym naboju Lamy. Niefajnie zachowywał się jeśli dobrze pamiętam niebieski #6. Kolorek super, ale tak jakby zaklejał parkera nieco, a na kartce kreski dawały dość ciekawą "poświatę" koloru. Wraz z upływem czasu jest mocniej widoczna z lekkim przebiciem na drugą stronę. Jak by jakiś składnik oddzielał się od atramentu i łatwiej penetrował papier. Ale to już inny inkaust niż wspomniane.

     

    @pitzmaker2 - sama zmiana koloru i szybkość z jaką to się dzieje nie zaniepokoiła mnie tak, jak ten dźwięk. w sumie nie płukałem po zakupie, może coś dodatkowego w piórze przygęściło do "klikalności" atrament. dzisiaj tak jakby już tego nie słyszę, ale głośno dookoła. Będę się martwił jeśli zostanie tak samo po kolejnym tankowaniu ;)

     

    Pozdrawiam serdecznie

  8. Mam taką wątpliwość i chciałbym się z skonsultować dla spokojnego snu ;)

     

    Czy ktoś z Was zalewał może galusowymi produktami Nicponia (np. zieleń #1 i #2) jakieś Lamy z czarną stalówką?

     

    Nie wiem czy dobrze pamiętam, ale bezpiecznie atramenty galusowe współpracują ze stalówkami złotymi. W ramach testu stali - po dwóch tygodniach w Parkerze Urbanie nie wyrządziły żadnej krzywdy, nie było najmniejszego śladu - wyciągałem stalówkę żeby dokładnie obejrzeć. Mam jednak wątpliwość jak może zareagować czerń na stalówce Lamy - nie chciałbym jej uszkodzić, bo ładnie pasuje do reszty ;)

     

    Tak przy okazji - wrzuciłem na początek (Lamy Al-star) firmowy nabój z niebieskim atramentem - nie wiem czy to kwestia starego atramentu, czy niewłaściwego leżakowania - wystarczy pół dnia niepisania i pierwsze kilka linijek jest wyraźnie ciemniejsze niż pozostałe. Właściwie mam wrażenie, że atrament "zlepia" nieco spływak i stalówkę - przy pisaniu (moment przykładania i odrywania stalówki od papieru) daje się słyszeć takie... no nie wiem... krótkie i niezbyt głośne "klikanio-mlaskanie"?... Możliwe to, miał ktoś coś podobnego? Normalne i się nie przejmować? Czy to już ten etap choroby z którym nawet na forum nie powinno się ujawniać ;P?

  9. Moje, bywało, wstyd przyznać - w czasach młodości, bujało się kieszeni plecaka bez żadnej ochrony... Chociaż mam chyba genetyczną dbałość o pewne przedmioty ;)

    I gdyby był Internet, to nie sprawdzałbym czy "okienko" podglądu stanu atramentu to ma się chować w skuwce czy jednak nie... Boli mnie do dzisiaj, pomimo atłasów na których spoczywało kiedy poziom oleju w głowie osiągnął odpowiedni poziom :/

    Fajne piórko, dla mnie po prostu fetysz z dzieciństwa. Kolekcji nie mam, więc raduje mnie niebywale...

    Chyba się za bardzo rozpisałem, wybaczcie, ale emocje, wspomnienia... ehhh

  10. Mam takie od 20 lat, akurat wczoraj zatankowałem i popisałem. Nie wiem jak z klasą, chociaż to już piter22 określił, ale pisze się świetnie i mimo intensywnego używania przez ponad dekadę żadnych kruchości nie dostrzegłem. Jest niewielkie pęknięcie na skuwce bo prawdopodobnie kiedyś za mocno "się wcisnęła".

  11. Zżeranie stalówki zależy od samej stalówki jak i też tego, jak dbasz o pióro. Używam Zielonego Galusowego #2 w TWSBI Mini i nie zauważyłem aby mi zjadło stalówkę ;) Zawsze można podpytać Nicponia o wskazówki.

     

    Jeśli dobrze pamiętam, to galusowe atramenty spokojnie można używać ze złotymi stalówkami. Problemy mogą pojawić się przy stalowych. U mnie zielony galusowy Nicponia po dwóch tygodniach w Parkerze Urbanie nie spowodował żadnych zmian na stalówce - specjalnie rozbierałem pióro, żeby dokładnie sprawdzić ;)

  12. Żarty żartami, ale popatrzcie sobie, jak to pióro (za kilka ładnych stów) potrafi fatalnie przerywać. Mam nadzieję, że to tylko wina tego rodzaju stalówki (FA), bo samo w sobie jest piękne.

     

    https://www.youtube.com/watch?v=-iAFImnNQII

     

    https://www.youtube.com/watch?v=iFiFm8sFIq0

     

    FA w tym modelu potrafi być kapryśna, chociaż wydaje mi się, że trzeba jej się po prostu nauczyć - jest dość specyficzna. Przede wszystkim pomimo miękkości nie powinna być stosowana jako klasyczny fleks. Nie wiem czy w tym filmiku od fpgeeks (drugi link) nie jest to dokładnie wytłumaczone.

     

    Przepływ jest zbyt mały do 'wielkiego zróżnicowania grubości linii', nie do tego zresztą pióro było projektowane. Osobny problem - czasami stalówka trafiając na fragment zabrudzonego papieru może nie wystartować (np. miejsce na kartce które zbyt intensywnie przyciskaliśmy palcem). Nie wiem czy to samo dzieje się przy innych stalówkach w tym modelu.

     

    Ale koniec końców, poza tym, że horror, to nie narzekam ;P

  13. swoją drogą, niesamowicie szybko doszło!

     

    Nie wiem jak w tym wypadku wyglądało tempo, rekord którego doświadczyłem to 7 dni licząc od dnia kliknięcia "kupuję" do zabrania paczki z poczty (Japonia-->Polska). Ale wtedy UC przełożył tylko z półki na półkę i obyło się bez "dodatkowych" kosztów i przedłużania terminów. Jak już wcześniej wiele razy pisano - z UC nie ma reguły :)

  14. Hmmm... tak na "zdrowy chłopski rozum" przesyłka ewentualnie podchodziła by pod "gift" gdyby nie miała zadeklarowanej wartości. Jak ma, a do tego urząd przysłał cło (niewielkie) i vat (to jest większy 'dodatek') trzeba płacić, ale to dopiero przy odbiorze.

     

    Tak jak napisała @kasiasemba - w liście powinieneś mieć instrukcję dokładną czego chcą - w moim przypadku wystarczył pdf z e-bay'a i paypala, przesłane mailem, jako potwierdzenie kwoty transakcji/wartości przedmiotu.

     

    Dla własnego spokoju nie upierałbym się, że to prezent zwolniony z opłat. Chyba, że dostałeś z Japonii pełną informację o takim brzmieniu i faktycznie jest to prezent.

  15. Tytułem uzupełnienia - na salonach promocja dotyczy również atramentów Watermana. Kosztują 13,50 zł.

     

    I jeszcze (jeśli nie całego) to sporej części asortymentu 'papierniczego'.

     

    @Arkadiusz - salony salonami, obsługa to pewnie jeszcze inna historia... i pewnie długa ;P. A odpowiedź w sumie zgodna z prawdą, jak przypadek miasta Lądek - piórów nie mają, bo nie ma czegoś takiego (komputer nie pokazał) to i 'atramentów do piórów być nie może ;). ręce opadają ;)

×
×
  • Utwórz nowe...