Skocz do zawartości

hasse

Użytkownicy
  • Ilość treści

    5
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez hasse

  1. Chciałem dopisać to do poprzedniego postu, ale nie mogę go edytować.

     

    Wziąłem wyczyszczone pióro i ciągnę za stalówkę ze spływakiem. Ciągnę i ciągnę i wyciągnąć nie mogę. No to jednak wziąłem kombinerki oraz kawałek gumy i udało się. Wyczyściłem, złożyłem, załadowałem, odczekałem.

    Niestety po napisaniu 4 liter przestało pisac. Odczekałem chwilę i znowu to samo. Po wielu próbach i zmianie naboju stwierdziałem, że pewnie źle osadziłem stalówkę, albo uszkodziłem ją kombinerkami.  Postanowiłem rozebrać wszystko jeszcze raz, ale tym razem zrobić to tylko rękami. No i tak się zaparłem, że połamałem tą cienką część na górze spływaka (rurkę kapilarną?). Tak sie skończyła moja przygoda z sheafferem.

  2. Grubsza stalówka? Łoo Matko, chyba nie przy moich kulfonach - jestem z tego pokolenia które już miało licencje na bazgranie w szkole :-).

    Z drugiej strony prawie nigdy nie mówię nigdy.

    Na razie zobaczę jak będzie się pióro zachowywało przy nowym atramencie. W sumie fajnie by było mieć różne stalówki, atramenty, pióra ale to na razie pieśń przyszłości.

     

    Taki atrament może stać w kałamażu latami? Czy z czasem coś się z nim dzieje?

     

    Edit:

    XXF nad moim brakiem zdjęcia to rozumiem grubość stalówki - gdzie mogę ją zmienić? Bo jakoś nie mogę znaleźć.

  3. Cześć i czołem!

     

    Jak prawie każdy miałem styczność z piórami wiecznymi w podstawówce. Wspomnienia z tamtego okresu nie są najlepsze. Chińskie cudo z pompką więcej zgrzytało i robiło kleksów niż pisało - oczywiście nie wykluczam iż wina była po stronie użytkownika :-).

     

    Po dwudziestu latach wpadło mi w ręce pióro "za 5zł" ale ładne i eleganckie. Kupiłem atrament kompatybilny ze sprzętem (czytaj: jakiś tani z hipermarketu) i mimo wszystko stwierdziłem, że TO JEST DOBRE. Niestety albo na szczęście, przygód kilka sprawiło iż moje pisadło poszło na  przemiał.

    Tu z odsieczą przyszła mi Żona i aktualnie jestem użytkownikiem pióra Sheaffer ze stalówką M. Nie znam się na piórach ale też jest ładne i eleganckie :-).

    Najpierw załadowałem dołączony czarny nabój. Nie wiem czy to kwestia atramentu czy stalówki ale miałem wrażenie, że grubo pisze. Po przesiadce na hipermarketowe niebieskie naboje grubość się zmniejszyła - jeżeli to w ogóle możliwe :-). Jednak kolor jest trochę blady i nie widać go na odbitkach ksero i skanach. Pani w sklepie papierniczym powiedziała mi, że nie ma innych kolorów niż niebieski i czarny co trochę mnie zdziwiło.

     

    Będąc zadowolonym, że mam fajne pióro i niezadowolony z efektów jakie daje, znalazłem się tutaj na forum. A skoro już korzystam z Waszych porad i doświadczeń to pomyślałem, że się przywitam - stąd mój przydługi post.

     

    Aktualnie czekam na atrament permanent royal blue parkera. Może potem będą kolejne? Może do kolejnych piór?

     

    pozdrawiam

    Adrian

     

     

×
×
  • Utwórz nowe...