Skocz do zawartości

DomeN

Użytkownicy
  • Ilość treści

    217
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez DomeN

  1. Przypomniała mi się pewna sytuacja, kiedy długopis okazuje się lepszy od pióra. Jaka? Zagrożenie życia poprzez zakrztuszenie. Nauczyciel biologii wspomniał kiedyś, że podczas takiego zakrztuszenia i marnej wizji na wyrzucenie z siebie przyczyny duszenia, można rozłożyć długopis na części pierwsze i wbić sobie w pewnym miejscu na krtani korpus, który ma otwory z obu stron. Dzięki temu zyskujemy cenny czas na ratunek ;). Dość drastyczne, jednak jest to plus dla długopisu.

    Mimo to, preferuję pióra. Nic nie zastąpi tej finezji podczas pisania B).

  2. W sumie to wszystko zależy od Ciebie. Ja np. lubię pióra w miarę szczupłe i nie za długie, bo wtedy mogę je dobrze chwycić i nic mi nie dynda u góry. Dodatkowo preferuję stalówki w miarę kryte, albo krótkie, bo długimi pisze mi się niewygodnie. Co do typu stalówki, dla mnie najlepsza jest F, która pisze gładko, jednak nie jak masło. Lubię czuć lekki opór, który pozwala mi kontrolować pisanie. To wszystko sprawia, że piszę (oczywiście według siebie) w miarę ładnie i dość szybko, czasami nawet szybciej niż niektórzy długopisem ;).

    Nie umywa się to jednak to pisania klawiaturą.

  3. Zależy na jak długo pożyczymy i jaka to sytuacja. Np. jeśli ktoś potrzebuje go na dosłownie sekundkę i my jesteśmy obecni podczas jego używania, wtedy osoby traktują nasze pióra delikatniej i starają się nie zniszczyć. Ale pożyczenie komuś pod naszą nieobecność i jeśli to osoba, która lubi docisnąć długopis do papieru - możemy bać się o stalówkę.

  4. Aleksandro, fizykiem nie jestem, jednak trochę poszperałem i wydaje mi się, że to wygląda na oko tak:

    w samolocie mamy ciśnienie niższe niż przy powierzchni ziemi, a w zbiorniczku pióra jest wyższe, dzięki czemu atrament jest "wypychany" podczas pisania, jednak ta różnica przy powierzchni ziemi nie jest taka duża, dlatego pióra nam nie plują atramentem, chyba że są zepsute. W samolocie wygląda to inaczej, ponieważ niskie ciśnienie "wyciąga" ten atrament, a wysokie w zbiorniczku "wypycha" i różnice są tak duże, że atrament po prostu się leje. Dlatego też zaczęto pracować nad długopisami w czasie II WŚ, bo piloci mieli z tym problem. Według mnie najlepiej zachowałoby się pióro napełnione całkowicie, żeby nie powstawało nadciśnienie.

    W sumie mogę się mylić, dlatego liczę na eksperymenty :).

  5. Ja również mam ochotę na jakiegoś blue-black'a, jednak ten Watermana mnie zawiódł. Zastanawiam się teraz, który mi najbardziej przypasuje: Pelikan, Sheaffer, czy Parker? Jutro wybiorę się do sklepu i sprawdzę osobiście, a za test dziękuję, bo rzucił mi trochę światła na te kolory :wacko:.

×
×
  • Utwórz nowe...