marwis

Naprawdę uważasz, że ja najpierw wnikliwie sprawdzam opakowanie? (co tam opakowanie jak ponad wszystko trza się do zawartości dobrać ;-) 

A ja wyjąłem paluchami to i wyglądam, że hej!

może tak... smerfnie?

ostatnio my kupiły cztery Herbiny dla Lucienne. 

Topora czytałeś?

Urok Pelikana jest w jego ciągłości wzorniczej. Podobnie (według mnie) robi MB z linią Meisterstuck czy GvFC.  Niezależnie od tego, które pióro zobaczysz, wiesz, kto je wyprodukował.

Ktoś tu się na mnie powoływał, co lubię lub nie.

Rozmiary to wypadkowa: wielkości dłoni, typu pisania, upodobań, itp. Można mnożyć.

Moje preferencje względem tego tematu? Pelikan 400NN, M6xx, MB 145-146, M8xx. Lubię słuszny rozmiar, ale bez przesady i nie zmienia o faktu, ze zdarza mi się pisać różnymi piórami.

Jaki fajny mezaliansik...

Ale, ale ... kto popełnił?

Toffee Brown to (obok Hazelnut Brown od GvFC i Lie de The od J. Herbin) najładniejszy brąz, jakim przyszło mi pisać. Ruby to takie coś między czerwonym a różowym - fajnie wygląda w szerszych i mokrych stalówkach. Amethystem jeszcze się nie bawiłem, ale jest parę recenzji i zdania są podzielone. Mi się podoba kolor, ale jest wiele ładnych fioletów

Wtrącę swoje 3 grosze.

Hazelnut Brown świetny. Używam.

Amethyst mam ale to nie do końca czysty filet. Jest w nim sporo czerwieni.

Oczywiście to moje subiektywne wrażenia.

Coś mnie wzięło na częściową depelikanozę.

Sheaffer Crest do piórnika na jakiś czas wrócił.

Reszta tradycyjnie. M800 i 400NN.

I ja również chciałem serdecznie podziękować wszystkim razem i każdemu z osobna! Niezwykle udany dzień, pełen wrażeń, uśmiechów i dobrej zabawy!

Byłem na spotkaniu Pelikana jako dystrybutor Sheaffer'a trzymając w jednej dłoni parasol z logo Faber-Castell, a w drugiej torebkę Aurory, w której miałem pióra Cross'a i kubek Pelikana...

Mogłeś jeszcze zalać atramentem Watermana w konwerterach Delty i przetrzeć "wycieraczkami" atramentu Lamy.

dopisek. mam do Was zdecydowanie za daleko.

No niestety, z Diaminami to loteria i trzeba czytać recenzje przed zakupem. Co ciekawe, to że np. w moim piórze nie zakwitło, nie znaczy, że i w Twoim nie zakwitnie. (...)

Nie daję sobie żadnych szans na główną nagrodę w tej loterii - zabarwiona sekcja, zalana nasadka i kalafior na stalówce (do wyboru). Nie używam. Miałem i mam jeden flakonik. Prawie pełny.

Na forum jakiejś miażdżącej krytyki się nie doszukałem - pewnie nie kopałem dość głęboko. A z racji tego, że staż niewielki - mam kilka lat na dojście do stosownych wniosków (tych o plakatówkach). No i będę mógł się na własnej skórze przekonać, dlaczego tych atramentów nie lubię

Jakiejś specjalnej krytyki nie ma. Bywa, że kolor podoba się i nie podoba w proporcjach 50/50 (i to jest moim zdaniem dobry wynik).

Każdy atrament może zabarwić sekcję. Niektóre barwią częściej.

Każdy może zasychać. To także kwestia sekcji, stalówki, temperatury, wilgotności, itp. itd. Niektóre zasychają częściej

Każdy atrament może robić kalafiory. Niektóre sadzą częściej.

Broń mnie Najwyższy od złego osądu. Zwykłe zbiorowe narzekanie jest np. tutaj: http://www.piorawieczneforum.pl/index.php?/topic/5011-diamine-syrah-ku-przestrodze/

Moim zdaniem, następne w serii powinno być zielone.

Recenzja, jak zwykle. Godna uwagi.

Porządna stalówka z tendencją do orgazmu. O "płodny płyn" boję się zapytać w kontekście pióra.

No cóż, gratuluję wyboru i zadowolenia.

Dopisek:  Chyba już wiem. Stalówka mogła dokonać defloracji kartki papieru.

Stalówka porządnie wykonana, pozłacana.  (...) Atramentem Pelikana nakarmione, od razu wydobywa orgazm prostoty i fantazji. Hymm... Zakochałem się   Płodny płyn wydobywa się bez oporów natury...

(...) jedyne co nam zostaje, to liczyć na znormalizowane procedury testowe w obrębie prac jednego testującego. Co, jak sądzę, nasi testerzy zapewniają i chwała im za to. (...)

Właśnie!

no nie wiem, bo ja się nie raz zastanawiam, czy nie mam podróbki w domu - takie są różnice czasami

To nie tak.

Nie zaprzeczam idei testów. Cenię je, wkład autorów, itp. Pomagają wyrobić sobie zdanie przed zakupem, zwłaszcza na odległość.

Chodzi mi o to, że wiele zmiennych może wpłynąć na to, co widzimy na papierze.

Cienka stalówka prawie każdy ciemny atrament sprowadza w okolice blue-blacka. Litery na papierze są ciemne, jednolite, nie pokazuja koloru i odcienia. Dopiero stalówka F-M, mokra, obficie podająca atrament pokazuje kolor.

Kolor maskuje papier (właściwie to jego jakość). Zobacz też, jak potrafią uwidocznić, poprawić kolor papiery o zabarwieniu żółtym w porównaniu z białymi.

Skanery, przestrzenie barwne, kompresję zdjęć, profile monitora, biblioteki na serwerze już sobie daruję

  Niepotrzebne, nic nie wnoszące, odbiegające od tematu kwestie. Pozostańmy przy atramencie.

ciekawe praktyczne jak dwa różne atramenty to wygląda 

To wygląda jak dwie różne stalówki (szerokość linii i ilość podawanego na końcówkę atramentu) i dwa różne papiery.

Jak się uprę, to zrobię z niego różowy w kolorze wsypy na poduszkę.

Odkąd kupiłem, mam zawsze w jednym piórze.

Kup np. zielonego i czarnego Watermana i mieszaj do woli.

Z gotowych GvFC Moss Green, ale tanio nie będzie.

Kolor rzecz gustu ale jakość atramentów bardzo dobra,  i to się dla mnie liczy.

Słyszał ktoś o słynnym kalafiorze w przypadku atramentów Visconti?

No dobrze, panowie doktorzy, ale nawet jeśli będzie to ułamek genów, to zawsze istnieje prawdopodobieństwo, że wśród nich trafi się ten odpowiedzialny za przynoszenie piór mężowi

Panowie, pewnie medycy, pisali o dziedziczeniu a nie o szczęściu, ślepym trafie  i rachunku prawdopodobieństwa.

Bardzo lubię Niebieską Aurorę. Poza tym Lierre Savuage Herbina i Red Dragona ze stajni Diamine.

Do Aurory to nas minimum dwóch.

W srebrnej nasadce więcej srebra niż złota w złotej.

Żółtego ktoś dorzucił. Ładny kolorek. mieszany.

.Pióro będzie mi służyło do notatek których z racji studiów zapewne będzie dużo.

Nie myślałeś o 2 stalówkach i dwóch kolorach atramentu. Student pisze dużo, więc cienka stalówka i lekkie pióro.

przeglądarki często mają współczynnik gamma,

może  jeszcze mieć osadzony profil

w jakiej przestrzeni barw były robione zdjęcia, może któraś konwertuje?

W cenę jest też wliczone słuchanie...