Witajcie,
Zapragnąłem poprawić swój charakter pisma więc zakupiłem potrzebne rzeczy do kaligrafii. Za sprawą internetu zakupiłem Gilliott 404 (ale w drodze mam już 303, oraz Leonardt 40, 41 i ef principal) i staram się nauczyć Copperplate gdyż jest to chyba najblizszy temu od czego chcę zacząć naukę pisania. Posiadam zeszyt Oxford (też za sprawą internetu) i staram się w nim pisać. Moim problemem aktualnie jest to, że próbując nabierać tusz (Winsor & Newton - Czarny) i maczając stalówkę po oczko w nim po przejściu na papier przy próbie postawienia pierwszej kreski powstaje mi bąbel na papierze. Każdy w internetach twierdzi, że powinno maczać się po oczko, to też tak robię, ale nie wiem czemu mi powstaje kleks w pierwszej linii. Jak trochę tuszu zejdzie to jest okej, ale nie zapisze tym wiele i co chwila maczam i co chwila powtarza się mój problem - czyli nabiera za dużo?. Używam na razie obsadki kątowej a stalówkę uprzednio wymoczyłem w acetonie (by się pozbyć oleju). Poczyniłem zdjęcia obrazujące mój problem. Przyjemnie mi się pisze dopiero kiedy podnoszę bardzo obsadkę ze stalówką tylko wtedy raz, że stalówka jest prawie pionowo, dwa często zadzieram kartkę (tutaj pewnie wina tego, że albo kartki są kiepskie - bądź co bądź nie są do kaligrafii, albo stalówka nadaje się do rysunku - tak podają różne media) a po zadarciu muszę czyścić stalówkę bo inaczej to powstają większe kleksy.
Moja kątowa obsadka jest zwykłą plastikową, ale widziałem jakieś takie z metalowym końcem, które umożliwiają regulację i może ta by była rozwiązaniem na mój problem? Tylko nie wiem gdzie taką dostać. Albo tylko końcówkę, bo moja druga obsadka jest drewniana zatem można przerobić.
Macie jakieś porady? Może mam coś zmienić :D? Na zdjęciu pokazałem też jak trzymam obsadkę, może tutaj też coś źle jest.
Pozdrawiam.
