Skocz do zawartości

emrzet

Użytkownicy
  • Ilość treści

    170
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez emrzet

  1. No więc zanabyłem, drogą kupna ów atrament, bo kolor mi się podoba. Mam kilka uwag, po pierwsze jak dla mnie atramenty Standardgraph (przynajmniej oba zielone, które kupiłem, drugi to moss green) są bardzo wodniste, brakuje im gęstości podczas pisania. Atrament jest blady, ale gdy wyschnie kolor staje się bardziej intensywny, jest czytelny. Nie zauważyłem żadnej suchości, atrament wlałem do dość cienkiej M-ki Schmidt'a i przepływ jest bardzo dobry. Z wad atrament długo schnie, na papierze Oxford 90g, nawet po 10s nie jest w pełni suchy, ale jak na razie odnoszę wrażenie, że po prostu zielone atramenty (5 różnych) schną wolniej i tyle. Na dobrym papierze jest ok, ale na kiepskim bardzo się rozlewa.

     

    Podsumowując uważam że jeżeli komuś kolor się podoba to warto kupić.

  2. Czy ja wiem? Ta zbieranina bardzo rożnych piór powstała na przestrzeni dość długiego czasu - niemal 20 lat. Fakt w tym roku kupiłem dwa pióra, choć planowałem zakup tylko jednego z nich i to od dłuższego czasu. Pozostałe, w większości przy różnych okazjach dostawałem i tak się uzbierało, a że każde z nich lubię, to jak to miałem inaczej rozwiązać? Czysty kompromis. No jeszcze te fora, coś czuję, że piór będzie już tylko przybywać. 

  3. To ja się przyznam, że mam pióra w dwóch grupach.

     

    Grupa: Te których nie używam. Leżą wrzucone na dno szuflady.

    • jakieś pozostałości szkolne w postaci dwóch stareńkich Parkerów Victor, z których jeden drapie niemiłosiernie,
    • jednego Parkera nie wiem co to za model, pewnie dostało mi się go w spadku,
    • jednego noname dziwne pióro reklamowe wykonane z miedzi,
    • i jeden bardzo stary i uszkodzony Matador Superior, który czeka aż się wezmę i znajdę dla niego jakiegoś specjalistę, ma fajna flexującą stalówkę.

    Grupa: Te których używam. ta grupa dzieli się na dwie podgrupy:

    a. woły robocze, noszę je wszystkie razem w skórzanym piórniku typu tuba i tyle, nigdy nic się złego nie stało, może się troche poobcierają itd, ale skoro to są narzędzia do pracy to w mojej ocenie tylko dodaje im to uroku,

    b. pióra o wyższej wartości, przechowuję w drewnianym piórniku, a przenoszę w filcowanym sztywnym etui, tych nie chcę porysować :D .

     

    Wszystkie pióra, których używam, w sumie 9 sztuk, są zatankowane, ale staram się aby każde z nich było zatankowane czymś innym. Nie każdego z nich używam codziennie, zwykle staram się wybrać 1 lub 2 na dany dzień i tak systematycznie się wymieniają. 

  4. Niestety. ale powariować idzie z tymi standardami. W telefonach udało się wprowadzić jeden standard, ale nie liczyłbym na to, że kiedyś uda się wprowadzić jeden standard w piórach. Dziś stałem się ofiarą tego nieszczęścia. Kupiłem sobie tłoczek Pelikana, bo ładny i szklany itd. kupiłem go z myślą o Pelikanie Twist lub Watermanie Hemisphere (mój bez problemu łyka naboje Pelikana i GvFC) no i zonk oba pióra są za krótkie aby zmieścił się w nich ten tłoczek. Co gorsza porównałem go z innym tłoczkiem typu uniwersalnego marki Schmidt i są niemal tej samej długości. Ech.

     

    No i wychodzi na to, że muszę kupić tłoczek parkera, tłoczek watermana, tłoczek lamy ech

  5. Ładny niebieski, nawet bardzo ładny, z gatunku jasnych. Choć dla mnie po latach szkolnych niebieskie atramenty stały się mało interesujące, zdecydowanie wolę teraz brązy i zielenie, to ten niebieski podoba mi się. Dzięki za recenzję. Odnoszę wrażenie, że atrament ten ma stosunkowo dużą rozpiętość palety barw, choć na załączonych przykładach cieniowanie nie jest bardzo mocno widoczne, chyba przy szerszej stalówce byłoby ciekawiej?

  6. Przyznam się, że to pióro to realizacja pewnego marzenia. Tak z racjonalnej strony to jest ono idiotyczne, ale nie wszystko w życiu ma być racjonalne (tak po prawdzie to mało co jest). Pióro daje mnóstwo frajdy z pisania i dla mnie wygląda wprost obłędnie. Tylko obchodzę się z nim trochę jak z jajkiem i niby w założeniu to ma być piór do codziennego pisania traktowane jak każde inne, a wyszedł taki księciunio co to go w kieszeni nie noszę itd...

     

    Cóż w kieszeni noszę inne, a to w futerale tak wyszło :)

     

    Swoją drogą wbrew temu czego się obawiałem, mimo frajdy jaką mi sprawia, to nie odebrało przyjemności z korzystania z innych piór i nadal przyjemność sprawia mi pisanie Lamą Safari, Pelikane Go czy moją zabaweczką - Pelikanem Twistem choć to zupełnie inna liga :)

     

    No i mam teraz dwa handmaid :) Na jednym jest to nawet napisane - GvFC Germany, a co do drugiego to widziałem i wiem że faktycznie jest handmaid - Fosfor Islander India. Choć jak mam być szczery to Fosfor jest jeszcze bardziej ekskluzywny, choć może cena na to nie wskazuje, bo może brak w nim platyny i złota, ale za to sam wybierałem rodzaj drewna, kształt sekcji, pierścienia ozdobnego skuwki, stalówkę itd. co samo w sobie czyni go dla mnie wyjątkowym. Przy Grafie nie byłem tak rozpieszczany  :)

  7. Cześć. Dla konserwatystów polecam kolor brązowy, w mojej ocenie kolor ten wygląda szalenie elegancko. Czytelność ciemnych brązów w niczym nie ustępuje niebieskiemu czy czarnemu, a wygląda świetnie. Polecam spróbować, wszak w tym cały urok pióra, można dowolnie eksperymentować z kolorem.

  8. Fakt odpowiedź z gatunku żenujących. Trzymam kciuki, jeżeli pióro tak się zachowuje po roku to jest to w mojej ocenie wada ukryta produktu.

    Co do jakości serwisu, miałem taki przypadek, że notebook HP z serii elitebook był w serwisie 3 razy! Właściwie wyglądało to tak, że jechał wracał i po kilku dniach jechał ponownie. Z ostatnią wizytą było tak, że przyjechał kurier odebrałem sprzęt, niby naprawiony, uruchamiam i zonk nie działa. Serwis przeprosił i przysłał nowy komputer, tyle że ta zabawa trwała ze 4 miesiące! Nie życzę takich przejść z piórem. 

  9. Mówisz masz :)

    Pelikan Go i Lamy Safari

     

    Mam oba więc porównanie mogę zrobić.

     

    U mnie Pelikan GO okazał się być piórem niezwykle trwałym, wręcz niezniszczalnym. Jedyne co to zszedł lakier z klipsa, po części pomógł w tym mój paznokieć i stalówka niegdyś złota jest już niemal cała srebrna. To wszystko tłoczek działa jak nowy, stalówka pisze, skuwka działa tak samo pewnie jak wtedy gdy była nowa. Nic nie pękło. Plastik  jest porysowany i tyle, a pióro napełnione atramentem pisze, pisze i pisze. Ot taka miła pamiątka z przeszłości. 

    Pelikan GO

    Pelikan GO

    Tylko muszę zmienić atrament na Turkusowy Pelikana i będzie idealnie ;)

×
×
  • Utwórz nowe...