Skocz do zawartości

emrzet

Użytkownicy
  • Ilość treści

    170
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez emrzet

  1. Od jakiegoś czasu używam, nawet do codziennej pisaniny pomarańczowego od Kaweco i w sumie mimo iż jest trochę brązowy* pasuje mi bardzo, ale ten Jaques Herbin Cornaline d'Egypte robi na mnie fantastyczne wrażenie! Dzięki za zaprezentowanie tego ciekawego atramentu.

     

     

    *- co ma ten plus, że jak ostatnio pani w kadrach oburzyła się jakim kolorem podpisuje umowę, to wyjaśniłem grzecznie że jasny brąz i było po sprawie. :)

  2. A ja ku własnemu zaskoczeniu od dłuższego czasu piszę głównie Kaweco ALSport. Zaskoczenie stąd, że pióro to wydawało mi się jakieś takie dziwne i nie mogłem się przekonać do jego zakupu. Na szczęście dostałem je w prezencie i pisze się nim świetnie. To małe pióro ma w sobie coś z gadżetu albo biżuterii, tak je postrzegam, po prostu jest fajne i poręczne :)

  3. Nie kupiłem, dostałem w prezencie. Co więcej nie sądziłem, że mi się spodoba a jestem szczerze zachwycony. Świetne pióro, bardzo dobrze mi się nim pisze. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony jakością.

    Niestety nadal nie mogę załączać plików g:("Wystąpił błąd podczas przetwarzania przesłanego pliku. Proszę skontaktować się z nami w celu uzyskania pomocy.")

    A pióro, którym chciałem się pochwalić, to Kaweco AL Sport czarne

     

    problem obszedłem

    f7af3aa5abf2dfb9.jpg

  4. Miało być sprawnie, szybko elegancko. Miało ale nie wyszło. Niestety haniebnie przetrzymałem notes przez cały miesiąc, za co bardzo przepraszam. Test zrobiłem, wczoraj skończyłem, okazało się, że jest z tym znacznie więcej pracy, niż mi się wydawało. Samo oglądanie i czytanie tego co zrobili moi poprzednicy zajęło mi co naj mniej dwa dni. Swój test musiałem, niestety rozłożyć w czasie, co ma też swoje dobre strony.

    Zupełnie przypadkowo wyszedł mi z tego również test piór i atramentów. Wyniki okazały się dość zaskakujące, choć może nie dla wszystkich.

    Do przeprowadzenia testu użyłem trzech piór:

    – Graf von Faber-Castell Intuition, stalówka w rozmiarze M

    – Fosfor Islander, stalówka Schmidt w rozmiarze F (zdecydowanie cieńsza niż typowa „europejska F-ka”)

    – Lamy Safari, stalówka w rozmiarze F (zdecydowanie typowa „europejska F-ka”)

    Oraz cztery atramenty, trzy w ramach testu, jeden jako specjalny dodatkowy test:

    – Pelikan Edelstein Sapphire (zatankowany do Grafa)

    – J. Herbin Vert Empire (zatankowany do Islandera)

    – Lamy Black (nabój do Lamy)

    I ten specjalny pacjent Standardgraph moosgrun, specjalista od przebijania i strzępienia. Do jego aplikacji użyłem pióra nieznanej proweniencji wyposażonego w stalówkę stalówka Schmidt w rozmiarze M.

     

    Tyle od strony technicznej.

     

    Część z materiału testowego okazało się, nie tyle testem dla papieru, co raczej torem przeszkód dla piór. Niekwestionowanym faworytem i liderem w pojedynku, z kiepskim papierem, okazał się tandem Lamy Safari + Lamy Black. Ten zestaw pozwala pisać, w miarę komfortowo, nawet na bardzo kiepskim papierze xero, strzępienie i inne nieprzyjemności, są w jego przypadku najmniej dostrzegalne. Natomiast im lepszy papier, tym większa przyjemność z pisania lepszymi piórami ;).

    Wniosek do papieru xero polecam duet Lamy Safari + Lamy Black, zdecydowanie ogranicza nieprzyjemności związane z pisaniem po złym papierze. Co ciekawe papier xero, nie jest tym co może być najgorsze, jako powierzchnia do pisania piórem. Ku mojemu zaskoczeniu tym co okazało się być, tym co misie lubią najmniej, jest papiero-karton 160g. Powiem krótko, grrr: Nie.

     

    Zwycięzcą testu, jest moim zdaniem i chyba nie będzie tu zaskoczenia, papier Clairefontaine Triomphe 90 g. Zdecydowany faworyt. Drugie miejsce Rhodia Dotpad 80g, tu pewne zaskoczenie, mam notes Rhodia 80g dot Pads (rozmiar coś koło A5) i w mojej ocenie, są to dwa różne papiery, z przewagą tego w notesie dot Pads. Przyjemnym zaskoczeniem okazały się papiery Navigator 90g i Ballet Premier 80g, nie jest to żadna rewelacja, ale pisanie po tych papierach nie jest szczególnie uciążliwe, dość dzielnie znoszą traktowanie atramentem. Natomiast, w mojej subiektywnej ocenie, żaden z testowanych papierów, nie zachowuje się tak dobrze jak zwykły Oxford. Nawet zwycięzca testu, miał pewne problemy ze strzępieniem atramentu – bardzo nielubiany przeze mnie efekt – natomiast w przypadku zeszytów Oxford nie mam takich problemów. Natomiast, co jest logiczną konsekwencją, na wszystkich testowanych papierach atrament schnie szybciej, niż na wspomnianym papierze Oxford. Tyle tytułem wstępu.

×
×
  • Utwórz nowe...