Cześć,
Dużo się uczę, moją pasją jest fizyka. Interesuję się także astronomią i programowaniem. Dużo liczę, zwykle z użyciem ołówka, bo gumką można łatwo wymazać błędy i niezależnie jak szybko bym pisał to ołówek zawsze nadąża. Ale kiedy skończę już liczyć na brudno, to chciałbym jakoś utrwalić - do późniejszego wykorzystania - to co zapisałem i wtedy sięgam po długopis. Bardzo długo szukałem dobrego długopisu. Jakoś nie przyszło mi wcześniej do głowy żeby kupić pióro wieczne - może przemykało mi to przez myśl, ale nie brałem tego pod uwagę głównie dlatego że jak byłem mały to miałem tragiczne doświadczenia z najtańszymi piórami jakie miałem do pisania w podstawówce.
W końcu, gdzieś z górą 4 lata temu znalazłem optymalny długopis Pilot Vball bg 05. Długopis ten 4 lata temu kosztował 3.5zł. Niestety chyba się skapnęli że jest bardzo dobry, bo po pół roku podnieśli cenę do 8zł. Co prawda zdążyłem kupić zapas ze 20 sztuk, ale zapas ten mi się szybko wyczerpał, przez te 4 lata wydałem z kilkaset złotych na dokupywanie tych długopisów w ilościach chyba po 20 czy 30 sztuk co rok lub dwa lata. Gdy się uczę do egzaminu to zapisuję ze 100 stron w ciągu dwóch tygodni (jeden długopis starcza na około 20 stron). Przykładowo wrzuciłem moje zapiski sprzed kilku lat (uwaga, ten plik pdf ma 60MB): http://janek.kozicki.pl/pioro-wieczne/ed-wyklad.pdf
Oczywiście chcę mieć możliwość szybkiego pisania, niedopuszczalne jest dla mnie aby jakaś kreska się "nie pojawiła" na kartce. Ostatnio jakość tych długopisów spadła i to także kolejny powód aby rozglądać się za alternatywą.
Nie jestem jakimś strasznym estetą, chcę tylko po prostu żeby moje notatki były czytelne, ale oczywiście często się mylę. Czasami nawet chodzi tylko o to, że lubię wycentrować jakiś wzór pośrodku kartki, żeby go wziąć w ramkę. A gdy go piszę to się okazuje że jest dłuższy niż myślałem i nie jest wycentrowany, lub co gorsza się nie mieści na szerokości strony. Wtedy w ruch idzie korektor myszka/taśmowy. Wydaję ogromne ilości pieniędzy na korektory, które są zresztą beznadziejnej jakości - bo kupuję najtańsze. W końcu korektor nie musi być tak szybki i wygodny jak przyrząd do pisania. Przedwczoraj walczyłem z popsutym korektorem i zdarłem sobie skórę z opuszka kciuka, kciuk zresztą i tak po dwóch tygodniach pisania już trochę mnie bolał. Krew się polała, plaster poszedł w ruch, zrobiłem krótką przerwę. Ale muszę pisać dalej - jednak z zerwaną cienką warstwą skóry na opuszku kciuka moje wymogi odnośnie przyrządu do pisania drastycznie wzrastają. Nagle odkryłem, że za mocno muszę przyciskać ten długopis do kartki przez co boli mnie nie tylko kciuk ale i nadgarstek.
No i gdybym miał pióro to bym mógł używać ten korektor do atramentu pióra. Oznacza to mniej walki ze strasznymi popsutymi korektorami w taśmie oraz te pisaki zmazujące atrament chyba by wyszły nieco taniej.
Pomyślałem więc, że może pióro wieczne dobrej jakości by mi w tej sytuacji pomogło, mam jednak dosyć dziwne wymogi:
1. cienka kreska, rzędu 0.2mm - 0.3mm
2. ma dobrze pisać nawet przy bardzo szybkim pisaniu
3. ma być precyzyjne
4. tusz musi wysychać szybko, lub co najwyżej po "dmuchnięciu", ponieważ czasami chcę dopisać coś "linijkę wyżej" co często prowadzi do rozmazywania się literek poniżej.
5. potrzebuję możliwość używania tych korektorów w pisakach, tzn. atrament musi być z nimi "kompatybilny"
6. WAŻNA cecha: zatyczka musi być nasadzana a nie zakręcana. Bo od czterech lat używam "ściągane" zatyczki. Przestawienie się na zakręcaną zatyczkę przerasta moje siły. Tym bardziej, że długopisy nadal będę używał (te kolorowe: czerwony i czarny) do robienia dodatkowych dopisków na moich notatkach, oraz muszę zużyć ten zapas kilkudziesięciu długopisów jaki jeszcze mi pozostał.
7. mile widziane gabaryty zbliżone do mojego obecnego długopisu (może być nieco większy, bo czasem mi się wydaje że te długopisy są dla mnie za małe), czyli:
długość około 12.5cm
średnica około 10mm
ciężar około 10 gram
8. w miarę łatwa wymiana stalówek, gdyż niestety raz na pół roku przyrząd do pisania spada mi na podłogę uszkadzając końcówkę piszącą (w długopisie to mała strata).
Nigdy nie używałem pióra wiecznego (pomijając straszne przygody w podstawówce), więc nie mam pojęcia co jeszcze mogłoby być istotne tutaj.
pozdrawiam
Janek Kozicki