Interesuję się piórami od niedawna i pierwszym moim nabytkiem było Lamy Safari stalówka F.
Niestety odnoszę wrażenie, że z moim piórem jest coś nie tak. Pisze strasznie grubo. Atrament dosłownie leje się strumieniami. Szczególnie po zatankowaniu. Po 2-3 dniach pisania jest trochę lepiej. Gdy startuję po nocy, atrament jest zdecydowanie ciemnijszy. Po napisaniu kilku zdań delikatnie się rozjaśnia. Używałem dwóch atramentów: diamine grape i j.herbin lie de the.
Pióro dokładnie opłukałem już 3 razy. Raz zdjąłem też stalówkę i przepłukałem. Niezmiennie piórem pisze się jak mazakiem. Wypływa z niego tyle atramentu, że j.herbin schnie nawet około minuty. Napiszcie mi proszę, czy wszystkie Lamy Safari piszą w taki sposób itd. Może można jakoś naprawić sytuację.
Dziękuję