Dobry wieczór,
Rozważam myśl powrotu do pisania piórem wiecznym. Używałem w liceum jakiegos Pilota na naboje, bardzo cienko i ładnie pisało. Niestety zostało mi to pióro skradzione. I jakoś przestałem szukac nowego. Nachodza mnie myśli, żeby wrócić do piór wiecznych. Przekopałem trochę wątków itp i troszkę spostrzeżen mam. Jednocześnie proszę o poradę
Zamierzam wydać na pióro max do 400 zł.
- desin- zależy mi na czymś oryginalnym prostym, estetycznym
- stalówka- lubie cienką kreskę - F byłoby idealne, pewnie EF tez.
- wielkość i waga pióra- raczej większe, a waga- nie lubie zbyt ciężkich np. długopisów
- napełnianie- tłoczek- wystarczy mi "zwykly" atrament Watermanna.
- użytek- już nie do pisania notatek, zalezy mi na dość płynnym posuwaniu po papierze- nie drapaniu nadmiernym- wiadomo cichutkie pióro to ideal:)
Tak sobie szperałem i wpadło mi w oko Faber Castel Ambition Pearwood lub Coconut. No cudne jest!
Ale mam pytanie jeszcze- czy do tego pióra jest ew. stalówka EF wymienna, do zdobycia?
Jeśli ktoś je posiada- jak to własnie wygląda z kreską? Wiem, zę pioro ma małą sekcję.
Następnie rozważałem Waterman Hemisphere albo Perspective, ale czytam często o jego zawodności i jakości wykonania. Poza tym, koleżanka z pracy miała Hemisphere i odradzała.
Następnie moje myśli przechodziło do Pelikana M215, tego niebiesiego, natomiast wydaje mi się to pióro trochę za małe... A im Pelikan większy tym droższy (no chyba, że się mylę)
Kolene pytanie: czy schnięcie i podawanie atramentu zależy od jego jakości, czy również od pióra? a moze też od papieru?
Czasem widzę po recenzjach, ze niektóre atramenty zasychają szybciej inne później.
Jestem otwarty na wszelkie sugestie:)