Skocz do zawartości

Asmodeusz

Użytkownicy
  • Ilość treści

    32
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Asmodeusz

  1. Nabój wyglądał dobrze, ale go wyrzuciłem. Włożyłem nowy - oryginalny z czarnym atramentem. Jutro się odezwę i napiszę jak działa.
  2. Od dłuższego czasu mam problem z moją Nakayą. Za często zaraz po otwarciu pióra okazuje się, że cała stalówka (rozmiar M) zalana jest atramentem. Zdarza się że atramentem potrafi chlapnąć także w czasie normalnego pisania. Zauważyłem też, że atrament potrafi po prostu wypływać podczas trzymania pióra w pionie jak do normalnego pisania, kropla za kroplą. Takie przygody miewałem raz na dzień, dwa. Pióro ma chyba ze trzy lata. Zaraz po jego kupieniu robiłem eksperymenty z atramentami, próbowałem wielu, ale starałem się kupować tylko uznane marki, Waterman, Pelikan, Platinum... Zdaje się że narozrabiałem atramentem Platinum - fioletowym z serii służącej do mieszania, nie pamiętam jak się dokładnie nazywał. Stalówka po pewnym czasie zmieniła kolor - mocno pociemniała, jakby była przypalana. Wczoraj po kolejnym zalaniu kartki podczas pisania postanowiłem odpocząć od Nakayi i przerzucić się na Platinum ze stalówką F. Umyłem pióro i położyłem na biurku żeby przeschło. Gdy zacząłem pisać piórem Platinum zobaczyłem zadziwiające podobieństwo między oboma piórami. Podmieniłem spływak ze stalówką, postanowiłem zamienić komplet bo nie mam pojęcia co może być powodem niedomagania Nakayi. Teraz piszę takim dziwnym składakiem, Nakaya ze stalówką i spływakiem Platinum. Przywykłem do dużego pióra, dlatego zaryzykowałem tę podmianę, Platinum #3776 jest znacznie mniejsze i jeśli tylko uda mi się reanimować Nakayę, to przy niej pozostanę. Od kilku miesięcy piszę Atramentami Edelstein, wcześniej Amethyst, teraz Aventurine. Problem miałem także wtedy, gdy pisałem czerwonym Watermanem. Myślę, że nie chodzi o atrament, ale dzieje się coś z piórem. Pióro wielokrotnie płukałem, zazwyczaj w płynie do naczyń i ciepłej (ale nie gorącej) wodzie. Nic nie dawało. Sporo piszę, udzielam korepetycji z matematyki i potrafię zapisywać dziennie kilkadziesiąt stron z obliczeniami. Jestem pewien, że powodem dziwnego zachowania się pióra nie było żadne zaschnięcie spowodowane tym, że nie było ono używane. Nawet w czasie wakacji sporo pracowałem. Z trzech piór których używam ma najczystszą stalówkę i chyba najpłynniej pisze Sailor Maki-e. To małe pióro, za małe na moją wielką łapę, ale bywa że i po niego sięgam. Wszystkie pióra napełniam strzykawką wprost do naboju. Piszę i to, bo może ma to jakieś znaczenie. Od wczoraj piszę moim składakiem i jest OK. Czy wszystko będzie dalej grało okaże się po dłuższym czasie. A teraz pytanie - co może być powodem takiego zachowania się pióra. Pomożecie?
  3. Pewnie trzeba będzie pisać do Nakayi bezpośrednio. Miał ktoś kiedyś jakiekolwiek wątpliwości przy zakupach w BuyLux? Czytałem na forum, że to zaufany sklep.
  4. Na neodymowy też ani drgnie. Wybebeszyłem ze starego dysku HP
  5. Niczego nie sprawdzałem, nawet nie wiem jak i gdzie to sprawdzić. Jubiler?
  6. Paragon mam z 18 sierpnia 2014 roku, więc zapewne świat już by o tym usłyszał
  7. Papier niczym kserówka (podziękowanie za zakup), pudełko wyglądało na oryginalne, do tego kimono. Papiery dałem dzieciom do zabawy, ale paragon mam.
  8. To zapewne powinno wygląfać inaczej, ale może tak będzie coś widać: http://i.imgur.com/ebwsLxa.jpg http://imgur.com/VJqhymn To powinno wystarczyć, tylko nie wiem jak je umieścić, żeby od razu były widoczne a nie było tylko linków.
  9. Mam jedną Nakaye. Na stalówce także mam napis NAKAYA, a nie NAKATA. Jeśli to moje pióro to podróbka, to nie chcę sprawdzać oryginału. Nie miałem w ręce lepszego pióra.
  10. Jeszcze nie dostałem ale właśnie zamówiłem. Nakaya Skelton Akebono Urushi.Cygaro. Gdy tylko dojdzie to umieszczę zdjęcie, czyli za jakieś 3 miesiące.
  11. Nie dzisiaj, ale kilka dni temu. Czarny Pelikan M200, stalówka F. Zaczęło się od tego, że szukałem u jakiegoś ładnego atramentu, niedrogiego. Trafiłem na brillant green Pelikan 4001. Kolor okazał się odpowiedni więc wróciłem do sklepu i zobaczyłem Pelikana M200. Nie mam żadnego Europejczyka, a że o Pelikanie pisano sporo raczej dobrego, więc za 285 zł (cena chyba niezła, gdyby tym czymś dało się pisać) kupiłem nowe pióro. Staram się dojść z nim do ładu od kilku dni, ale... to pióro teraz na pewno nie służy do pisania. Na kilka napisanych zdań robi po kilka pustych mniej więcej centymetrowych przebiegów. Tak ni z tego ni z owego. Potrafi przerywać w połowie słowa lub "po spacji". Podkreślam że to pióro Pelikana zatankowane atramentem Pelikana. Właśnie je rozebrałem i zaczynam płukanie, ale jeśli jutro mi nie ruszy jak należy, to chyba zacznę być wierny jedynie Japończykom. Przetestuję je jeszcze na innym atramencie, chociaż kupiłem je z myślą, by pisać sobie nim na zielono. A może problem leży w atramentach? Mam niemiłe doświadczenia z kolorowymi atramentami. Jedyne które się sprawdziły u mnie dotychczas to czarny Platinum i czerwony Waterman. Może ktoś dorzuci jakiś pomysł co z tym zrobić? A może z piórami Pelikana jest jak z samochodami - trzeba je dotrzeć?
  12. Myślałem o zainspirowaniu kogoś czymś, czego wcześniej nie znał. Nie rozumiecie, albo nie chcecie zrozumieć. Łatwiej kpić niż doradzić? Proszę o zamknięcie tematu. Nie mam zamiaru czytać takich komentarzy. Pióro wybierałem z żoną, wie kto ma je dostać. THE END.
  13. Ale zbieram cięgi, z prawa i z lewa. Przemyślę to wszystko bardzo dokładnie. Na pewno jeśli już się zdecyduję, to będzie ono skromniejsze. Poszperam i poszukam ładnego, małego pióra. Sam kupię jedno do wypróbowania. A potem ewentualnie drugie na prezent.
  14. Obawiałem się, że pójdziecie tym tropem. Pióro dostanie podczas ostatniego spotkania a nie na gwiazdkę, by zdążyć się zrewanżować. Pracuję w domu w którym są moje dzieci i bardzo często ich mama, o ile nie jest wtedy w pracy. Myślałem raczej o prezencie, który wzbudzi w niej miłość do piór, nie do mnie. Ja mam i jednej i drugiej pod dostatkiem. Pomyślałem też że pióro piękne i praktyczne będzie lepsze od praktycznego lub tylko pięknego. Teks z dzisiaj: naprawdę musi Pan pisać jakimś plastikiem który w dodatku nie pisze, zamiast wziąć jeden z długopisów? (akurat skończył się atrament w Nakayi). Uwierzcie, wielu z moich uczniów nie ma pojęcia o tym, jak się pisze piórem. Jestem w wieku, w którym traktują mnie bardziej jak dziwaka z pewnymi przyzwyczajeniami, lekko szurniętego, ale (mam nadzieję z jajami) belfra. Rozumiem Wasze obawy i chyba faktycznie byłoby głupio gdyby kiedyś się dowiedziała ile to pióro kosztowało. Najprawdopodobniej pójdę w stronę Pelikana lub czegoś tańszego.
  15. Sporo czasu nie zaglądałem na forum, wczoraj wróciłem, poczytałem trochę, naskrobałem czym aktualnie piszę, a w nocy wpadłem na pewien pomysł. Jestem nauczycielem utrzymującym się z korepetycji. Zazwyczaj pod koniec czerwca kupowałem najsympatyczniejszemu uczniowi jakiś drobiazg, prezent. Zamykało się to w kwocie od kilkunastu do stu pln. W tym roku przygotowuję do matury kogoś wyjątkowego. Osoba skromna, sympatyczna, wspaniale się z nią pracuje. A teraz do sedna: Platinum Kanazawa-Haku Pióro Wieczne Maki-e Mt. FujiUpatrzyłem je sobie w BuyLux.pl. Stalówka raczej M niż F. Atrament w kolorze klasycznym, niebieski lub czarny, pewnie przyda się na studiach. Pióro z konwerterem, kilkoma nabojami i atramentem dostanie podczas ostatniego spotkania przed maturą. A teraz najważniejsze pytanie: czy to dobry wybór? Z jednej strony sporo kosztuje, ale sam piszę trochę Platinum i wiem że wstydu nie będzie. Może macie jakieś sugestie? Może jakieś inne pióro, byle nie dużo droższe. Szukałem trochę z nastawieniem, że wydam nie więcej niż 500 zł. Tu wyszło drożej. Jeśli nic niespodziewanego się nie stanie to pióro trafi w ręce dziewczyny o raczej drobnej dłoni. Nie mam pojęcia czy wcześniej pisała piórem. Chciałbym, aby dostała coś z jednej strony bardzo przydatnego, a z drugiej... może też polubi pisanie piórami i za kilka lat trafi na to forum? Czekam na podpowiedzi.
  16. Piszę dwoma piórami, na zmianę. Każdym z "innej okazji". Opisuję sprawdzane matury próbne Sailorem Maki-e. No i muszę przyznać, że nie jest to to, czego oczekiwałem. Zatankowany fioletowym atramentem Platinum pisze cienką kreską, bez żadnego skrobania. Dla mnie osobiście jest nieco za małe. Łapę mam chyba stworzoną do większych piór. Niestety konwerter jest na tyle mały, że muszę je tankować często, nawet dwa razy dziennie. Stalówka M-ka. Jak buni-dydy ilość atramentu w nim jest naprawdę za mała. Drugi feler to wiecznie brudna stalówka. Pióro napełniam strzykawką, żeby nie moczyć stalówki w atramencie. Z wierzchu stalówka po wyczyszczeniu wygląda jak Cię mogę, chociaż przez środek biegnie nieregularna, dosyć szeroka fioletowa linia. To jeszcze da się znieść. Problemem jest obwódka z zaschniętego atramentu naokoło stalówki w miejscu, gdzie wychodzi ona z sekcji i zasychający atrament od spodu stalówki, w miejscu gdzie styka się ona ze spływakiem. Pióro sprawia wrażenie brudnego. Nie mam pojęcia jak sobie z tym poradzić i nie wiem czy to sprawa atramentu, czy pióra. Drugim piórem którym piszę jest Nakaya writer portale black. Zatankowana czarnym atramentem Platinum. Także ładowana strzykawką ale tym razem "w nabój". Komfort pisania o niebo lepszy, pióro lepiej leży w ręce. Jedynym mankamentem jest głośna metalowa kulka latająca sobie wewnątrz naboju i sprawiająca wrażenie, że pióro jest mocno rozklekotane, jakby miało się zaraz rozpaść. Chyba przerzucę się na konwerter. Z obu piór korzystam tak samo często, oba traktuję podobnie. Oba też dotarły do mnie tego samego dnia. Nakaya ma wyraźne ślady użytkowania na korpusie. Zarysowania lakieru i drobne przetarcia są widoczne po około 4 miesiącach użytkowania. Pióro gdy nim nie piszę leży sobie spokojnie na biurku, jeśli gdzieś je zabieram to w oryginalnym kimonie. Sailora nie noszę nigdzie, służy mi tylko w domu. Na nim nie widać żadnych ubytków, jest jak nowy. Różnica zapewne bierze się z tego, że Nakaya jest cała czarna i łatwiej wychwycić na niej niedoskonałości. Podsumowując muszę napisać tak: Nakaya to świetny przyrząd do pisania, niezawodny. To co mnie zadziwiło najbardziej, to to, że pisze do momentu aż nagle kończy mu się kreska. Niespodziewanie. Przy innych piórach czuję wyraźnie że wysychają, że niedługo skończy się w nich atrament. Pod koniec po prostu piszą "inaczej". W Nakayi tego efektu nie ma. Sailor natomiast to ślicznie wyglądające pióro, jednak bardziej cieszy oko niż moją rękę. Z obu zakupów wyciągnąłem pewien wniosek. Przed kupieniem kolejnego pióra po prostu MUSZĘ MIEĆ JE W RĘCE, a najlepiej wypróbować jak pisze. Zapewne pokombinuję z innymi atramentami do Sailora, ale teraz mimo wszystko ważniejszy jest dla mnie śliczny kolor atramentu niż to, że samo pióro wygląda nie tak, jak powinno.
  17. Skoro lewą ręką bazgrze jak kura pazurem, to może nauczyć go ładniej pisać prawą ręką? Wtedy odpadnie problem z piórem dla leworęcznych...
  18. Przyszła paczka. A w środku... W sumie mam teraz trzech Japończyków: Sailor zatankowany fioletowym Platinum. Nakaya czarnym Platinum. Oba pióra wystartowały bez żadnych problemów. Przyznam się, że bałem się o kolor fioletowego Platinum, ale on jest naprawdę fioletowy. Wrzucę zdjęcia z próbkami gdy tylko kupię papier lepszy niż ten który mam pod ręką - ksero. Więcej o piórach nieco później. Jestem teraz "w pracy".
  19. Moja uczennica zostawiła u mnie takie pióro, to moje pierwsze zdjęcia, wiec proszę o wyrozumiałość. Dokładnie jak w temacie, Noname, IPG. Bardzo miłe w dotyku, takie "ciepłe".
  20. Gdzieś na początku maja zamówiłem pióro Nakaya. Czekam, czekam, czekam i jeszcze jak czytałem na forum trochę poczekam. Zaraz po zarejestrowaniu się na forum kupiłem Platinum. Po trzech miesiącach nie mogę powiedzieć o nim złego słowa, chociaż jak widzę zrobiłem błąd nie kupując od razu porządnego etui. Pióro lądowało w przyborniku razem z resztą innych pisadeł i dzisiaj odkryłem na nim pierwsze rysy. Jutro wybieram się po etui. A tymczasem... zamówiłem trzecie pióro do kolekcji, tym razem Sailor Maki-e 1911 Classic Kurumamon-ni-Akikusa. Przy odrobinie szczęścia będzie u mnie w domu jeszcze przed Nakayą. Jeśli oba nowe pióra będą spisywały się tak samo dobrze jak Platinum, to chyba pozostanę wierny Japończykom. Czy wielu z Was miesza różne kolory atramentów? Razem z Sailorem zamówiłem fioletowy atrament Platinum. Zdaje się że to dosyć droga i ryzykowna zabawa, ale stworzenie własnego oryginalnego koloru może dać wiele satysfakcji. Ja w każdym razie mam zamiar próbować.
×
×
  • Utwórz nowe...