No cóż...dawne Sheaffer'owskie "F" pisały znacznie cieniej, obecne "F" rysują już znacznie grubszą linie. Też żeby nie popadać w paranoje, nie jest to aż taka różnica. Ale jest to odczuwalna różnica. Jeśli chodzi o wady produkcyjne, to naprawdę stalówki te charakteryzują się bardzo znikomym odsetkiem wadliwych egzemplarzy. Zdarzają się co prawda egzemplarze, które skrobią lub stalówki Inlaid, spod których wypływa atrament (na styku stalówki i plastiku). Lecz tak jak u każdego producenta, czasami się to zdarza. Lecz jak wspomniałem, to margines. Większość modeli posiada gwarancję 3-letnią lub dożywotnią, także nie widzę problemu...