Bo ja nie.
Mam wtedy zupełnie inne pismo (trudno wtedy mówić o charakterze pisma - długopisem po prostu gryzmolę), piszę dużo wolniej. Od dociskania boli mnie ręka. Jak słabiej dociskam - to mi przerywa.
Właściwie umiem pisać tylko piórem. Poza piórami używam tylko cienkopisów (nie trzeba dociskać przy pisaniu) i ołówków.
Pióra noszę w torebce, na ogół w małym piórniku (takim na 3 pióra) ale czasem luzem. Nigdy żadne nie wylało. Za to dwa czy trzy razy rozlały mi się długopisy - torebka do wywalenia.
Po prostu jestem niekompatybilna z długopisami. Z tymi żelowymi i z piórami kulkowymi też.
Dla mnie do pisania służy stalówka.
I klawiatura
A piórem piszę, odkąd się nauczyłam pisać, czyli ponad 25 lat Nie zbieram piór (mam w sumie wszystkich chyba 12, z czego większość w codziennym użytku - różne kolory atramentów), za to intensywnie ich używam. Nie są jakieś wypasione - fakt, tylko jedno to no-name, ale też najwyższym modelem w moim piórniku jest Pelikan M250 (co ciekawe, przez jakieś 15 lat codziennego użytkowania nie byłam zainteresowana sprawdzeniem, jaki to model - zrobiłam to dopiero po rejestracji na tym forum ). Umiem bardzo szybko pisać piórem, mam dość ładny, czytelny charakter pisma.
I dopiero przeglądając to forum - na które trafiłam, bo po kilkunastu latach intensywnej eksploatacji jedno z piór mi zaschło - Vector, dzięki Waszym wskazówkom zreanimowany - dotarło do mnie, że bardzo mało ludzi pisze piórem. Wśród moich aktualnych znajomych - nikt. Wśród znajomych studenckich - parę osób może (btw, w tym Ewa Landowska, która wtedy zaczynała się zajmować kaligrafią).
A Wy?
Jak Wam idzie pisanie nie-piórami?