Skocz do zawartości

Sonnet - obracający się pierścień przy spływaku


Nicpon

Polecane posty

Zakupiłem to pióro trochę z ciekawości, trochę z chęci sprawdzenia jak rzeczywiście to pióro się sprawuje, a przede wszystkim dla mej lubej która posiada pewną słabość do wyrobów ze strzałą. Pióro kupiłem używane od razu z tłoczkiem - widać po nim że trochę przeżyło, ale generalnie jest w ogólnie niezłym stanie.

Pomijając fakt że F pisze jak gruba, ale mdła M-ka, po przepłukaniu i napełnieniu WM Florida Blue stwierdziłem problemy z przepływem, przepłukałem pióro kilkukrotnie jednak nadal posiadałem pewien niedosyt wrażeń i je gruntownie rozkręciłem, przemywając alkoholem natknąłem się na resztki jakiegoś zielonego atramentu - może poprzedni właściciel był nauczycielem?

Ale pytanie dotyczy innej sprawy, obracający się pierścień przy spływaku - w którymś poście Alveryn wspomniał, że stwarza on zagrożenie dla całej sekcji. Pytanie moje brzmi czy tak jest w rzeczywistości i powinienem próbować to jakoś skleić, czy też olać sprawę?

20120420211201.jpg

Pomijam fakt, że stalówka lata na spływaku jak gibon po drzewie, ten typ tak ma? Czy zacisnąć ją trochę mocniej na spływaku?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem tego nie robić, ale zaraz tu wrzucę takie jedno zdjęcie...

Sonnet.jpg

W kolejności od lewej: wewnętrzna sekcja, pierścień przy gwincie, zewnętrzna sekcja, pierścień przy stalówce z częściowo widoczną wewnętrzną (ostrą) krawędzią, odcięty krążek wewnętrznej sekcji.

Patrząc po śladach kleju (a raczej ich braku), cała konstrukcja opiera się na przednim pierścieniu, a ten - na wąskim krążku plastiku, który w powyższym przypadku został przetarty/odcięty przez ostrą krawędź pierścienia. Jak już wcześniej pisałem, poza tym miałem jeszcze dwa przypadki. Jakość...

Zaczął już przeciekać przy pierścieniu? Jeśli tak, za jakiś czas zacznie się odmaczać chrom.

Edytowano przez Alveryn
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem tego nie robić, ale zaraz tu wrzucę takie jedno zdjęcie...

Czekam z niecierpliwością ;)

Nie wytrzymałem i skręciłem ponownie pióro, nieznacznie przy tym zaciskając stalówkę - nie lata już tak na boki.

Ale pomimo zatankowania florida blue pismo określiłbym w najlepszym wypadku jako lekko rachityczne...

Mówiąc krótko - jutro kleimy :]

Nie przecieka na razie przy żadnym ringu. Pióro wygląda raczej na takie które bardziej się obijało po szufladzie/torebce niż było intensywnie wykorzystywane - może to dlatego tyle wytrzymało. Po stalówce i braku pierścienia na skuwce obstawiam że to jeszcze z produkcji przed liftingiem, która chyba była w 2005 albo 2002 roku?

Edytowano przez Nicpon
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej czymś odpornym na wilgoć (blisko atramentu), ale te kleje są przeważnie gęste.

W 2000 r. była zmiana logo, od bodaj 2004 r. wszedł średni pierścień na skuwce z jednym rowkiem, a od 2008 - pierścień z dwoma rowkami. 2010 r. to ponowna zmiana logo, na bardziej słuszne.

Sonneta łatwo się datuje - wrzuć zdjęcie i podaj kod ze skuwki. :)

Edytowano przez Alveryn
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wersja przed liftingiem to dla mnie jeszcze w ogóle bez pierścieni na skuwce ;)

Na skuwce jest France U.1 lub coś podobnego :P w najgorszym wypadku pióro jest prawie pełnoletnie ;)

Edit:

Hmm, piórko powstało w trzecim kwartale 2001 roku, czyli nie jest jeszcze wcale takie wiekowe ;)

Edytowano przez Nicpon
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie dokonałem klejenia, poczekam do wieczora, usunę nadmiar kleju i złoże pióro;)

Na razie efekt klejenia prezentuje się tak:

201204211605581.jpg

Potrzeba do tego:

- rozpuszczalnika do farb olejnych

- łyżki

- noża lub nożyczek

- serka lub jogurtu

- słoiczka (zakrętka jest sugerowana)

- pędzelka (najlepszy jest taki z zestawu farbek dla dzieci)

- trochę czasu

Serek konsumuje, następnie myjemy opakowanie, kroimy je na drobne plasterki i wrzucamy do słoika, zalewamy rozpuszczalnikiem i czekamy aż się rozpuści mieszając i wytrząsając co jakiś czas, ja wykorzystałem około 30 ml rozpuszczalnika na kilka gram PS - celowo chciałem otrzymać rzadki klej. Po rozpuszczeniu całości delikatnie nanosiłem pędzelkiem kolejne porcje kleju - gdy porcja kleju wyschła nanosiłem kolejną - bodaj tak 5-razy - przy czym już po 3 razie ring przestał się ruszać. Całość zajęła około 30 minut.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wolę Gucio z Włoszczowej - pieczone jabłko ;)

Przy okazji sprawdziłem sobie jeszcze dwie rzeczy:

- mieszankami rozpuszczalników dostępnymi handlowo nie ruszy się PP, i z trudnością PE, czyli pozostaje nam PS, ewentualnie jakiś chlorokauczyk

- rozpuszczalnik w szklanych butelkach mają "mocniejszy" skład - jest to całkiem logiczne, opakowania szklane są znacznie droższe, skoro producent takowe wykorzystuje to znaczy że standardowe opakowania z polietylenu nie mogą być stosowane do takiej mieszanki rozpuszczalników ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...