patryk15241 Posted July 13, 2016 Report Share Posted July 13, 2016 Witam,Jestem nowy w tym temacie Do czego wykorzystywana jest suszka czy bibularz Jak to się używa?Kałamarz co to jest to wiem ale jak tego używać już nie Proszę o rady dotyczące akcesoriów piśmienniczych Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Shiro Aka Posted July 14, 2016 Report Share Posted July 14, 2016 Bibularz to inna nazwa suszki. Ale po kolei. Pióro służy do pisania - oczywista oczywistość. Pióro pisze atramentem. Też oczywista oczywistość. Atrament w piórze współczesnym zamknięty jest w naboju, albo w tłoczku. Jakby nie patrzeć - mały i szczelny pojemniczek. Więc po co takie kurioza jak kałamarz czy wspomniana suszka. Odpowiedź: zamierzchła historia. Na początku ludzkośćdo pisania używała (w zależności od okresu i krainy): ostrzonych piór ptasich, trzcinek, patyczków, pędzelków, itp.; maczanych w tuszu/atramencie. Dla naszego wyjaśnienia skupmy się w naszuch rejonach geograficznych. Tak więc mamy nasze pióro (najczęściej gęsie, czasem łabędzie). Stałego zasilania w atrament toto nie ma więc na pulpicie (tak kiedys nazywano stoły skrybów) stoi buteleczka z atramentem. I kałamarz. Często buteleczka i kałamarz to jedno i to samo było, bo kałamarz to właściwie naczynie do przechowywania piór pisarskich. Często napełniany był atramentem po to, by pióro było zawsze gotowe do pisania. Z czasem przyjęło się, że kałamarz to buteleczka z atramentem do pióra. Pojawienie się piór wiecznych spowodowało, że nie trzeba było już trzymać pióra w buteleczce, ale zapas atramentu zawsze był potrzebny. No dobra, ale co to ta suszka. Atrament w piórze to nie tusz we wkładzie długopisu. Atrament jest bardziej płynny, mokry i potrafi zachlapać papier (oczywiście dużo zależy od producenta, bo atramenty są bardziej "mokre" lub "suche"; jedne "płyną" lepiej, inne gorzej, ale to temat na inne rozmowy). Tak więc pisanie piórem różni sięod pisania długopisem chociażby pod tym względem, że napisany tekst musi wyschnąć jeżeli nie chcesz go rozmazać. A ludzie jak to ludzie - są leniwi z natury i nie zawsze chcą czekać na naturalny proces wysychania atramentu. I wykoncypowali kilka metod przyspieszenia. Najoczywistszą jest... dmuchanie. Upierdliwe, średnio skuteczne i totalnie nieefektywne dla grubych stalówek. Inna metoda to posypywanie drobnym piaskiem - nadmiar atramentu zostanie "wchłonięty" przez piasek. No i dochodzimy do naszej suszki, vel bibularza. Wygląda to tak: konktertnie to jest kołyskowa. Obły spód pokryty jest chłonnym materiałem. Przykładamy ustrojstwo do świeżo napisanego tekstu, kołyskujemy jakbyśmy chcieli wygnieść... i gotowe. zamiast czekać, aż atrament wyschnie, przy użyciu suszki otrzymaliśmy suchutkie pismo. Można kopertować. W dobie współczesnych piór wiecznych (i starszych vintage) powyższe akcesoria są praktycznie zbędne. Dla "filów" akcesoriów piśmienniczych moga być ozdobą biurka (pod warunkiem, że posiadasz takowe, najlepiej dębowe, w stylu kolonialnym ) albo właściwym zestawem piśmienniczym, jesli kto lubi takie zabytkowe podejście. Mam nadzieję, że wybaczysz lekko akademicki wykład. Uznałem, że będzie lepiej niż suche definicje. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
aoirghe Posted July 14, 2016 Report Share Posted July 14, 2016 Piękny i kompetentny wykład Nie zgodzę się jedynie ze stwierdzeniem, że powyższe akcesoria są w obecnych czasach zbędne. Gdy wyczerpały mi się bibuły z czasów szkolnych i z przerażeniem zorientowałam się, że obecnie jest to towar nie do kupienia, stanęłam przed dylematem: używać środków zastępczych (w rodzaju chusteczek higienicznych lub papierowych ręczników kuchennych) czy też sprawić sobie ów praktyczny bibularz. Sprawiłam sobie, używam regularnie. Zwłaszcza przy pisaniu Noodlersami, bo taki Cayenne, na przykład, to wysycha sam z siebie dopiero na drugi dzień... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Shiro Aka Posted July 15, 2016 Report Share Posted July 15, 2016 Ech, jak zawsze od każdej reguły sa wyjątki. Pisałem z poziomu pewnego uogólnienia, stąd stwierdzenie o zbędności. Mówimy tu o zwykłym użytkowniku pióra, który stosuje zwykłe atramenty. Przy takim założeniu bibularze, kałamarze i inne takie są raczej zbędne. Pod kątem użytkowym rzecz jasna. Oczywiście, w niektórych przypadkach (wspomniane Noodlersy) posiadanie takowego akcesorium może być nieodzowne. Ale niestety, przy uogólnieniach pewne kwestie moga być dyskusyjne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
aoirghe Posted July 16, 2016 Report Share Posted July 16, 2016 Oczywiście masz rację, przywróciłeś mnie do rzeczywistości. Przez chwilę zawieruszyłam się mentalnie w alternatywnym świecie, gdzie wszyscy wciąż jeszcze piszą wiecznymi piórami i regularnie potrzebują czegoś takiego jak bibuła... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.