fulaphex Posted April 14, 2016 Report Share Posted April 14, 2016 Zawsze używałem nabojów do pióra. Bez konkretnego powodu, chociaż tłoczek zawsze wydawał mi się mniej pewnym oraz bardziej ekstrawaganckim rozwiązaniem. Czego Wy używacie w piórach? Jakie są plusy nabojów a jakie tłoczka? To co mi przychodzi na myśl to: naboje: + można wrzucić do plecaka kilka i ma się zapas + łatwa i szybka wymiana + łatwiej kupić niż atrament + tańsze na krótką metę w moim przypadku też tańsze generalnie, gdyż kupuję paczki różnokolorowych nabojów i za każdym razem zmieniam kolor. Zakupienie kilku kolorów atramentu byłoby niemałym wydatkiem. tłoczek: + zapewne na dłuższą metę wychodzi taniej Czy tłoczek ma szansę sprawdzić się w piórze, które jest noszone codziennie a nie tylko leży na biurku? Czy w takim wypadku naboje są lepszą opcją? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konis Posted April 14, 2016 Report Share Posted April 14, 2016 A co to jest "tłoczek"? zdrówka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fulaphex Posted April 14, 2016 Author Report Share Posted April 14, 2016 (edited) http://www.parkersklep.pl/prod251-Parker-Tloczek-do-piora-wiecznego-Parker-standard.php http://pioro.co/product-pol-84-Parker-Tloczek-Deluxe-do-wiecznych-pior.html O takie urządzenie mi chodzi. Sądziłem, że nazwa tłoczek będzie ok, jak rozumiem wolałbyś nazwę konwerter? Edited April 14, 2016 by fulaphex Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mike Posted April 14, 2016 Report Share Posted April 14, 2016 Zdecydowanie tłoczek Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fulaphex Posted April 14, 2016 Author Report Share Posted April 14, 2016 Zdecydowanie tłoczek Mógłbyś odrobinę rozwinąć odpowiedź? Czemu tłoczek a nie naboje. No i czy pióro ze sobą nosisz, czy siedzi grzecznie na biurku. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konis Posted April 14, 2016 Report Share Posted April 14, 2016 Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na tak sformułowane pytanie. Jeżeli jesteś uczniem, studentem, czy masz charakter pracy wymagający poruszania się w terenie, to zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest nabój. Wymagają niewiele miejsca, można więc je nosić przy sobie. Mały problem z wymianą. Odkręcasz pióro, wyrzucasz zużyty, zakładasz nowy. Jak jesteś natomiast "przywiązany" do jednego miejsca, to lepszy jest konwerter. Atramenty możesz trzymać w szafce w butelkach i napełnienie konwertera nie sprawia problemów. zdrówka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fulaphex Posted April 14, 2016 Author Report Share Posted April 14, 2016 Nie szukam jednoznacznej odpowiedzi, tylko chciałem się dowiedzieć, jakie widzicie plusy używania konwertera. Czy jest może coś atrakcyjnego w konwerterze, czego nie dostrzegam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Admof Posted April 15, 2016 Report Share Posted April 15, 2016 Chyba najbardziej widoczne plusy są przy stosowaniu tłoczków w przypadku piór, których producent ma swój własny standard naboi m.in. Parker czy Lamy. Zatankujesz każdy atrament, od jakiego producenta tylko chcesz nie będąc skazanym na atrament producenta z dedykowanych naboi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
premislaus Posted April 15, 2016 Report Share Posted April 15, 2016 W przypadku atramentów jest także to,że masz ich większy wybór niż w nabojach, vide Sailor. I nie zawsze dany producent oferuje niż w innej postaci niż kałamarz Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Shiro Aka Posted April 15, 2016 Report Share Posted April 15, 2016 (edited) Ja swoją przygodę z piórami zaczynałem od nabojów. Każdy inny system napełniania (dźwigienka, tłoczek, konwerter czy inne ustrojstwo) w latach 90-tych uważałem za archaiczny. Nabój to nowoczesność, wygoda, postęp. Jako totalny ignorant miałem swoją wizję świata. Młody i głupi . Teraz używam pióra z tłoczkiem, więc mam porównanie co i jak. Nabój. Zdecydowanie wygoda użytkowania. Koniec atramentu, odkręć, wyjmij/włóż, zakręć i ot, cała filozofia. Jak nie jesteś wybredny co do koloru/jakości to w marketach w działąch szkolnych za jakieś grosze możesz paczkę 50 nabyć. Mobilność pełną gębą. Poza tym jakby trochę czyściej. Nic się nie chlapie, nie kapie, nie cieknie, nie brudzi. Tyle w kwestii pozytywów. Na minus można zaliczyć słaby wybór kolorów, w zasadzie czarny, niebieski, czasem zielony albo czerwony. Inne, bardziej egzotyczne - może być problematyczne. No i wspomniane "standardy". Mnie zawsze dziwiło (na początku posiadania), czemu do mojego Parkera tak ciężko wchodzą standardowe naboje. A temu, że Parker ma grubszą wpinkę (jakieś kompleksy?), a standard naboje mają węższą dziurkę. Ale "jak się wdusi, to wejść musi" Brutalne, ale skuteczne, gorzej w drugą stronę. Tłoczek. Teraz używam pióra z tłoczkiem. Zacznę od minusów. Łatwo się upaprać przy napełnianiu. Maczanie stalówki w kałamarzu powoduje, że zostają ślady po atramencie na stalówce i czasem na sakcji, jak za głęboko zanurzysz. Trzeba wycierać, podsuszać a i tak palce są kolorowe. W terenie nie wymienisz / uzupełnisz atramentu bez targania flaszeczki. Z pozytywów oczywisty jest większy dostęp do kolorów. Nie jesteś ograniczony do jednej marki. Łatwo zmienić kolor "w trakcie". Spuszczasz dotychczasowy, przepłukujesz sekcję, tankujesz nowy i gotowe. Nie tracisz napoczętego naboju bo niewykorzystany atrament wlewasza do kałamarza. Tłoczki też mają chyba trochę większą pojemność od naboju, ale to może się różnić w zależności od producenta. No i oczywiście pióro z mechanizmem wygląda jakoś tak szlachetniej. Trzeba tylko pamiętać o przeglądach poziomu cieczy roboczej, a nie powinno zabraknąć w krytycznym momencie. Moje wnioski Dyskusja nabój czy tłoczek przypomina mi dyskusję papieros czy cygaro. Papieros (nabój) jest taki powszechny, nie wymagający zaangażowania. Natomiast cygaro (tłoczek) to już rytuał. Chwila na oderwanie się od świata: nie ma mnie, teraz napełniam pióro. Jak pisałem wszcześniej, na początku używałem nabojów. Odkąd mam pióro z tłoczkiem, po prostu urzekło mnie to rozwiązanie. Wczoraj odebrałem przesyłkę z tłoczkiem do Parkera i drugim do taniochy no-name, jaką używam. Co prawda sklep zaliczył małą wtopę, bo przysłał mi nie taki, jaki zamawiałem. Ale jeden mail i właściwy już do mnie idzie. Błędnego nawet nie chcieli spowrotem, więc mam jeden extra . Coś jest w tym, że odkręcasz pióro, otwierasz buteleczkę z kolorem, przygotowujesz chusteczkę. Rytuał jak nic. W końcu herbatę można zaparzyć z torebki albo mieć japońską ceremonię. ~Shiro Edited April 15, 2016 by Shiro Aka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Pawel88 Posted April 15, 2016 Report Share Posted April 15, 2016 Na początku mojej styczności z piórami nie chciałem zagłębiać się w temat tłoczków, gdyż starczał mi kolor granatowy oraz czarny.Im dłużej pisałem piórem to miałem chęć kupienia buteleczki z atramentem.Tak też zrobiłem i teraz jestem zwolennikiem tego sposobu napełniania. Do pracy noszę Hemisphere, a dodatkowo w torbie paczkę z nabojami.Wymiana naboju trwa minutę. W domu pisze piórami, które napełniam tylko za pomocą tłoczka.Nigdy nie byłem mocno ubabrany.Od pewnego czasu, aby zniwelować ewentualne skutki do zera to zakładam na dłoń torebkę śniadaniówkę Nie przeliczałem co bardziej się opłaca, gdyż moich ulubionych kolorów nie ma w nabojach. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Wąsaty Posted April 15, 2016 Report Share Posted April 15, 2016 Warto jednak zwrócić uwagę na nazewnictwo. Tłoczek to posiada np. TWSBI. To o czym mowa była powyżej to konwerter. Czasami mogą wynikać problemy w tłumaczeniu. Tłok to tłok, konwerter to konwerter Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konis Posted April 15, 2016 Report Share Posted April 15, 2016 (edited) .......Tłok to tłok, konwerter to konwerter Słusznie Waćpan prawisz. Tłoczek, to jedynie ruchoma część konwertera. Ale nawet w specjalistycznych sklepach panuje wysoce szkodliwa, moim zdaniem, ignorancja w dziedzinie nazewnictwa, zdrówka Edited April 15, 2016 by konis Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
KHOT Posted April 15, 2016 Report Share Posted April 15, 2016 Nie przesadzałbym też niepotrzebnie w drugą stronę z nadmiernym poprawianiem takiego drobnego skrótu myślowego, bo poprawiający sprawia wtedy wrażenie nadętego bufona, a i tak średnio rozumna małpa domyśli się o co chodzi. Język giętki i żywy jest ciekawszy od skostniałych regułek, a nieprawdy wielkiej nikt nie napisał. Dla mnie osobiście naboje z góry odpadają przez małą różnorodność atramentów i niepotrzebne śmiecenie plastikowymi opakowaniami - bardzo daleko mi do ekologicznego oszołomstwa, wręcz przeciwnie, natomiast zdecydowanie mówię nie zbędnemu marnotrawstwu (plastiku i energii zużytej do produkcji łuski, napełniania, zamykania, itd.). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konis Posted April 15, 2016 Report Share Posted April 15, 2016 Nie przesadzałbym też niepotrzebnie w drugą stronę z nadmiernym poprawianiem takiego drobnego skrótu myślowego, bo poprawiający sprawia wtedy wrażenie nadętego bufona, a i tak średnio rozumna małpa domyśli się o co chodzi. Język giętki i żywy jest ciekawszy od skostniałych regułek, a nieprawdy wielkiej nikt nie napisał........ Wszystko jest OK, jak rozmawiają ze sobą Antek z Jaśkiem. Ale jak takich sformułowań używa personel specjalistycznego, bądź co bądź sklepu. to co będzie jak to przeczyta niezbyt rozumna małpa, bądź ktoś kto nie ma pojęcia o wiecznych piórach. Jeszcze trochę, a sklep zastosuje skrót myślowy "pióro ze złotą stalówką" w sensie, że stalówka wcale nie jest ze złota, lecz złotego koloru. Język może być giętki, ale musi też być precyzyjny. Czy kogoś kto wymaga precyzyjego przedstawienia czegoś za pomocą pisanego słowa można nazwać nadętym bufonem? zdrówka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Wąsaty Posted April 15, 2016 Report Share Posted April 15, 2016 Nie jestem bufonem, tym bardziej nadętym. Sądzę jednak, ze na forum o piórach nie powinno się nazywać konwertera tłoczkiem albo używać innych, dziwnych określeń na części składowe pióra. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Pawel88 Posted April 15, 2016 Report Share Posted April 15, 2016 Nie jestem bufonem, tym bardziej nadętym. Sądzę jednak, ze na forum o piórach nie powinno się nazywać konwertera tłoczkiem albo używać innych, dziwnych określeń na części składowe pióra. Po przeczytaniu Twojej wypowiedzi zgadzam się z nią i już nie będę używał słowa tłoczek. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
endoor Posted April 15, 2016 Report Share Posted April 15, 2016 (edited) Może zacznę od tego, że pióro "na tłoczek" (ang. piston), to pióro z systemem napełniania typu Piston Filler, np.: MB146, Pelikan M800, TWSBI Diamond Clear 580, etc. Tego typu systemy napełniania osobiście lubię najbardziej. Mają one stosunkowo duże pojemności, ale po wypisaniu trzeba pióro "zatankować" z kałamarza. Swego rodzaju unowocześnieniem jest konwerter, który montujemy podobnie jak nabój (na wcisk, chociaż bodajże w MB jest wkręcany wynalazek). Pojemności są podobne do nabojów, jak dla mnie to wada, za to po wypisaniu w razie konieczności konwerter można wyjąć i włożyć nabój. Z jakiegoś powodu od pewnego czasu na forum błędnie używa się określenia "tłoczek" w rozumieniu "konwerter", co rzecz jasna prowadzi do nieporozumień. Dla tych co pragną 'giętkości żywego języka' proponuję na przykład zamienić w umowie na spore pieniądze słowa "opóźnienie" i "zwłoka", co jest jednym z typowych błędów gdyż pojęcia te są powszechnie uważane za tożsame, no właśnie podobnie jak "tłoczek" z "konwerterem". Można poczytać nieco więcej postów z wątku o naprawie i konserwacji piór, choćby kiedyś podpięty temat @Alveryna. Tudzież przestudiować świetne teksty z serii "Filling systems" Richarda Bindera dotyczące systemów napełniania piór. Swoją drogą, to uważam, że powszechnie w literaturze fachowej używa się zwrotów anglojęzycznych (pewnie to samo jest np. w: motoryzacji, medycynie, informatyce itd.) i z tym trzeba się pogodzić. Angielski jest językiem międzynarodowym po prostu. Moim zdaniem próby powrotu do naszych rodzimych określeń przedwojennych, a wiem że takie bywają, są skazane na porażkę. Edited April 15, 2016 by endoor Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Morlok Posted April 15, 2016 Report Share Posted April 15, 2016 A Nie jestem bufonem, tym bardziej nadętym. Sądzę jednak, ze na forum o piórach nie powinno się nazywać konwertera tłoczkiem albo używać innych, dziwnych określeń na części składowe pióra. A co tzw. konwerter nie jest formą tłoczka. W technice konwerterami nazywa się urządzenia i układy zmieniające parametry wielkości fizycznych, więc nie nazywaj dziwactwem określenia tłoczek. Wytłumacz mi proszę jakiej to konwersji dokonuje tłoczek wpinany do pióra. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Admof Posted April 15, 2016 Report Share Posted April 15, 2016 (edited) dokonuje konwersji z pióra na naboje na pióro "kałamarzowe" A piston filler to imho bardziej pióro tłokowe, z tłokowym systemem napełniania, a nie z tłoczkiem, bo w porównaniu do konwertera ten tłok jest o wiele większy i masywniejszy. Tłoczek/konwerter to tłoczek/konwerter - nie bez powodu jest zdrobnienie, skoro to mały tłok zamknięty w "naboju". Oczywiście mogę się zupełnie mylić, ale ja tak to biorę na logikę. Edited April 15, 2016 by Admof Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konis Posted April 15, 2016 Report Share Posted April 15, 2016 Długo jeszcze szanowni koledzy będziecie bili pianę? Ustrojstwo stosowane w piórach będące nieśmiałą próbą zamiany cartridge fillera w piston fillera nazywa się po prostu "konwerter" i już. Tak samo jak pewien klawisz na klawiaturze laptopa nazywa się "enter" i nikt pozostający przy zdrowych zmysłach nie próbuje go nazwać inaczej. zdrówka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Admof Posted April 15, 2016 Report Share Posted April 15, 2016 Bicie piany biciem piany, ale każdy jeden sklep w sieci ma w ofercie tłoczki, a nie konwertery, spisek jakiś. Muszę zmartwić, bo z tego co pamiętam z zajęć z językoznawstwa, język jest żywy i widocznie konwerter już będzie tłoczkiem, jeżeli to była niepoprawna nazwa to już dawno się to zatarło. Pozdrawiam, Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Wąsaty Posted April 15, 2016 Report Share Posted April 15, 2016 Jeżeli dla kogoś prąd, napięcie to jedno i to samo - to jego problem. Dla elektryka jet to nie do przyjęcia. Podobnie nabój, konwerter, tłoczek - to trzy różna sposoby napełnienia pióra, chociaż dwa pierwsze stosowane czasami zamiennie. Dla osób, które chcą znać budowę piór wiecznych i ich sposobów napełniania atramentem to chyba ważne, bo jednak to całkiem różne sposoby. I będę trzymał się twardo, ze to nie to samo. To nie ja wymyśliłem te nazwy, a język giętki sprzedawcy może wprowadzać w błąd http://www.jetpens.com/blog/how-to-use-a-fountain-pen-piston-converter/pt/479 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kalixt Posted April 15, 2016 Report Share Posted April 15, 2016 (edited) Nazewnictwo wg Aurory: Po lewej konwerter gumkowy, po prawej tzw. tłoczkowy: Edited April 15, 2016 by Kalixt Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Wąsaty Posted April 15, 2016 Report Share Posted April 15, 2016 No i proszę: nie wszyscy sprzedawcy proponują naboje i tłoczki Konwerter jaki by nie był (tłoczkowy, czy "trik-trak" (dobre , to jednak konwertery Nawet Chińczycy na AliExpress znają to słowo Natomiast z "tłoczkiem " spotykam się tylko tutaj - ''gdzie język giętki...itp, itd Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.