Alveryn Posted April 1, 2012 Report Share Posted April 1, 2012 Sheaffer Prelude gościł już kilka razy w dyskusjach poruszanych na PWF, ale to nie znaczy, że nie może zagościć ponownie. Ten model to bezpośredni konkurent (tańszego) Parkera Sonneta i Watermana Hemisphere. Popularne pióro, w miarę tanie, ale nie z „tych najtańszych”. Na upartego, daje się upolować nawet poniżej 100 zł. Produkowany od kilkudziesięciu lat, dorobił się wielu wersji wykończeń. Co jakiś czas poddawany face liftingowi, ale w zasadzie od zawsze taki sam. „Wół roboczy” o solidnej, dość prostej konstrukcji. Napełnianie: konwerter albo naboje, i choć puryści się oburzą na te słowa, pasują do niego także naboje international. Moje cudo kupiłem dawno temu na Kole. Metalowy korpus, pokryty czarnym, błyszczącym lakierem. Taka sama skuwka. Wykończenia GT, stalówka pozłacana. Skuwka zamykana na solidny zatrzask. Nie zauważyłem, żeby się wyrabiała w miarę upływu czasu. Zagłębienia na obsadce pozwalają na wygodny chwyt – rozwiązanie podobne do stosowanego w piórach do nauki pisania. Prelude w nazwie zobowiązuje. Rozmiar stalówki to, na moje oko, F. Sztywna igła, idealna do szybkich notatek na kolanie. Mimo swojej „anoreksji”, kreska jest stosunkowo mokra, nie ma też mowy o drapaniu. Opisywany egzemplarz cierpi na dolegliwość zwaną nib creep. Atrament wypełzający na stalówkę. Podobno Prelude należy do grupy podwyższonego ryzyka. Efekt występuje w momencie zdejmowania skuwki, więc podejrzewam, że to coś z ciśnieniem. Nie ma znaczenia, jak długo pióro leży zamknięte, plama atramentu powiększa się z każdym otwarciem. Co ciekawe, raz na kilka napełnień efekt „zapomina” wystąpić. Przyzwyczaiłem się do tego, na szczęście zjawisko nie jest bardzo intensywne. Prelude przetrwał wraz ze mną burzliwy okres wyjazdów „w teren” na kontrole ZPORR i wielomiesięczną biurową poniewierkę. Bywał zatknięty za kołnierz koszuli, wrzucany luzem do torby, wpinany przez pomyłkę do segregatora i odstawiany na półkę, „pożyczany” w ferworze paraf i podpisów, robił za zakładkę i przycisk do papieru. Zniósł to wszystko bez problemu, a przede mną miał co najmniej jednego użytkownika, który, sądząc po wyglądzie w momencie zakupu, też się z nim nie cackał. To jedno z najwytrzymalszych znanych mi piór, prawdziwy „transporter opancerzony”. Warto rozważyć. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alveryn Posted April 1, 2012 Author Report Share Posted April 1, 2012 Taki ładny Easter Egg, a nikt nie zwrócił uwagi? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nicpon Posted April 22, 2012 Report Share Posted April 22, 2012 Taki ładny Easter Egg, a nikt nie zwrócił uwagi? Dobra ja nie złapałem, to jest prelude - czarna laka GT, gdzie jest ten easter egg Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alveryn Posted April 22, 2012 Author Report Share Posted April 22, 2012 Oj tam, przyjrzyj się stalówce. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nicpon Posted April 22, 2012 Report Share Posted April 22, 2012 Oj tam, przyjrzyj się stalówce. Jedyne co mi przychodzi do głowy to że jest to stalówka jedno kolorowa, a teoretycznie Prelude albo posiadały jednokolorową stalową, albo dwukolorową platerowana złotem - z drugiej strony to nie jest pierwszy prelude który widzę z jednokolorową złotą stalówką Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Thay Posted April 22, 2012 Report Share Posted April 22, 2012 Niby, że złota, 18-stka? No i że niby nie było, a jest! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alveryn Posted April 22, 2012 Author Report Share Posted April 22, 2012 No niby. "Pożyczona" z Connaisseur'a, ale nie dała się na sztywno zamocować, więc wróciła na swoje miejsce. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malwes Posted December 27, 2012 Report Share Posted December 27, 2012 Alveryn, mój Prelude także ma nib creep'a. Plamka zawsze w tym samym miejscu, po lewej stronie (BTW - moja stalówka ma oznaczenie F ale to współczesne pióro). Też mam wrażenie, że skuwka "dokłada" swoje, Nie wiem czy z tym walczyć (odwiedzić ulubiony serwis choć właśnie to piórko wróciło od niego po wymianie stalówki z grubopiszącej). Mam prośbę, czy w wolnej chwili mógłbyś popatrzeć na swoją stalówkę od spodu - czy masz wrażenie, że jest bardzo dużo tuszu pod czarną częścią stalówki - tak, że "prawie go widać" lub wręcz po prostu widać (lekkie przyłożenie chusteczki powoduje silne chłonięcie tuszu). Zastanawiam się, czy to naprawdę nib creep czy też jakieś uszkodzenie gdzieś.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alveryn Posted December 27, 2012 Author Report Share Posted December 27, 2012 U mnie nie ma "zbyt dużo" atramentu. Przynajmniej nie wydaje mi się, że to więcej, niż normalnie. Wardecki wspomniał chyba kiedyś, że ma na to sposób, ale dobrze by było przed oddaniem do serwisu spytać czy nie polega on przypadkiem na rozszczelnieniu skuwki - to jak leczenie dżumy cholerą. Ja po prostu pilnuję, żeby przy używaniu Prelude mieć gdzieś pod ręką chusteczkę i nie bawię się skuwką. Możesz wrzucić zdjęcie stalówkospływaka z profilu i od spodu? Używasz internationali, dedykowanych naboi czy konwertera? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malwes Posted December 28, 2012 Report Share Posted December 28, 2012 Alveryn, Na fotki trzeba chwilę poczekać bo padł mi aparat (na Święta oczywiście...nie mogło być lepiej) a chwilowo tak mnie to zdenerwowało, że nie mam nawet siły sprawdzić czy to body czy obiektyw . Używałam go do tej pory z nabojami Sheaffer niebieski, Sheaffer turkus a także z konwerterem napojonym Diamine lavender. Było podobnie za każdym razem. Na ten Diamine muszę jeszcze popatrzeć. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.