Jump to content

Pelikan M405 - elegancik


visvamitra

Recommended Posts

Nie należę do miłośników Pelikana. To sympatyczne ptactwo, ale nigdy mnie do siebie w pełni nie przekonało. Miałem kiedyś Purę, która pisała doskonale, ale była za ciężka i nie do końca przypadła mi do gustu. Oczywiście doceniam działalność spółki na rynku, umiejętną promocję produktów i inicjatywy społecznościowe takie jak Pelikan HUB. Za to chylę przed Pelikanem czoła. Nie zmienia to jednak w niczym moich odczuć, co do designu Pelikanów, który uważam za dość zachowawczy i lekko nudnawy (ale w ekskluzywny sposó B). Wolę stylistykę piór włoskich i francuskich. I japońskich.

 

Tak się jednak stało, że w moje ręce wpadł dwa miesiące temu Pelikan M405. Postanowiłem dać mu szansę. Popisać nim trochę i spróbować go obiektywnie ocenić.

 

Pelikan M405 to zasadniczo model M400 bez złoceń. Model ten jest obecny na rynku od 1982 roku i od debiutu nie zmienił się w drastyczny sposób. 

 

Pierwsze wrażenia

 

yOSVKY.jpg

 

jPNgVW.jpg

 

 

 

MAmk0L.jpg

 

u9PeVp.jpg

 

iU47HW.jpg

 

u9PeVp.jpg

Mieszane. Spodziewałem się czegoś większego. A tu przyszedł lekki i niepozorny maluch. Bardzo lekki. Pióro waży około 10 g. Chucherko. Można je swobodnie schować w dłoni. Souveran M405 wygląda niepozornie. Ot, charakterystyczny ptaszor z charakterystyczną skuwką i charakterystycznym logo. I z paskami. Paski są ważne. Tak, jak karki dla pasków kupowały dresy adidasa, tak … Chyba się zagalopowałem.

 

Paski są ładne. Połyskują w słońcu i nadają czterysta piątce charakteru. Nie do końca podoba mi się „strome” przejście między korpusem a sekcją / zakończeniem korpusu, ale nie jest to nic z czym nie mógłbym żyć. Szczególnie że paski przypadły mi do gustu. Mam ostatnio fazę na niebieski.

 

Po powierzchownych oględzinach odkręciłem skuwkę, zanurzyłem ptasi dziób w Tsuki-yo, dokręciłem tłok i przysiadłem do pisania.

 

Miło się nim pisze, tyle wam powiem.

 

Konstrukcja

 

9RKyDA.jpg

 

oZnbdb.jpg

 

I9BCoC.jpg

 

lOrk0X.jpg

 

 

YFpQw5.jpg

Prawdę mówiąc Pelikan M405 nie robi wrażenia pancernej konstrukcji. Użyte tworzywo sztuczne łatwo łapie odciski palców i zbiera kurz. Nie zaryzykowałbym wrzucenia tego piórem luzem do plecaka. Raz z powodu ceny. Dwa, ono by po prostu tego nie przeżyło. Na szczęście do zadań specjalnych mam pióra bojowe Lamy 2000 i Kaweco Al Sport.

 

Niech koneserzy Ptaszorów wyprowadzą mnie z błędu, jeśli błądzę i bluźnię, ale ani skuwka ani korpus nie wydają się wybitnie trwałe. Poszperałem w internecie i znalazłem trochę informacji na temat pęknięć rozwijających się czasem na skuwce / korpusie. Nie trzeba szukać daleko. Ostatnio mrożące krew we żyłach zdjęcie pojawiło się i na naszym forum.

 

Będę wdzięczny znawcom tematu za uwagi / doświadczenia z wieloletniego używania modelu M400 / M405.

 

Pióro jest bez dwóch zdań ładne i proporcjonalne, ale wolę większe pióra. Mam problem z sekcją. Jest dla mnie trochę za krótka. Da się pisać, ale mój ideał to to nie jest.

 

Stalówka

 

TyptN0.jpg

 

pkWE6M.jpg

 

46Vb60.jpg

 

 

I9BCoC.jpg

 

6r0kuj.jpg

 

Trzeba przyznać, że Pelikan zna się na rzeczy. Masełko. Wybrałem stalówkę w rozmiarze M, bo nie wiedziałem jak tęgie jest B Pelikana. Linia tej emki odpowiada mi. Mokra, szeroka, pisze się nią wyśmienicie. Co ciekawe, skrzydełka stalówki nie były idealnie dopasowane a mimo to dawały więcej niż zadowalające efekty. Napisałem do sprzedawcy (Regina Martini – prawdziwy super sprzedawca) po blisko dwóch miesiącach użytkowania pióra. Opisałem problem. Zapytałem o radę, bo jednak gwarancję rozruchową wykorzystałem, na co odpisała mi żebym wysłał stalówkę i sekcję a w zamian dostanę nową. Tak zrobiłem i czekam na stalówkę zastępczą.

 

 

System napełniania

 

Pelikan M405 został wyposażony w tłokowy system napełniania. Mieści w sobie ok. 1,5 ml atramentu. Mechanizm tłoka jest wykonany z plastiku, dopiero w wyższych modelach (M800 i M1000) piston - filler jest mosiężny. Mechanizm działa bardzo dobrze. jest pojemny i praktyczny. To chyba największy plus tego pióra.

 

Wymiary

 

ShPDAS.jpg

 

Zamknięte: 125 mm

Waga: 15 g

 

Podsumowanie

 

I9BCoC.jpg

I co? I jak? Warto? Nie warto?

 

Nie wiem.

 

W tym hobby wszystko jest względne. Wiele decyzji zakupowych dyktują emocje. Każdy z nas trochę inaczej interpretuje terminy drogo / tanio. Mimo to zakładam, że większość z was zgodzi się z następującym stwierdzeniem – Pilot M405 nie jest tanim piórem. Najniższa znaleziona przeze mnie cena tego modelu to 1100 PLN. W polskich sklepach jego cena wynosi 1200 – 1300 PLN.

 

Mnie udało się je kupić za około 65 % wartości rynkowej, ale to była okazja.

 

Po dwóch miesiącach użytkowania i wypisaniu piórem około dwudziestu militrów atramentów pokuszę się o wskazanie następujących plusów i minusów.

 

Plusy

 

  • Estetyka
  • Doskonała stalówka
  • Sprawny i pojemny system napełninia

Minusy:

 

  • Jakość wykonania (stoi na dobrym poziomie, ale ustępują komnkurencji z tego poziomu cenowego. Powiem więcej Pilot Custom Heritage, którego można kupić za ok. 450 PLN jest o wiele lepszym piórem)
  • Krótka sekcja (dla mnie trochę za krótka a gigantem nie jestem)
  • Wymiary (wolę większe pióra)

 

Wciąż nie wiem, czy jest to pióro warte swojej ceny. Postanowiłem zrobić tabelkę przedstawiającą  pióra wieczne różnych firm z segmentu średniego:

 

3ncr6Q.jpg

 

Pelikan jest droższy niż wiele lepiej wykonanych piór wiecznych (Pilot Custom Heritage 92, Pilot Custom 823), w jego cnie można spokojnie upolować dwie sztuki Lamy 2000, albo Lamy 2000 i Pilota Vanishing Point / Platinum 3776. Gdybym miał pisać tylko o stosunku jakość / cena Pelikan byłby daleko od podium.

 

Z tym że tak się nie da. W końcu pióra budzą w nas emocje, z niektórymi się zżywami, inne nie robią na nas wrażenia. Model M405 przypadł mi do gustu. Mimo wspomnianych wcześniej minusów uważam go za wygodne i atrakcyjne wizualnie pióro wieczne. Gdyby był odrobinę większy, byłbym zachwycony. A tak jestem z niego po prostu zadowolony.

 

Czy Pelikan M405 jest warty swojej rynkowej ceny? Moim zdaniem nie, ale to żadna zbrodnia. Mało które pióro jest warte swojej rynkowej ceny :)

Edited by visvamitra
Link to comment
Share on other sites

Niech koneserzy Ptaszorów wyprowadzą mnie z błędu, jeśli błądzę i bluźnię, ale ani skuwka ani korpus nie wydają się wybitnie trwałe. Poszperałem w internecie i znalazłem trochę informacji na temat pęknięć rozwijających się czasem na skuwce / korpusie. Nie trzeba szukać daleko. Ostatnio mrożące krew we żyłach zdjęcie pojawiło się i na naszym forum.

 

Na pewno były kłopoty z pękaniem skuwek w M400 w wersji White Tortoise, było o tym swego czasu głośno na FPN -- białe tworzywo było chyba bardziej podatne na uszkodzenia, bo w pozostałych wersjach kolorystycznych o tym problemie słyszało się znacznie rzadziej (albo był trudniejszy do zauważenia). Skłonność do pękania mają też niestety skuwki czterysetek z lat 50.-60., gdzie spowodowane jest to obecnością w ich wnętrzu metalowej obręczy, która stawia opór kurczącemu się z wiekiem celuloidowi (miała ona zapobiegać uszkodzeniu skuwki przy jej zbyt głębokim wciśnięciu na tył pióra, i to zadanie spełnia).

 

Jeśli chodzi o korpus i jego pasiastą owijkę, to owszem: we wspólczesnych piórach jest robiona z płaskiego arkusza tworzywa, zawijanego w rurkę i klejonego, więc w sumie nic dziwnego, że w niektórych sztukach szew puszcza (nie wiem tylko, czy jest to ogólna słabość wszystkich egzemplarzy, czy tylko niektórych). Nie jestem pewien, jak było w starych 400 -- 400NN, czy koszulka nie była przypadkiem wykonywana na tokarce z celuloidu w pręcie (nie mogę się dopatrzyć szwu na swoich piórach z tamtych lat). W każdym razie zostaje jeszcze wersja jednobarwna (w jedynie słusznym kolorze czarnym), gdzie tego problemu nie należy się chyba spodziewać.

 

Ogólnie zgadzam się, i co do ryzyka związanego z obijaniem tych piór w luzem torbie, i co do ich opłacalności: dawne ~800-900 PLN za M40x było znacznie łatwiejsze do przełknięcia.

Edited by akmac
Link to comment
Share on other sites

Szalenie podoba mi się niebieskie pasiaste M405, ale po pomacaniu na żywo jakoś tak jakby nieco mniej. Może za dużo spodziewałem się po nim, a tu efektu WOW nie było, mimo że nadal jest na liście zakupowej, to chyba Sailor 1911 i Platinum 3776 (z jakimiś normalnymi stalówkami, bo te lejące mazaki to nie dla mnie :D) chyba go wyprzedziły ;)

Link to comment
Share on other sites

cyt."W tym hobby wszystko jest względne. Wiele decyzji zakupowych dyktują emocje. Każdy z nas trochę inaczej interpretuje terminy drogo / tanio. Mimo to zakładam, że większość z was zgodzi się z następującym stwierdzeniem – Pilot M405 nie jest tanim piórem. Najniższa znaleziona przeze mnie cena tego modelu to 1100 PLN. W polskich sklepach jego cena wynosi 1200 – 1300 PLN."

Podświadomość działa? 

Myślałem, ze to są cięższe pióra.

Dzięki za recenzję, fajnie się czytało. 

Link to comment
Share on other sites

To zestawienie chyba takie lekko stronnicze.. owszem Platinum 3776 da się kupić za 300 pln ale raczej nie u nas w kraju. Bierzesz list price pelikana w Polsce i zestawiasz z ceną Sailora w Japonii... Za bardzo zbliżone pieniądze o jakich piszesz był do dostania praktycznie nowy (miesięczny z papierami, rachunkami i pudłem) Pelikana M1000 i wisiał na naszej giełdzie chyba ponad 2 tygodnie. Praktycznie na alle*** cały czas ogłasza się sklep z Tych (link na życzenie, ale pewnie znajdziesz bez problemu) który za 1249 zł sprzedaje M800, a to już zupełnie inna półka cenowa inny rozmiar i inne wykonanie (również wersja w paski, kolor do wyboru).... Nie rozumiem czemu akurat m405 ma taką cenę.

Dodatkowo te pióro (i nie tylko te) zostało opisane przez Ciebie jako "tłoczkowe", a takiej wersji jak na mój stan wiedzy nie ma. To pióro na naboje i ewentualnie konwerter, a stawianie znaku równości pomiędzy konwerterem, a pełnoprawnym mechanizmem tłokowym mnie osobiście razi, to zdecydowanie nie jest to samo.

Może ja też jestem stronniczy bo ja z kolei Pelikana bardzo lubię, ale wersje czarne M200 nosiłem w plecaku i niełamały się nie pękały, choć fakt łapały rysy i potrafiły "kichnąć" atramentem.

edyta: oczywiście dzięki za recenzję, dobrze się czytało jak zwykle...

Edited by patefonik
Link to comment
Share on other sites

@Norbie - szukałem cen na eBayu - cena Pelikana w tabelce jest akurat z Niemiec z wliczoną przesyłką, bo tam znalazłem nowe najtaniej. Ceny piór japońskich równiez podaję po doliczeniu kosztów przesyłki. Co do tłoka - równiez jestem zwiolennikiem tego mechanizmu, ale polecam uwadze świetny artykuł Briana Greya. Co do nazewnictwa - zaczerpnąlem je stąd. Konwerter = tłoczek.

Link to comment
Share on other sites

Biorę się za lekturę artykułu - nie znałem go wcześniej.

Co od samego nazewnictwa, to z całym szacunkiem dla Marcina tu się nie zgadzam....

Cena w sklepie skryba jest dokładnie taka jak podałeś - nie sądziłem, że bierzesz ją z Niemiec.

Swoją drogą to chore, że 405 kosztuje praktycznie tyle co m800. Nie rozumiem tego zjawiska.

Link to comment
Share on other sites

Chciałem odpisać Patefonikowi a odpisałem Norbiemu :)

 

Kwestie nazewnictwa zawsze budzą sporo emocji. Przydałoby się to jakoś uporządkować i podpiąć temat z nazewnictwem (proponowanym / zatwierdzonym przez TRP*).

 

Co do cen - starałem się włączyć najniższą nieaukcyjną możliwą do osiągnięcia przez obywatela PL bez wychodzenia z domu, stąd eBay i sklepy internetowe :) 

Link to comment
Share on other sites

 

Dodatkowo te pióro (i nie tylko te) zostało opisane przez Ciebie jako "tłoczkowe", a takiej wersji jak na mój stan wiedzy nie ma. To pióro na naboje i ewentualnie konwerter, a stawianie znaku równości pomiędzy konwerterem, a pełnoprawnym mechanizmem tłokowym mnie osobiście razi, to zdecydowanie nie jest to samo.

 

Ale to pióro chyba właśnie jest "tłoczkowe" i to w sposób wręcz wzorcowy. Przejrzałem na szybko internet i nigdzie nie znalazłem tego modelu na naboje/konwerter. Do mojego piętnastoletniego Pelikana M400 również nie da się wtłoczyć naboju. Bardzo proszę popraw treść swojego postu albo popraw stan mojej wiedzy.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Bardzo fajny i rzeczowy test. Ja jednak mam podobne preferencje tj. Pelikany mi się podobają, ale raczej nie na tyle, aby je kupować, bo jest wiele piór, które są bliższe moim preferencjom. No i cena - za małe i bądź co bądź plastikowe pióro 1200-1300zł to drogo, a niestety wyższe modele również tanie nie są. Plusem Pelikana w wielkiej walce klasyków tj. Pelikan vs Montblanc jest to, że te pierwsze są nie tylko tańsze, ale i można je zakupić w kolorze innym niż czarny (w MB inne kolory to najczęściej dwukrotnie wyższa cena w stosunku do podstawowego modelu).

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

A ja myślę, że przejście materiałowo z poczciwego celuloidu na tworzywo sztuczne o nazwie marketingowej Resin, czy tak jak tutaj Cellulose acetate to zwykły Pelikanszwindel. Pół biedy jak pęknie skuwka, albo ułamie się klips. Ale jak uszkodzeniu ulegnie korpus który jest wykonany z tego kruchego i nieodpornego w sumie na uderzenia materiału to pióro nadaje się tylko do kosza. Wprawdzie Niemiaszki zapewniają części zamienne do poszczególnych modeli, ale cena nowego korpusu wynosi ok.80% ceny nowego pióra, więc gdzie tu sens, żeby to naprawiać :headsmack:.   

Edited by WaterMAN
Link to comment
Share on other sites

Co nie zmienia faktu, że jak Pelikan upadnie na twardą posadzkę np.: na panele, czy płytki ceramiczne to pęknie i to na bank. Tworzywo sztuczne z którego wykonane jest pióro należy do tych trudniejszych do zespolenia i metoda naprawy jaką jest klejenie nie przynosi żądanych efektów, dlatego konieczna jest wymiana uszkodzonego elementu na nową część. Nieźle to sobie szkopy wymyśliły, a wystarczyło zastosować do produkcji bardziej udarowy ABS, lub akryl. Z tego powodu zgodzę się z przedmówcą, że współczesne Pelikany serii M, pomimo tego, że są klasyczne, ładne itd. nie są warte ceny za które są oferowane w sklepie.  

Edited by WaterMAN
Link to comment
Share on other sites

Co nie zmienia faktu, że jak Pelikan upadnie na twardą posadzkę np.: na panele, czy płytki ceramiczne to pęknie i to na bank. Tworzywo sztuczne z którego wykonane jest pióro należy do tych trudniejszych do zespolenia i metoda naprawy jaką jest klejenie nie przynosi żądanych efektów, dlatego konieczna jest wymiana uszkodzonego elementu na nową część. Nieźle to sobie szkopy wymyśliły, a wystarczyło zastosować do produkcji bardziej udarowy ABS, lub akryl. Z tego powodu zgodzę się z przedmówcą, że współczesne Pelikany serii M, pomimo tego, że są klasyczne, ładne itd. nie są warte ceny za które są oferowane w sklepie.  

 

1. jeszcze nigdy nie wypadł mi telefon i zbił szybkę

2. jeszcze nigdy nie upadło mi na podłogę pióro (nie pękło, nie pogięła się stalówka)

3. jeszcze nigdy nie spadł mi na podłogę tablet (nie pękł itd.)

 

nie wiem, czy to dbałość o przedmioty, czy silny chwyt w dłoniach, czy to szerokość biurka, głębokość kieszeni

nie wiem

 

może to tylko szczęście

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...