Jump to content

Rittel uczy się rysować.


Rittel

Recommended Posts

Uczę się rysunku od zera. Nie chcę być grafikiem, architektem itd. - zależy mi na tym, żeby móc sobie namalować względnie ładnie rzeczy, które rodzą się w moim chorym umyśle. W nauce bazuję na książce Marka Kistlera: You Can Draw in 30 Days.

 

Zamierzam codziennie chwalić się wam swoimi postępami. Daty są trochę wsteczne, bo zacząłem zabawę jakiś czas temu, ale będę wrzucał jedną lekcję dziennie - zdarzają mi się przestoje, a dzięki temu tematowi będę miał motywację żeby się nie ociągać i rysować co dzień.

 

Pierwsza strona - to rysunki dla złapania poziomu odniesienia. Pod koniec kursu będzie można dzięki nim zobaczyć jaki dokonał się u mnie postęp. Autor książki poprosił o narysowanie domku, samolotu i... tego takiego okrągłego pączka, jakkolwiek to się nazywa :P

 

RlvJ4wQ.jpg

 

Następnie pierwsza lekcja - rysujemy sferę, stawiamy pierwsze kroki w cieniowaniu.

 

T3lceRm.jpg

 

Jutro kolejna część. Zapraszam do komentowania, choć na razie jeszcze nie bardzo jest co omawiać :D

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 269
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Brawo. Ja uważam, że każdy (oprócz przypadków patologicznych) może i powinien nauczyć się kompetentnie rysować. To, że zdecydowana wiekszość ludzi zatrzymała sie w rysowaniu na poziomie sześcioletniego dziecka, to przede wszystkim skutek fatalnej edukacji.

 

Nie znam tej książki – hm, dziwne, ale książek o rysowaniu i malowaniu mam pewnie setkę i tyleż samo filmów - na pewno jednak wszystkim polecam na początek "Drawing on the Right Side of the Brain", napisaną przez Betty Edwards.

 

Rittel rysuj CODZIENNIE. Bez tego kiszka. Popraw cień na styku kuli z podłożem. Powinien być tam rozjaśniony, światlo odbija sie od podloża  :thumbup: 

Link to comment
Share on other sites

Brawo. Ja uważam, że każdy (oprócz przypadków patologicznych) może i powinien nauczyć się kompetentnie rysować. To, że zdecydowana wiekszość ludzi zatrzymała sie w rysowaniu na poziomie sześcioletniego dziecka, to przede wszystkim skutek fatalnej edukacji.

 

Nie znam tej książki – hm, dziwne, ale książek o rysowaniu i malowaniu mam pewnie setkę i tyleż samo filmów - na pewno jednak wszystkim polecam na początek "Drawing on the Right Side of the Brain", napisaną przez Betty Edwards.

 

Rittel rysuj CODZIENNIE. Bez tego kiszka. Popraw cień na styku kuli z podłożem. Powinien być tam rozjaśniony, światlo odbija sie od podloża  :thumbup: 

Widziałem relację kogoś innego przerabiającego tę książkę, studenci architektury alboco strasznie się pieklili o te cienie, że nie mają kształtu kuli tylko są prostokątne (bardziej rzuci się to na oczy w kolejnych lekcjach). Wydaje mi się że na razie autor książki chce po prostu oswoić czytelnika z samym rzucaniem cienia i kierunkiem, w którym on powinien padać, a jakieś większe dopracowywanie go pojawi się w dalszej części książki - nie można wprowadzić wszystkiego naraz. Dzięki za rady, będę się starał codziennie - właśnie dlatego założyłem też ten temat :)

Link to comment
Share on other sites

o, jak byłem w liceum, też rysowałem komiksy.

:thumbup:  :D Masz je gdzieś?

 

 

Lubię komiksy wciąż  :)

Pokażesz?

 

Nie ma za bardzo czego. To nie jest nic w stylu Chaty wuja Freda czy Kiciputka, tylko raczej jedna z metod robienia notatek i zapisywania śmiesznych tekstów rodziny i znajomych coby ich nie zapomnieć (tekstów, nie ludzi) :D

Edited by bosa
Link to comment
Share on other sites

:thumbup:  :D Masz je gdzieś?

 

niestety, ale razu pewnego na okienku poszedłem do kumpla na wódkę, albo wino, nie pamiętam dokładnie (tak, tak na serio chodziłem do Staszyca) i tego, zapomniałem brulionu, który przechwyciła potem matka kumpla i żeby tylko wyciepała do hasioka, pokazała wychowawcy. w każdym razie brulionu już nie odzyskałem, przez co kolega o mały włos nie dostał łupnia od pozostałych kolegów. a szkoda. szkoda, że nie odzyskałem, bo tam na przykład był opis gry school fighter, w którą to grę byli zaangażowani wszyscy nauczyciele, którzy nas uczyli. ale to było dawno temu i nieprawda. maturę pisałem w 1998 roku więc sama wiesz.

Link to comment
Share on other sites

 

Nie ma za bardzo czego. To nie jest nic w stylu Chaty wuja Freda czy Kiciputka, tylko raczej jedna z metod robienia notatek i zapisywania śmiesznych tekstów rodziny i znajomych coby ich nie zapomnieć (tekstów, nie ludzi) :D

Aha :)

Jeden obraz wart więcej niż tysiąc słów, jak mówią w Państwie Środka.

Link to comment
Share on other sites

niestety, ale razu pewnego na okienku poszedłem do kumpla na wódkę, albo wino, nie pamiętam dokładnie (tak, tak na serio chodziłem do Staszyca) i tego, zapomniałem brulionu, który przechwyciła potem matka kumpla i żeby tylko wyciepała do hasioka, pokazała wychowawcy. w każdym razie brulionu już nie odzyskałem, przez co kolega o mały włos nie dostał łupnia od pozostałych kolegów. a szkoda. szkoda, że nie odzyskałem, bo tam na przykład był opis gry school fighter, w którą to grę byli zaangażowani wszyscy nauczyciele, którzy nas uczyli. ale to było dawno temu i nieprawda. maturę pisałem w 1998 roku więc sama wiesz.

 

No rozumiem, ja wtedy przecież wjeżdżałam na kapciu pod szafę.

A szkoda, szkoda :D Chociaż wiesz, ponoć nauczyciele trzymają takie rzeczy.

Link to comment
Share on other sites

Dodałem ten temat do śledzonych i obawiam się, że masz problem. Jak zobaczę wahania podczas eksperymentu, spodziewaj się spamu również na PW ;)

 

A ponieważ i ja rysować totalnie nie umiem, a umieć by wypadało - kto wie, czy nie dołączę się "w biedzie" w którymś momencie ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...