Skocz do zawartości

Mabie Todd Swan Blackbird C1925 - system napełniania.


Mateusz_ja

Polecane posty

Cześć :)

Po czasie niecierpliwego oczekiwania dotarło do mnie powyższe pióro.

Stalówka, rzeczywiście jest świetna i ma bardzo przyjemny flex - dzięki za radę Konis!

Ogólnie rzecz biorąc, nieco doprowadziłem pióro do porządku (ale o tym pewnie powstanie recenzja), jednak nie mogę dojść do sposobu jak naprawić system napełniania.

Z imprintu (ledwo bo ledwo, ale widocznego) wynika, że jest to self-filler. Oczywiście nic mi to nie mówi, stąd też piszę do Was :)

Podejrzewam, że wewnątrz pióra jest (przepraszam: był) słynny, gumowy woreczek zasysający atrament po zwolnieniu dźwigienki. Sam mechanizm działa, jednak cieczy nie zaciąga, z czego wnioskuję, że z gumowego wreczka, zostały gumowe wiórki.

Problem polega na tym, że wygląda na to, że korpus pióra jest nierozbieralny. Stalówkę wyciągnąłem bez większych przeszkód, jednak cała reszta zdaje się być zintegrowana. Nie wiem czy nie dostrzegam jakiegoś nieśmiałego gwintu, czy też ten typ rzeczywiście tak ma, dlatego proszę o radę - jak rozebrać to pióro?

Swoją drogą, gdyby nie ten szczegół, pióro z pewnością nie kwalifikowałoby się pod aukcję "na części" - jak na ten wiek stan ma całkiem niezły :)

Co do wieku: korzystając z okazji, czy mógłby wypowiedzieć się jakiś znawca na temat historii tego pióra?

Pozdrawiam, Mateusz :)

Ps Póki co mogę wysłać jedynie zdjęcia z aukcji, jednak wątpię by coś było na nich widać.

http://www.auctiva.c...,0,0,0&format=0

Edytowano przez Mateusz_ja
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie pamiętam dokładnie, czy sekcja jest wsadzona w korpus na wcisk, czy na gwint.

Na wszelki wypadek chwyć samą sekcję kombinerkami, ale z wyczuciem i przez cztery warstwy kawałka papierowego ręcznika.

Druga ręką chwyć korpus i staraj się poruszyć nim tak, jakbyś chciał go odkręcić od sekcji. Tylko z wyczuciem, abyś nie złamał pióra, ale jednocześnie trzeba użyć siły. Pomocz z godzinę pióro, ale w zimnej wodzie.

Wszystkie Swany są podobnie zbudowane. Ten ma sekcję mocowaną do korpusu na wcisk.

58e9e53344586fd9.jpg

Powodzenia

zdrówka

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zasadę działania lever fillera obrazuje ten rysunek :

777e11ef294599f4.jpg

Dźwigienka naciska na wyprofilowaną, znajdującą się w korpusie blaszkę, która ściska gumowy woreczek.

Puszczając dźwignię, blaszka powraca na swoje miejsce i elastyczny woreczek na atrament powraca do swojego pierwotnego kształtu, zasysając jednocześnie atrament. Proste i nieskomplikowane.

Mabie Todd Swan SF-1 ze zbiorniczkiem na atrament pobranym od jakiegoś chińskiego HERO za trzy złote.

7fa5264b5935ad61.jpg

zdrówka

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki! Udało się rozebrać - rzeczywiście budowa pióra jest identyczna.

Swoją drogą, miejsce na które nakłada się zbiorniczek, ma gwint.

Po wrzuceniu korpusu do wody, okazało się, że znajduje się tam po prostu MORZE zaschniętego atramentu. Chyba ktoś zostawił to pióro całkowice napełnione na dobre kilka lat. Po zbiorniczku pozostała ledwie kupka pyłu. Moczy się już jakiś czas i ciągle płynie z niego gęsta strużka atramentu.

Jutro będę musiał urządzić poszukwania dawcy w Katowicach :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki! Udało się rozebrać - rzeczywiście budowa pióra jest identyczna.

Swoją drogą, miejsce na które nakłada się zbiorniczek, ma gwint.

To nie gwint, ale karbowania mające utrudnić możliwość zsunięcia się gumowego zbiorniczka na atrament z tego fragmentu sekcji.

Różnie takie utrudnienia są realizowane. Albo karbowania jak w Black Birdzie, albo mały kołnierz jak w Swanie SF-1 lub Leverlessie.

Dobrze widać to na załączonych do poprzednich postów zdjęciach.

zdrówka

Edytowano przez konis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)Po wrzuceniu korpusu do wody, okazało się, że znajduje się tam po prostu MORZE zaschniętego atramentu. Chyba ktoś zostawił to pióro całkowice napełnione na dobre kilka lat. Po zbiorniczku pozostała ledwie kupka pyłu. Moczy się już jakiś czas i ciągle płynie z niego gęsta strużka atramentu.

Jutro będę musiał urządzić poszukwania dawcy w Katowicach :)

Jeśli pióro nie jest pęknięte, spróbuj dorwać gdzieś myjkę ultradźwiękową.

Nie ma niczego lepszego na stary atrament.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, kompletnie nie mam dostępu do takiego sprzętu :P

Tymczasem pióro leżało w wodzie całą noc i część atramentu nadal zalega w jego czeluściach. Wydłubałem też - używając szydełka - resztki zbiorniczka, które bardzo skutecznie przywarły do ścianek.

W ogólnym wrażeniu co raz lepiej to wygląda :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 months later...

Cześć ;)

Nie chciałem zakładać nowego tematu, choć problem nieco inny.

Otóż, bo dłuższym piórowym nic-nie-robieniu, zabrałem się za dopieszczanie różnych dziwnych rzeczy.

W Blackbird'zie, którego już nieco poznaliście z tego tematu oraz recenzji, mam jeszcze jeden, mały problem: spływak wydaje się być jakby (o jakieś setne milimetra) zbyt szczupły w stosunku do otworu sekcji. Ogólnie rzecz biorąc nie lata sobie beztrosko luzem, ale w środku jest na tyle luźno, że przy stosunkowo małej sile można poruszać stalówką, pomimo tego, że całość jest poprawnie poskładana (zdarza jej się lekko przesunąć przy pisaniu). Może macie jakiś pomysł jakby to naprawić? :)

Przy okazji: jak sądzicie na ile można wycenić to pióro (jakby co link do recenzji: http://www.piorawiec...__fromsearch__1).

Pozdrawiam :)

Edytowano przez Mateusz
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...