Skocz do zawartości

Cło raz jeszcze - pytanie


Polecane posty

Nie mogę znaleźć tematu, na pewno to już kiedyś wałkowaliśmy...

Chodzi o to, że chcę kupić pióro ze Stanów, nowe, tanie, ok 60zł z przesyłką. Jednakowoż, jakbym w PL miała zabulić 80zł w Urzędzie Celnym, to dziękuję.

Pamiętacie, jak to jest? czy wysokość opłaty jest jakoś uzależniona od wartości pióra? czy można ją jakoś ominąć?

 

(Albo może wiecie gdzie w Europie kupić Pilota Crystala? to by rozwiązało mój problem)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 55
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Cło to najmniejszy problem, bo płaci się go dopiero od pewnej wartości (o ile dobrze pamiętam to 150 E). VAT płaci się zawsze, niezależnie od wartości przesyłki (a przynajmniej powinno, ale często celnicy nie zatrzymują paczki) i to właśnie VAT 23% potrafi sprawić, że zakupy poza Europą będą nieopłacalne

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co pamiętam cło pobierane jest dopiero od przesyłki o wartości 150 euro. Pozostaje VAT - to 23% kosztów przesyłki - zwolnione z niego są przesyłki o wartości poniżej 22 euro. Niestety u nas liczy się koszt przesyłki jako koszt przedmiotu + koszt transportu. Przy koszcie 60 zł powinno wyjść bez dopłaty, ale niezbadane są wyroki urzędników :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli zamówiony towar nie przekracza wartości 150 euro to jest zwolniony z cła.

VAT (w wysokości 23%) naliczany jest od wartości towaru łącznie z przesyłką (i cłem, o ile było naliczone). Jeżeli wyliczony VAT nie przekroczy kwoty 10 euro to jest się zwolnionym z płatności tego podatku.

 

Ja przy ostatnim niefarcie przesyłkowym (zamawiałem akcesoria foto) oberwałem VAT'em, bo samo cło się nie należało. Musiałem ponadto przetłumaczyć list przewozowy, bo celnicy nie dysponują angielskim. Potem jeszcze mnie mailem pytali do czego to służy. W końcu towar odebrałem, ale przeciągnęło się...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tego przy okazji kontroli rozpakowują przesyłkę, a potem lepią taśmą.

Ostatnio tak mi się spieszyło z odbiorem, że pojechałem sobie na ul. Łączyny w Warszawie. To taka poczta wszystkich poczt. ;) Ciekawe doświadczenie, fajnie to jest zorganizowane - UC, agencje celne, biurowiec i rozdzielnia Poczty Polskiej przycupnięte wokół jednej pętli autobusowej, o rzut beretem od Okęcia.

Edytowano przez Alveryn
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg interpretacji kolegi (celnika, nawiasem mówiąc), kwota wolna od dodatkowych opłat to 45 Euro. ALE - jest to kwota łącznie z kosztem przesyłki, więc wałek w stylu towar - 10 Euro, przesyłka - 300 nie przejdzie. Praktyka tegoż kolegi wskazuje, że do małych, przesyłek do wartości ok. 200 USD, rzadko kiedy doliczają opłaty, jeśli są odpowiednio opisane przez nadawcę.

 

Mały przykład:

 

Do mnie ostatnio przyleciał Sailor z Japonii. Kwota za pióro plus przesyłka łącznie ok. 120 USD. Ani cła, ani VAT nie doliczyli (przynajmniej, jak na razie, nie otrzymałem żadnego pisma z UC, a paczka wyglądała na nieotwieraną).Teoretycznie, powyżej 45 Euro powinni dowalić VAT, ale Japończyk wpisał w kwity - "gift" i wartość 1490 jenów, także ten...

Jedyne ryzyko polega na tym, że w razie zagubienia/zniszczenia towaru w transporcie mógłbym ubiegać się co najwyżej o zadeklarowaną kwotę, czyli - lekko licząc - 300 zeta w plecy.

 

Takie coś przechodzi (przynajmniej na razie) w przypadku - nie oszukujmy się - niszowych towarów w postaci piór. Z perfumami/ciuchami/elektroniką VAT jest prawdopodobny o ile nie pewny - na tym UC się znają...no i nie każdy sprzedający wystawi kwity w odpowiedni sposób, albo dorzuci fakturkę z FAKTYCZNĄ wartością zakupionego towaru, a celas czasami otworzy i "gift". Ale paradoksalnie taka faktura może stanowić naszą linię obrony - w końcu liczyliśmy się z VATem, stąd faktura, nie? ;)

 

Poza tym - jeszcze jedna luźna obserwacja. Absolutnie WSZYSTKIE przesyłki przechodzą przez ręce celników. Jeśli zaczniemy dostawać na te same dane regularnie i masowo "gifty" z zagranicy, to nawet pomimo dobrej woli "darczyńcy" i wpisywania symbolicznych wartości na kwitach, pojawi się problem, bo ktoś doda dwa do dwóch...i potencjalnie mamy do czynienia z postępowaniem karno-skarbowym...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wolnego, przecież nie ma zakazu kupowania z Japonii. :)

Ale dlaczego chcesz kupować aż stamtąd? Czyżby w Europie nie było producentów piór wiecznych? :P

Trzeba chronić stojący bublami rynek wewnętrzny przed zalewem wysokiej jakości tanich towarów spoza Wspólnoty...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żarty żartami, ale optyka UE w kwestii konkurencji jest skierowana w dużej części do wewnątrz. Podczas gdy takie US&A albo inna ChRL na całego wspierają własny przemysł środkami publicznymi, a Rosja uprawia politykę poprzez gospodarkę (i na odwrót), Komisja Europejska pilnuje przede wszystkim, żeby państwa członkowskie za bardzo nie mieszały w konkurencji na rynku wewnątrzwspólnotowym. Pomoc publiczna to się nazywa i składa się z jednego konkretnego zakazu oraz całej masy wyjątków. Efekt jest taki, że samo ustalenie, czy w danym przypadku państwo może interweniować, skutecznie do tej interwencji zniechęca. <_<

 

A na zewnątrz mamy cła i przewijające się od czasu do czasu pomysły, żeby np. zakazać importu bawełnianych koszulek z Chin.

Niestety, decydenci bardzo często myślą najkrótszą drogą: działanie-cel, pomijając szerszy kontekst i skutki uboczne.

Edytowano przez Alveryn
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Ta dobra wola sprzedającego, który zaniża koszty nie zawsze jest taka korzystna. Zamawiałem ostatnio folię przewodzącą z Hong-Kongu. Wszystko załatwiane oficjalnie, mejle podpisywane oficjalną stopką uczelnianą, oficjalne zamówienie podpisane przez Dziekana. Z dziesięć razy pisałem że jesteśmy instytucją państwową i wszystkie formalności muszą być załatwione w 100% zgodnie z prawem. Jednak jak widać w Chinach nie znają pojęcia oszustwa podatkowego. Faktura wystawiona na Politechnikę Łódzką z kwotą do zapłaty 2 tysiące dolarów. Faktura dołączona do paczki z dopiskiem "For custom only" z kwotą 10 dolarów. Gdybym kupował za swoje, ucieszyłbym się. Jednak Uczelnia nie może robić kantów na podatkach i na subtelną prośbę celników (czy wartość podana na fakturze na pewno jest prawdziwa) wysłałem im fakturę z realną wartością. Jako że paczka była wysłana na warunkach DDP, cło zapłacił nadawca... razem z 5 tysiącami dolarów kary za próbę oszustwa.

 

Ponadto, jak się dowiedziałem od celników w trakcie tej nieszczęsnej odprawy, to nie my a nadawca zostanie obciążony ewentualną grzywną za próbę przekrętu. Bo oni dobrze wiedzą co z fakturami robią Azjaci. Zatem jak kiedyś celnicy zatrzymają Wam przesyłkę i zaczną się pytać to nie udawajcie głupich, tylko mówicie prawdę. Oni głupi nie są, paczkę otworzą, zawartość obejrzą, wycenią i cło naliczą a jak ktoś będzie szedł w zaparte że cena to 1 dolar i że to prezent, to mandat doliczą jeszcze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam pytanie do ludziów którzy kupowali pióra z Japonii. Z tego co pamiętam ktoś się wypowiadał Japończyk jest tak honorowy że na paczce napisze prawdziwą wartość pióra i nie ma szans żeby napisał niższą. W związku z czym na jakie dodatkowe koszta musiałbym się przygotować kupując pióro za 250 złotych + 50 złotych przesyłka?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam pytanie do ludziów którzy kupowali pióra z Japonii. Z tego co pamiętam ktoś się wypowiadał Japończyk jest tak honorowy że na paczce napisze prawdziwą wartość pióra i nie ma szans żeby napisał niższą. W związku z czym na jakie dodatkowe koszta musiałbym się przygotować kupując pióro za 250 złotych + 50 złotych przesyłka?

 

Nie tylko o honor chodzi. W przypadku zaginięcia przesyłki można odzyskać tylko zadeklarowaną wartość - dlatego często sklepy nie zgadzają się na zaniżanie wartości. Poza tym w pudełku zawsze jest faktura i gdyby celnik otworzył paczkę, na której jest wartość np. $10 a w środku faktura na $100 to już byłoby pozamiatane :) Mniej więcej tak mi to Gouleci wyjaśnili, gdy zamawiałem u nich.

Cło to chyba 3%, VAT to 23% (od wartości + kosztów przesyłki). VAT płaci się niezależnie od wartości zakupów (a przynajmniej wtedy jak celnicy się uprą) a cło się płaci wtedy, gdy wartość paczki przekroczy 150 E.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie nawet nie znalazłem takiego jakiego mam na oku w żadnym Polskim sklepie :/ No ale wciąż taniej niż w Polsce (chodzi mi o Pilota 74 Custom niebieskiego), znalazłem przed chwilą sklep w którym za Metal Falcona życzą sobie 1300 zł :/ 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok. 28%. Japończycy też ludzie, jeden napisze pełną wartość, drugi zaokrągli. Trudno przewidzieć, a umawiać się nawet nie próbuję.

Praktyka jest taka, że o wiele bardziej kalkuluje się kupować po japońskich cenach i płacić podatki, niż po cenach w polskiej dystrybucji. Falcon u nas w sklepie to ok. 1000 zł - za 400 zł z cłem nadal się opłaca.

Edytowano przez Alveryn
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.


×
×
  • Utwórz nowe...