Skocz do zawartości

Diamine Registrars - atrament wszystkoodporny.


Mateusz_ja

Polecane posty

/Przeniesiony ze starej platformy PWF przez autora - czyli mnie/

Diamine Registrars.

Jest to atrament galusowy, dlatego w związku z opiniami jakie krążą o tego typu atramentach, bałem się nieco go zakupić. Jednak - jako, że należę do wodoodpornośćowych maniaków -lęk został niedługo zastąpiony niecierpliwym oczekiwaniem przesyłki icon_smile.gif

Wcześniej pobuszowałem trochę w internecie w poszukiwaniu jakiegokolwiek potwierdzenia negatywnych opinii. Okazało się, że uprzedzenia te opierają się głównie na doświadczeniach związanych z atramentami galusowymi starego typu, które nie były przeznaczone do piór wiecznych, lecz maczanek. Również argument o nadmiernej kwasowości inku okazał się średnio trafiony, gdyż natknąłem się na zestawienie owego parametru w różnych atramentach (LINK) i gorsze rzeczy wlewamy do piór nieświadomie i nic im się nie dzieje icon_wink.gif

Co do moich wrażeń:

- pierwszą rzeczą jaką zauważyłem jest lekki zapaszek jakim wionie atrament – przy pisaniu jest jednak praktycznie niewyczuwalny, więc nie przeszkadza (poza tym niektórzy to lubią icon_razz.gif).

- przepływ ma bardzo dobry. Jest nieco bardziej lepki (pozdrowienia dla forumowych fizyków icon_wink.gif) niż np. Parker Quink. Mój Pelikan M215, który Quinkiem obdarowywał kartkę raczej szczodrze, teraz pisze idealnie – ani za sucho, ani za mokro. Stalówka sunie gładziutko. Nie strzępi nawet na papierze kiepskiej jakości.

- kolor. To najciekawsze strona tego atramentu. Podczas pisania jest szaro – (brudno)niebieski. Zupełnie jakby pióro było nie wysuszone po płukaniu i rozcieńczyło czerń. Po chwili nieco ciemnieje i lekko wpada w grafit, zaś po 24 godzinach jest niemal czarny – choć jaśniejszy od Parkera Quinka. Im napisany tekst jest świeższy, tym bardziej widać cieniowanie – z czasem kolor staje się bardziej jednolity, jednak przez ciemniejsze refleksy, ciągle widać, że ślad ów pióro zostawiło icon_wink.gif Z uwagi na kolor jest to atrament dla lubiących szaro-niebiesko-czarne eksperymenty, oraz osób cierpliwych – w końcu trzeba czekać 24 godziny na ostateczny efekt.

- wodoodporność. 100%. Czy przy kilku kroplach, czy przy ostrym przemoczeniu, nie ma nawet najmniejszego rozmycia na brzegach linii. Również gdy mocno pocierałem palcem mokrą kartkę, nic się nie stało, aż do przetarcia papieru.

Czas na skany. Jakość nie jest powalająca i nie oddaje w 100% właściwości atramentu. Ponadto przy teście wodnym wygląda jakby odcień się zmienił, ale to chyba efekt tego, że karteczka po wysuszeniu stała się mocno 'karbowana' i skaner ogólnie dziwnie ją potraktował icon_smile.gif

Jeśli jakość jest niewystarczająca to mogę spróbować jakoś to naprawić.

Próbka finalnego koloru:

(kliknij by powiększyć)

32674422.th.jpg

Test na wodoodporność:

Przed przemoczeniem:

49318454.th.jpg

Po przemoczeniu:

13778106.th.jpg

Dodatek: Po dłuższym użytkowaniu stwierdzam co następuje: Zaiste trzeba często płukać pióro (myślę, że raz na 2 tygodnie minimum, raz na tydzień optymalnie) i stosować w piórze regularnie używanym (choć nie musi być codziennie). W przeciwnym razie atrament lubi zamienić się w coś rodzaju smaru i ulokować się między brzegami stalówki, a spływakiem icon_smile.gif

Pozdrawiam, Mateusz.

Edytowano przez Mateusz_ja
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Póki co w codziennym użytkowaniu przerzuciłem się na Diamine Graphite, więc nie martwię się płukaniem ;) Registrars używam do zadań specjalnych - głównie gdy piszę jakiś list, czy coś innego co ma przetrwać lata, lub warunki atmosferyczne. Gdy go używałem jako podstawowego inku, trochę zbyt lekko podszedłem do kwestii płukania i po jakimś miesiącu pióro zaczęło podawać mało atramentu (Pelikan M215). Musiałem je rozebrać i właśnie wtedy okazało się, że między stalówką, a spływakiem jest warstwa jakby kondensatu atramentu, który nieco blokował przepływ.

Stąd też myślę, że raz na dwa tygodnie wystarczy przepłukać, ale raz w tygodniu też nie zaszkodzi. W końcu, tak po prawdzie to ledwie 5 minut roboty, straty atramentu są znikome, a poczcie bezpieczeństwa wzrasta :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Nie próbowałem żadnych specjalnych - woda i mydło wystarczyły. Co prawda nie schodzi tak łatwo jak zwykłe atramenty, ale (na szczęście) nie czepia się skóry w takim stopniu jak papieru. Myślę jednak, że dobrze uważać na ubrania, bo może im już nic nie pomóc :)

Kurcze, tankowałem dzisiaj Sheaffera, trochę się zagapiłem i... nie mogę domyć Standardgrapha :) przejdę chyba na długopisy

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nooo...przyznam, że w sumie bardziej zależało mi na tym zmywaczu do tuszu, aby Wam go polecić - ale Twoja uwaga o moim zdjęciu jest również miła, za co dziękuję ! :)

A gdybyś był dodatkowo Jamesem Bondem zauważyłbyś, że pierwotna treść mojej wiadomości był inna, niż ta która się ukazała ! To jest dopiero Matrix ! :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...
  • 8 months later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...