Skocz do zawartości

Notatniki Moleskine - opinie


szalonakrowa

Polecane posty

  • Odpowiedzi 58
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Szukam opinii o notatnikach Moleskine. Czy one w ogóle nadają się dla osób piszących piórem wiecznym? Tyle się już nasłuchałam o przebijaniu i strzępieniu atramentu na papierze... Prawda to? Będę wdzięczna za opinie właścicieli Moleskine.

Osobiście nie odważyłem się kupić. Sugerowalem się między innymi opiniami z

Zdecydowałem, że szkoda pieniędzy na coś po czym mozna tylko długopisem albo ołowkiem pisać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z ciekawości - spróbowałem tego Moleskina. Nie jest źle. Troche strzępi, trochę przebija. Naprawdę trochę. Przy stalówce F i Parkerze B-B prawie niewidocznie.Na co dzień pozostanę jednak przy Rhodii. Ten rodzaj papieru po prostu bardziej mi odpowiada.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość nilfein

Moleskine to solidne i klimatyczne notatniki (kalendarze zresztą też). Niemniej, po ostatniej podwyżce u sprzedawców zaprzestałem ich nabywania. W tej cenie na prawdę można wybrać coś lepszego (Rhodia, Quo Vadis).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 weeks later...
  • 2 weeks later...

moim skromnym zdaniem moleskiny nie są warte tych pieniędzy. strzępi, przebija, nie tego oczekiwałem.

dla porównania kupiłem też notesik w empiku, po pijaku nie do odróżnienia. też ma gumkę, kieszonkę na okładce, a papier lepszy i cena trzykrotnie niższa. aha, oba notesiki są "made in China", więc co za różnica którego chińczyka wspieramy miską ryżu, no nie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moim moleskine (linia, twarda oprawa) F-ka opery nie przebija, tz widać co jest napisane ale nie przebija. Z M-ką Carandacha jest nieciekawie, przebija i to znacznie. W obu przypadkach strzępienie nie występuje, na szczęście bo to dyskwalifikowałoby ten notes. Subiektywnie cena/jakość nie warto jak na zeszyt do notatek. Dla porównania Leuchtturm moim zdaniem wypadł nieco lepiej.

Biorąc pod uwagę cenę i ten marketingowy bełkot ze strony Moleskine powinni prezentować wyższy poziom, zwłaszcza papieru.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

minęło tyle czasu ile trzeba.

wracając z pracy zajrzałem do emika i kupiłem jeszcze dwa notesy sygnowane przez tę sieć.

oto ich zdjęcia i skany próbek pisma.

P1060812.resized.JPG

Scan-130417-0001.jpg

góra - miękki moleskine pocket

dół - twardy empik basic

Scan-130417-0002.jpg

góra - miękki moleskine pocket

dół - twardy empik basic

Scan-130417-0003.jpg

góra - brązowy empik basic

dół - gumowany empik vigor

Scan-130417-0004.jpg

góra - brązowy empik basic

dół - gumowany empik vigor

vigor występuje też z innymi okładkami, z plecionki. występuje wtedy pod inną nazwą.

pozdrawiam!

widzę, że zdjęcia coś małe. jutro to poprawię (mam nadzieję).

Edytowano przez rbit9n
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moleskine wygląda kiepsko, dużo gorzej niż mój... kalendarz moleskine.

Piszesz, że w notesie jest gruby papier. Czy porównywałeś go z innymi papierami moleskine?

W moim kalendarzu papier gruby z pewnością nie jest (widoczne są notatki z poprzedniej kartki!), mimo to przebijanie na drugą stronę jest wyraźnie mniejsze.

Co do pojawiających się tu kwestii czy moleskine jest wart swojej ceny?

Na to pytanie każdy musi sobie sam odpowiedzieć. Dla mnie w tym kalendarzu wszystko się zgadza! A z racji wieku przerobiłem ich już trochę. Dzieląc włos na czworo i bilansując ZA (praktyczny układ, trwałość, ergonomia, wrażenia organoleptyczne) i PRZECIW (przebijanie), to ostatnie zaniedbuję. Ja nie potrzebuję i nie chcę innego kalendarza.

Dla "ortodoksów w doktrynie" przebijalności może on oczywiście być nie do przyjęcia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niestety nie porównywałem do innych moleskinów, albowiem jest to mój pierwszy (i chyba ostatni zakup wyrobu tej firmy). poza tym grubość ma się nijak do zwięzłości i gęstości papieru. porównaj sobie akrusz bloku technicznego i pasek do próbkowania perfum z drogerii. oba mają taką samą grubość i sztywność, ale chłonność atramentu to zupełnie inne końce tego samego kija.

a co do terminarzy, to jednak wybiorę TeWo. przynajmniej dam zarobić Polakowi, a nie jakiemuś Chińczykowi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zasadniczy - moim zdaniem - problem Moleskinów został obnażony przez Brian'a Goulet'a. Zrobił mały test/porównanie Quo Vadis Habana, Rhodia Webnotebook i właśnie Moleskine na Ink Nouveau. Problem ów polega mniej więcej na tym, że Moleskine jest jedynie składany/bindowany we Włoszech, natomiast papier produkowany jest w Chinach, poza quality control, co powoduje, że notesy z różnych partii mają różną jakość papieru. Stąd prawdopodobnie niektóre nasze Moleskiny mają super papier, a niektóre przebijają i strzępią na potęgę...:(

Te empikowe wynalazki przynajmniej cenę mają znośną. Ale dla komfortu pisania chyba jednak wrócę do Leuchtturm.

PS. Notatniki firmy Class Investment z serii National Geographic, również dostępne w Empikach mają super papier. Można podyskutować o wykonaniu, ale mam taki w użytkowaniu obecnie i daje radę ;) Przy najbliższej okazji wrzucę recenzję ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem ów polega mniej więcej na tym, że Moleskine jest jedynie składany/bindowany we Włoszech, natomiast papier produkowany jest w Chinach, poza quality control, co powoduje, że notesy z różnych partii mają różną jakość papieru.

Problem powtarzalności partii papieru dotyczy wszystkich papierów. Nie tylko tych chińskich. Spotykam się z tym na co dzień współpracując z branżą poligraficzną. Oczywiście w przypadku renomowanych papierni rozrzut jakościowy bywa bardzo minimalny, ale jednak może występować.

Żaden przytomny technolog w drukarni nie podpisze do druku publikacji bez zabezpieczenia dostatecznej ilości papieru z jednej dostawy. Dotyczy to zwłaszcza papierów barwionych w masie o jasnych odcieniach - bo tu różnice mogą być najbardziej zauważalne.

Również zauważalnie może się zmieniać grubość arkuszy.

I tak np. pierwszy nakład książki o objętości np. 400 str. będzie liczył 30 mm grubości bloku. Ta sama książka wydrukowana za jakiś czas na tym samym papierze, ale z innej dostawy będzie liczyć powiedzmy 33 mm grubości.

Niby 3 mm to żadna różnica, ale nie w przypadku procesu maszynowej oprawy. Tam wymagana jest precyzja rzędu 0,5 mm.

Podobnie mogą się zmieniać inne cechy papierów, a jest ich aż kilkanaście.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 months later...
  • 3 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.


×
×
  • Utwórz nowe...