Skocz do zawartości

Pióro czy test ciążowy? O_O


Polecane posty

Hm..

"W miejscu gdzie znajduje się nabój z atramentem jest dziura, przez którą można zobaczyć ile atramentu nam jeszcze zostało"

Mnie uczyli, że dziura to jest w tylnej części ciała, a to co jest w piórze, to jest otwór.

Ale co oczekiwać po panienkach, którym Lamy Safari kojarzy się z testem ciążowym ;)

zdrówka

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"W miejscu gdzie znajduje się nabój z atramentem jest dziura, przez którą można zobaczyć ile atramentu nam jeszcze zostało"

Nie rozumiem, skoro w miejscu naboju jest dziura (otwór!) to w czym jest atrament, który można w niej (tfu! nim!) zobaczyć?

Mistrzowska składnia i logika! Ach ci użytkownicy długopisów...

"Wersja pióra na naboje" :lol:

Edytowano przez TomZak
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobry, użyteczny tekst. Bardzo. Chyba go podepniemy. Wzorcowy przykład jak NIE należy pisać recenzji. Wielu naszych kolegów z forum potrafi napisać znacznie krótsze teksty i zawrzeć w nich znacznie więcej informacji.

Z drugiej strony,,, co ja wiem o testach ciążowych? ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dialog 3 też się tam przewinął: http://designalive.pl/artykul/opinie/poligon-przekrecasz-i-piszesz

"Pióro Lamy jest pozbawione zupełnie zbędnych elementów, ma korpus, klips, dzięki któremu możesz zahaczyć je o karki papieru bądź też o kieszeń w marynarce" - to zdanie zasługuje na uwiecznienie. Ma korpus, wiedzieliście?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z gramatyką też pańcie są na bakier. "Wyciągając je z torebki nikt nie powie nam, że piszemy byle czym".Taaa.... Idąc do domu padał deszcz. Mając pięć lat umarł mu ojciec.

"Pióra słyną z użycia do ich produkcji materiałów syntetycznych".

"Skuwka z wygiętego, sprężystego drutu" Omatkozcórką.

Przez litość zamilczę o interpunkcji - ten przecinek w tytule...

Design alive. Grammar dead.

Edytowano przez inkyzen
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Safari? Eleganckie?

Powiedziałbym, że ma prostą formę, jest praktyczne, i niemalże pancerne, ale nie eleganckie na litość, to pióro nie ma grama elegancji. Lamy Safari to typowe piórko dla młodego do nauki, szkolne.

Mam i je lubię, ale w innych kategoriach postrzegam jego walory, niż pani która pisała recenzję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pani, która pisała recenzję, prawdopodobnie uważa, że grube, plastikowe oprawki od okularów są ładne. Albo umartwia się, nosząc takowe. Lamy Safari wpisuje się w ten styl.

(So hipster. So much hipster...)

Edytowano przez Alveryn
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość nilfein

Hmm...Wydawało mi się, że jeden tekst może od czasu do czasu dziennikarzowi nie wyjść, ale najwyraźniej ten cały "poligon" tworzą skończeni debile. "Recenzja" Lamy Dialog jest nieco mniej bełkotliwa niż Safari, ale nadal nie wiem, o co w niej chodzi. Autor nie jest w stanie określić, czy pióro jest dobre, fajne, kiepskie, całkiem do d***, ale za to wie, że jest "minimalistyczne". To określenie pojawia się średnio co dwa zdania i absolutnie nic nie wnosi. Ani słowa o tym, jakie są wrażenia z pisania Lamą oprócz tego, że autor "jara się" złotą stalówką (ooooooooo, aaaaaaa...14 karatów) i sposobem jej wysuwania. Mieli "test ciążowy", to chyba mogli porównać go z tym "minimalistycznym" czymś? ;)

Ale to tylko pokazuje poziom większości współczesnych młodych "dziennikarzy". Nie potrafią sklecić zdania, nie potrafią zainteresować czytelnika niczym innym niż kretyńskie porównanie (nie wiem, jak ograniczoną trzeba być, aby porównać pióro do testu ciążowego???), ale przekonani są o własnej zajebistości, bo są przecież przedstawicielami mediów. Smutne to. Czytając bełkot na takim poziomie, sam się poczułem jak test ciążowy...kompletnie olany przez autora, który po prostu MUSIAŁ zapchać czymś pół strony w branżowym magazynie. To samo dzieje się we wszystkich mediach elektronicznych - wystarczy poczytać artykuły na onetach i wupecjach, żeby zauważyć skalę dramatu. Wcielając się w rolę przełożonego - wygoniłbym takich delikwentów na pysk, albo odesłał do gimnazjum na lekcje polskiego...

A może ta hipsterka w kujonkach w życiu testu ciążowego nie widziała na oczy? :P

PS. Za akcesoria też się nadzieja polskiego dziennikarstwa wzięła:

http://designalive.pl/artykul/rzeczy/poligon-ustaw-sobie-rok-jak-van-gogh

Tym razem przepisała do połowy marketingowy bełkot z efemery Moleskine, co podniosło dwukrotnie poziom jej wypocin :P BRAVO!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sam się poczułem jak test ciążowy...kompletnie olany przez autora

:w00t::roflmho::thumbup:

Stworzyłeś dłuższą recenzję recenzji, niż sama recenzja. A przynajmniej treściwszą (tzn. pełniejszą treści, a nie bardziej zwięzłą ;)).

Edytowano przez Alveryn
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:w00t::roflmho::thumbup:

Stworzyłeś dłuższą recenzję recenzji, niż sama recenzja. A przynajmniej treściwszą (tzn. pełniejszą treści, a nie bardziej zwięzłą ;)).

A to dlatego że jesteśmy na Forum, gdzie trzeba umieć ---- czytać, pisać, rozumieć oraz wyciągać wnioski -----, a dziennikarze nie są.... i dlatego są z takich dziwactw zwolnieni........

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to tylko pokazuje poziom większości współczesnych młodych "dziennikarzy".

Przykład z życia.

Parę tygodni temu dzwoni do mnie młoda osóbka.

Przedstawia się, że jest z radia... mniejsza o nazwę. Chce się ze mną spotkać i porozmawiać o tym czym się zawodowo zajmuję.

JA: – Oczywiście, chętnie się z Panią spotkam.

ONA: Och, to świetnie!

Zatem jutro, o dziewiątej u mnie w firmie. (Tu podaję na wszelki wypadek adres).

A nie może pan dziś, za godzinę?

Nie nie mogę, bo mam już inne plany.

O, to szkoda, ale dobrze, przyjadę jutro o dziewiątej.

Następnego dnia rano jadę 30 km z domu do firmy. Tego dnia nie pracuję - jadę tylko po to, by spotkać się z Panią Redaktor.

Jestem kwadrans przed dziewiątą. Czekam.

9:00 Pani redaktor jeszcze nie ma.

9:15 Pani redaktor wciąż nie ma, ale pewnie zaraz zadzwoni.

9:30 Pani redaktor wciąż nieobecna, telefon milczy.

9:35 wychodzę.

Mija kilkanaście dni.

Dzwoni telefon.

Po drugiej stronie ta sama młoda osóbka.

ONA: – Chciałabym się z panem spotkać by porozmawiać o pana pracy.

JA: – Bardzo chętnie! (Z natury jestem uprzejmy ;)).

To może dzisiaj, za godzinę?

– Strasznie mi przykro, ale mogę dopiero w przyszłym tygodniu, we czwartek.

Ależ proszę pana! Ten materiał musi pójść na antenę dzisiaj!

– No, to rzeczywiście ma Pani kłopot! Miłego dnia, żegnam!

Cóż, media - czwarta władza. Chcemy tego czy nie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość nilfein

@Alveryn - Dzięki, choć smutno, że musiałem. Ostatnio nerwowo reaguję na wszystko co "dizajnerskie", "trendy" i "hipsterskie". A Lamę mam i lubię tak bardzo, że żaden wypłosz w kujonkach nie będzie mi na nią sikał :P W ogóle, porównanie, które (przypuszczalnie) miało być lekko "feministyczne" i jajcarskie wyszło zwyczajnie głupio. A obie Panie Łedaktołki poważnego (chyba) pisma wyszły na kompletnie infantylne idiotki... (w mojej całkowicie subiektywnej ocenie).

Moleskine'a też lubię i szanuję. Ale broń Boże nie za "słitaśne naklejeczki" i "sexy kieszonkę", a za prostotę i elegancję formy, przyzwoitą jakość i zadowalającą współpracę z większością piór (choć po znacznej podwyżce cen za produkty, tę markę lubię jakby mniej).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...