Skocz do zawartości

Termin ważności atramentu


kris

Polecane posty

Wiem, że ten temat był już poruszany na Forum, ale wczoraj, przeglądając dział "Serwis" na polskiej stronie Pelikana,przeczytałem z lekkim niepokojem informację, aby "unikać kupowania zbyt dużych ilości atramentu za jednym razem i starać się zużyć go w ciągu 12 do 18 miesięcy".

:cry: :cry: :cry:

I tutaj, prawda, nastąpiła lekka konsternacja...

Ciekawe, czy ten okres przydatności do "spożycia" dotyczy tylko atramentów tej marki - moje Pelikany są dużo starsze i nie zauważyłem żadnych niepokojących zmian w ich właściwościach czy konsystencji.

Przypuszczam, że nie zużyję swojego zapasu atramentów przez najbliższe 20 lat... Ciągle obiecuję sobie, że to będzie już ostatnia flaszka, ale jest tyle pięknych kolorów... I jak tu stosować się do zaleceń producenta? Czy Wasze zakupy też czasem przyprawiają Was o lekki niepokój? A może czas pozbyć się zawartości szuflady i pozostać przy dwóch podstawowych kolorach...?

Edytowano przez kris
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mogę mówić tylko z własnego doświadczenia. nie jestem chemikiem.

Mnie atrament jeszcze się nie zepsuł. Nigdy. Co nie znaczy, że pewne kolory, pewnych marek nie mogą z czasem odmówić współpracy. Ale np. Astra z lat 80. czy Pelikan z 30. są spokojnie do użytku.

Czemu producenci to wypisują? Gdyby słuchać producentów, do Pelikana nadawałby się tylko ink Pelikana, a do Parkera - Parkera.

A poza tym - atramenty drożeją. Jeśli zrobimy sobie zapas na 20 lat, producent zostanie z ręką w... kałamarzu. ;)

Mój zapas Parkera Blue Black (jeszcze przed zielenieniem) starczy mi na jakieś 5 lat. Z czego się bardzo cieszę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiś czas temu przeprowadziłem mały eksperyment z atramentem parkera quink niebieskim - około 0,5 ml atramentu rozpuściłem w c.a. 20 ml metanolu, po czym podzieliłem na dwie równe części - jedna wylądowała w szufladzie, druga została pozostawiano na półce (ale słońce na nią bezpośrednio nie świeciło, efekt był taki że po około 3 tygodniach w buteleczce pozostawionej na półce kolor zniknął, a na dnie pozostała jedynie odrobina szarego pyłu. W tej pozostawionej w szufladzie po upływie 2 miesięcy nie widziałem zmian, więc przy którymś sprzątaniu wyleciała do zlewu ;)

Do testu wykorzystałem dwie identyczne buteleczki o pojemności 10 ml wykonane z cienkiego szkła i posiadające uszczelki silikonowe chroniące przed dostępem powietrza. Także jeżeli nie trzymasz atramentu na parapecie od południowej strony to nic mu nie będzie ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Metanol nie problem kupić, musisz jedynie dobrze poszukać.

Swego czasu w Warszawie było kilka sklepów w których można było zakupić odczynniki chemiczne, nie wiem jak to teraz wygląda. Większość rzeczy podlegała ewidencjowaniu - to znaczy kupowałeś z dowodem osobistym i było spisywane dokładnie czego i ile zakupiłeś. Ale teraz nie mam pojęcia jak to wygląda, ten metanol zakupiłem chyba 3 lata temu przy okazji remontu w sklepie z chemią budowlaną.

A tak na szybko : http://allegro.pl/metanol-techniczny-nieregenerowany-1l-bezwodny-i2984907160.html

Tylko naturalnie możesz pomarzyć o tych 99.99% czystości - jeżeli pisze techniczny to nie ma tam więcej metanolu niż 95% ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam butlę 2oz czarnego Pelikana 4001. Dostałem ją, gdy tato robił porządki w szufladach, a rodzice od wieków piórami nie piszą, więc ten atrament jest stary. Pisze dokładnie tak samo jak czarny Pelikan, którego kupiłem dzień wcześniej.

Z drugiej strony, w butelce zielonego Pelikana (wiek podobny do tego czarnego) wytrąciło się trochę "glutka", ale po jego usunięciu atrament też działał bez problemów.

Wniosek - nie ma się czego specjalnie obawiać :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...
  • 4 months later...

Najstarszy atrament mam od czasów liceum czyli... jakieś 20 lat jest to niebieski pelikan 4001 i jest w jak najlepszej formie,... z tego okresu pozostał mi jeszcze jeden pelikan 4001, niebiesko czarny, który to zrobił się zgniło zielony i z farfoclami na dnie,... oba pelikany jak i reszta kupowana w późniejszych czasach trzymana zawsze była w szufladzie... 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...

Ja postanowiłam spróbować czegoś innego niż Quink w nabojach, bo coś mi się przestało podobać jak zawartość nabojów wygląda, i wyciągnęłam z pudła na szafie czarny Hero, z ceną na kartoniku 2,50. Próbowałam dokładnie policzyć, ale nie dałam rady, na oko ma jakieś minimum 15 lat, może więcej, wlałam do tłoczka i śmiga na obu piórach. Może trochę wyblaknięty, a może wina tego, że ja cieniutko piszę, ale nic mu nie jest, śmierdzi jak śmierdział, żadnych osadów czy nalotów. I przy okazji przypomniałam sobie jakie było moje pierwsze pióro ever - Hero. Ciekawe co się z nim stało? Bo zepsuć to się raczej nie zepsuło, one były nie do zdarcia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krótko : niektóre atramenty żelują !! Powstaja gluty z cholera wie czego.

Mam Astrę 40 letnią i nic!  A jak sie gluty pojawą to trzena przecedzić i popaczać co sie dzieje na stalówce. Bez paniki, niektórzy stosuja metyl  chyba z nerw, ja tam wole 2 browarki obalić podczas walki z moimi piórkami! Hej!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...

kiedyś czytałam ten temat i dziwiłam się, o jakim zepsuciu atramentu w ogóle mowa. To możliwe?! Od dziś już wiem. Mój Watermann po otwarciu zabił mnie swoim octowym aromacikiem. A zassał się tak, że nie szło otworzyć. Leżał spokojnie w szufladzie, z dala od kaloryfera... odszedł w otoczeniu innych atramentów z rodziny ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 months later...

Mam trochę Watermanów Florida Blue i Quinków w nabojach z zeszłej dekady. Watermanem pisze się bez problemu. Parker Quink jeszcze nie używałem, jestem ciekaw zwłaszcza Quink Blue-Black,. Ze starszych nabojów może będzie inny niż ten co mam z buteleczki (współczesny "zielonkawy").

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem ostatnio czarnego Watermana 88 w szklanych nabojach, wyprodukowanego w pod koniec lat czterdziestych lun na początku lat pięćdziesiątych.

Czyli ma już ponad 60 lat. Gdzieś z połowę ze szczelnego naboju odparowało, ale nadal jest w doskonałej kondycji. Nabój zamknięty jest korkiem.

Gdyby był jeszcze dodatkowo zalakowany, a miałem i takie, to pewnie by go zostało więcej. 

Mimo to i tak zachowuje się poprawnie.

ff1c302a28f13335.jpg

a87ea0a2dafa3d4d.jpg

c63695c27f7e8af7.jpg

56e5852c5a308612.jpg

zdrówka

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...