Skocz do zawartości

Jakość współczesnych piór


malwes

Polecane posty

To będzie wątek marudno-refleksyjny ale niestety taki mam właśnie nastrój ;) i takie refleksje naszły mnie przed chwilą po godzinnym pisaniu i "cieszeniu się" piórami.

Patrząc niedaleko wstecz - w tamtym roku Mikołaj przywiózł mężowi WM Experta ze stalówką F. Pisała jak gruuuube B więc pojechała do serwisu, została zamieniona na EF i z grubością kreski jest o niebo lepiej ale była "drapakiem" i potrzebowała roku pisania aby się trochę "wygładzić". Ja z kolei w tamtym roku dostałam Faber Castell Ambition - też z F, też pisało jak B i lało strasznie. Wycieczka do serwisu, wymiana stalówki, już wszystko ok, podaje atrament prawidłowo ale to nie jest takie "F" jakie ja lubię.

Z moich współczesnych Sheafferów wszystkie 3 (Prelude i Gifty) wizytowały serwisy - powody głównie te same: lanie. Prelude wrócił ze wspaniałą stalówką co do kreski i wilgotności, natomiast ze sporym nib-creep'em (jak dotąd z każdym testowanym atramentem).

Po tym co napisałam można mieć wrażenie, że to z moimi oczekiwaniami coś nie tak, i każdą Fkę chciałabym mieć a'la Pilot 78G :ph34r: ale to nieprawda :), widzieliście próbki pism tych stalówek, bo zamieszczałam na forum i też żaden serwis nie kwestionował uwag - zgadzał się z nimi i wymieniał.

Pelikan M215 romby - mam go rok, stalówka EF - z jednymi atramentami (WM Florida) pisze za sucho, przerywa strasznie. Po przepłukaniu i zalaniu Parkerem Blue-black pisze mokro. Dostało nib-creep'a. Pióro nie ma roku, a na skuwce, na górze, na "kapselku" już odchodzi farba....wrrrr....mogłabym próbować reklamować ale to by wymagało rozebrania przez serwis skuwki, bo na klipsie mam grawer i chciałabym aby został. Myślcie, że tego Pelikana reklamować, czy nie ma sensu, bo to małe otarcia i za rok pewnie będzie to samo na wymienionej skuwce :hmm1:....?

Jinhao z szafirkiem - nie ma roku - na okryciu krytej skuwki solidnie schodzi farba.

Waterman Apostrophe bordowy GT - służyło około 6 lat jako wół roboczy i pisze nadal ale pozłacanie ze stalówki zeszło. Niby nie przeszkadza ale to przecież 6 lat a nie 60....

To takie przygody ostatnio-roczne, jednoroczne (poza Apostrophe). W sumie 7 piór kupionych w ostatnim roku i do każdego mam spore uwagi. Na razie, to przykre, nie mogę się przyczepić do współczesnych: Pilota 78G, Plumixa, i kupionego za mniej niż 20zł ulubionego Bookworma (poza tym, że odmówił współpracy z Diamine Damson, ale to szczegół).

Napisałam ostatnio do sprawdzonego sprzedawcy z zapytaniem o jeden znany model znanego producenta i od słowa do słowa - też dostałam wiadomość, że "nie będę zadowolona" więc nawet sprzedawcy mają chyba podobne odczucia, mimo, że ten model od wielu lat istnieje i był kiedyś jednym z najlepszych na rynku.

Popatrzcie na "in-laid" kiedyś a współczesne modele....

Powiedzcie mi, jak to możliwe, że najmniej dolega starym piórom, które mają po kilkadziesiąt lat - nic im się nie leje, pracują z każdym atramentem, nic im nie złazi, nie odpada, kreska F jest naprawdę "Fine" i rzadko które ma nib-creep. One przepisały w różnych rękach po naście do dziesiątek lat i sprawują się lepiej niż kupowane obecnie?

Pozostaje kupowanie najtańszych piór i po roku do śmieci czy też kupowanie tych najstarszych na aukcjach u sprawdzonych sprzedawców???

Jakoś mi nie-wesoło z tego powodu....

Edytowano przez malwes
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na przykład Parkery to jest niestety jakiś koszmar. Ale co do Sheafferów to słyszałem, że jakość trzymają... Dziwne. Pelikana posiadam dokładnie tego samego, i nie zauważyłem takich zjawisk, jak dla mnie jakość wykonania jest solidna dosyć. Co my zrobimy, jak jakość upadnie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wspomina o Montblanc? A o którym? Może o tym Alveryna, z praktycznie nieoszlifowaną stalówką od strony spływaka?

Visconti? Z ładowanymi wszędzie maniacko stalowymi stalkami i powielaniem swoich własnych wzorów?

Pelikan? Ot, choćby cała seria piór z krzywo rozciętymi stalówkami.

Aurora? A tu faktycznie się nie wypowiem. Jeśli ktoś używa na co dzień - prosimy o opinie.

Z Parkerem natomiast to trochę nie tak. Pióra z górnej półki trzymają klasę. Duofoldy, Premiery czy lepsze Sonnety piszą i wyglądają wspaniale. Ale Parker chciał chyba mocno rozszerzyć ofertę o pióra budżetowe, relatywnie tanie, no i w tym segmencie dał plamę (kleksa? ;)). Nie wyszło, a my teraz mamy używanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Malwes poruszyła temat, który na forum pojawiał się już kilkakrotnie w różnych formach. To już samo o sobie świadczy, że problem jest. A ja przypomnę w tym miejscu moją walkę z Serenite:

WatermanSerenite-fatalnajako.jpg

Waterman_Serenite_wady.jpg

Więcej: http://www.piorawiec...__fromsearch__1

Oraz czarną listę piór: http://pioromaniak.b...raz-wiecej.html

I wady i usterki: http://www.piorawiec...__fromsearch__1

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wspomina o Montblanc? A o którym? Może o tym Alveryna, z praktycznie nieoszlifowaną stalówką od strony spływaka?

Visconti? Z ładowanymi wszędzie maniacko stalowymi stalkami i powielaniem swoich własnych wzorów?

Pelikan? Ot, choćby cała seria piór z krzywo rozciętymi stalówkami.

Aurora? A tu faktycznie się nie wypowiem. Jeśli ktoś używa na co dzień - prosimy o opinie.

... Nie wyszło, a my teraz mamy używanie.

Thay, masz u mnie piwo :lol:

Odnośnie MB, ostatnio Ariel pochwalił ułożenie spływaka - WoW, czyli znowu miałem szczęście :P czy jak?

Visconti - no fakt, i mi się przytrafiło, ale za to w jakim stylu :rolleyes:

Pelikany - zacząłem docierać, spostrzeżenia pojawią się ciut później.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widać, ale blady, fiolet Watermana wyglądał dość różowo, za to jak Hemisphere napełniłem tym fioletem to genialny kolor, jest to taka wariacja na temat odcienia atramentu na papierze, oraz przepływu pióra. Nie jest to wadą, a kwestią przyzwyczajenia i gustu, oraz samego atramentu, jedne wyglądają lepiej przy stalówce która mniej nasyca kolor, a inne przy takiej która mocno nasyca.

Kurczę, trochę filozoficznie to wyszło:P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do mnie Lamy nie przemawia, Vista to kiepski demonstrator, Safari to takie typowe piórko dla ucznia. Inne też jakoś średnio mi się podobają.

Ależ to nie o to chodzi. Nie ma najmniejszego znaczenia, czy Tobie osobiście pióra Lamy się podobają czy nie. Nie oceniamy estetyki (to sprawa indywidualna), ale jakość produktów tej firmy, a do tego trudno się przyczepić. Co ciekawe, nawet w przypadku piór budżetowych.

A, jak sądzę, Lamy trzyma poziom właśnie dlatego, że nie jest klasyką. Musi się starać, chcąc nią zostać. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do pomysłów i jakości to się zgodzę, że Lamy trzyma poziom. Firma ma bardzo ciekawe podejście, a piórka tak jak już dowiedzieliśmy się na ostatnim spotkaniu, są kierowane do konkretnych grup odbiorców, i w ten też sposób są projektowane. Może na kolejnym spotkaniu, jak ktoś mi da do zabawy jakąś Lamę, lub kilka to się przekonam do czegoś, na tyle by sobie kupić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłam przekonana, że gdzieś już czytałam podobny wątek ale nie mogłam go wczoraj znaleźć i uznałam, że musiał być na poprzednim forum. Nie wiem jak jest ta "platforma" zbudowana, ale może faktycznie, żeby nie dublować - poprosiłabym adminów o przeniesienie postów do tamtego wątku. Chyba, że to dużo pracy z kopiowaniem każdego postu osobno....

Dziękuję za zrozumienie i wsparcie, choć Wasze doświadczenia, podobne jak moje, wcale nie działają pocieszająco, niestety :(

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten temat jest poruszany w wielu środowiskach hobbystów i zbieraczy. Zabawnym a moze i prawdziwym wytłumaczeniem jest takie, iż do naszych czasów dotrwały tylko te najlepsze sztuki. Zaś te z wadami albo wrecz buble dawno wylądowały w koszu.

Sam sie przyczyniłem do eliminacji słabego okazu - dawno temu w szkole w jeden rok wykonczyłem Parkera 51 ;)

Pozdrawiam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zagiął Cię, Panie-Q? :P

Do naszych czasów dotrwało mnóstwo piór vintage z wysokiej i niskiej półki. W dodatku niemało nos. Zabawne, że przeważnie mają jedną wspólną cechę - piszą wspaniale. Czego, niestety, nie da się powiedzieć o znakomitej części współczesnej produkcji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...