Skocz do zawartości

Fatalny przepływ atramentu w róznych piórach.


Cwiekoszczak

Polecane posty

Hej, wiecie jak poprawić przepływ atramentu w piórze bez zbytniej ingenerencji w jego kolor?

Mam Diamine Beau Blue i jak nim piszę to odnoszę wrażenie jakby pióro nie było w ogóle napełnione (przerywają także mokropisy i pióra którze przy atramentach pelikana startowały nawet jak atrament posiedział w nich po kilka dni).

Kolor to ekstremalnie jasny turkus.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz dolać metanolu lub etanolu - jednak uwaga efekt może być skokowy, to znaczy dolewasz nie płynie, dolewasz nie płynie, dolewasz i ale popłynął.

I to w sumie wszystko, możesz też spróbować powytrząsać atrament i pozostawić go w cieple przed rozpoczęciem pisania - mniej pewne ale czasami może pomóc.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idź na jakiś bazar i kup najtańszą wódkę jaką będą mieli, zapewne będzie to metanol :D

Pewnie tak, ale można się naciąć i kupić normalną wódkę ;)

Ale tutaj potrzeba raczej czystego towaru aby nie rozcieńczać atramentu za bardzo ;)

Czasami można gdzieś dostać alkohol techniczny do mycia czy coś takiego - powinien być dostępny w marketach - zwykłych albo budowlanych.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, moj blad, chyba musze w koncu przeczytac McMurry'ego ;)

McMurry ładnie wygląda, ale w moim skromnym prywatnym odczuciu jest mocno przeceniany - bardzo dużo tekstu i obrazków, a tak naprawdę mało prawdziwej treści - jest strasznie przegadany, dużo obrazków, ładne modele rozkładu elektronów w różnych cząsteczkach, to co w innych podręcznikach nie zajmuje więcej jak kilku centymetrów kwadratowych, w McMurry zajmuje razem z przypisem z jedną trzecią strony - i tak naprawdę jest mało czytelne.

Na dobry start polecam albo jakiś porządny skrypt do chemii organicznej którejś z uczelni wyższych, albo Boyda Morrisona (solidnie omówione mechanizmy reakcji - zwłaszcza w drugim tomie), b. dobry jest March (prawdziwa biblia organików), ale on znowu przyjmuje że większość materiału z chemii masz opanowane, przez co w sekcji ogólnej wiele rzeczy jest opisywanych b. skrótowo, a opis b. subtelnych efektów jest mocno rozbudowany, z drugiej strony zapewnia b. szeroki przegląd różnych reakcji chemicznych z odpowiednimi odnośnikami do literatury gdzie były one szczegółowo opisywane. Minusem jest cena 300+ za nowe wydanie i mała dostępność. Stary Vogel również był lepszy ;)

Fajnie się czytało skrypt D.A. Shirleya, niestety nie jest pewien czy polskie wydanie jest nadal wznawiane - ja mam wydanie polskie bazujące na amerykańskim wydaniu z 1964 roku. W ciekawostkach jest nieco archaicznych już przypisów - na przykład o czteroetylku ołowiu, z drugiej strony po prostu miło mi się to czytało ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Jak komuś wydaje się to śmieszne, to istnieją specjalne normy określające ilość cukru w cukrze ;) pod koniec lat 90 McDonald miał z tym problem, bo gdy weszły do użycia dokładniejsze metody pomiarowe okazało się że ich cukier biały dodawany do gorących napoi zgodnie z PN nie jest cukrem białym :)

Ja jakiś czas temu zakupiłem atrament który był źle przechowywany - prawdopodobnie w gorącym i przewiewnym miejscu - odparowało najwyżej 1/10 objętości jednak prawdopodobnie bardzo ważna ponieważ atrament zrobił się jak syrop, nawet kropla atramentu która spadła z powrotem do buteleczki rozlewała się bardzo powoli, nie pomógł dodatek wody, ani różnych alkoholi, sprawę załatwił swojski ludwik i wytrząsanie przez kilka minut - zaczął on ponownie przypominać ciecz i ma nie najgorszy przepływ ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Aha :) To tutaj się on raczej nie przyda, lepkość układów z nim znacznie wzrasta w miarę obniżania temperatury, poza tym posiada kilka innych nie przydatnych cech ;)

Niekiedy ciągłość pracy pióra zwiększa się kiedy nieco zwiększymy lepkość.

Izopropanol w takiej sytuacji jest dobrym rozwiązaniem, niekiedy pomaga mały dodatek gliceryny.

Przy konstrukcji atramentu jest to ważne, bo część "lekkich" atramentów ma tendencję do zasychania na stalówce, mamy wtedy taki objaw, że pióro nie "rusza z miejsca", ale wystarczy zwilzyć stalówkę, aby pisało bardzo lekko i długo.Innymi słowy przepływ jest dobry, natomiast ze stalówki zbyt szybko ucieka rozpuszczalnik.

Ogólnie nie obawiałbym się dodatku gliceryny także z tego powodu, że jest higroskopijna, co może mieć duże znaczenie, kiedy jakieś pióro przeleży kilka miesięcy z atramentem w środku zupełnie nie uzywane.

Ważna jest jednakowoż ta nieliniowość, o której wspomniano w wątku, przy testowaniu nie należy się śpieszyć. Ot dla przykładu, jeszcze po pół roku i dłużej mozna okreslić kiedy zmieszano spirytus z woda tworząc wódkę z dokładnością do 1-3 dni.

Edytowano przez jjb
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niekiedy ciągłość pracy pióra zwiększa się kiedy nieco zwiększymy lepkość.

Izopropanol w takiej sytuacji jest dobrym rozwiązaniem, niekiedy pomaga mały dodatek gliceryny.

Przy konstrukcji atramentu jest to ważne, bo część "lekkich" atramentów ma tendencję do zasychania na stalówce, mamy wtedy taki objaw, że pióro nie "rusza z miejsca", ale wystarczy zwilzyć stalówkę, aby pisało bardzo lekko i długo.Innymi słowy przepływ jest dobry, natomiast ze stalówki zbyt szybko ucieka rozpuszczalnik.

Ogólnie nie obawiałbym się dodatku gliceryny także z tego powodu, że jest higroskopijna, co może mieć duże znaczenie, kiedy jakieś pióro przeleży kilka miesięcy z atramentem w środku zupełnie nie uzywane.

Ważna jest jednakowoż ta nieliniowość, o której wspomniano w wątku, przy testowaniu nie należy się śpieszyć. Ot dla przykładu, jeszcze po pół roku i dłużej mozna okreslić kiedy zmieszano spirytus z woda tworząc wódkę z dokładnością do 1-3 dni.

Gliceryna jak najbardziej tak - spowalnia wysychanie na stalówce i w sumie to nawet nie zwiększa aż tak mocno lepkości atramenetu, ale izopropanol posiada tendencje do separacji faz w układach wodnych, jeżeli w fazie wodnej znajdują się związki organiczne (szczególnie o dużej masie, stabilizowane w roztworze wodnym jedynie przez obecność anionów lub kationów - tak jak wiele barwników diazowych, które w rzeczywistości nie posiadają zbyt dużego powinowactwa do wody), po dodaniu isopropanolu mogą się po prostu zacząć tworzyć w układzie gluty, które będą powodować bardzo słaby przepływ i jednocześnie b. bladą linię bo większość barwnika właśnie wejdzie do tych glutów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...