filifionka Posted May 8 Report Share Posted May 8 Mam problem, na razie teoretyczny z duzym zapasem czasu na przemyslenie. Do atramentow sheen i shimmer powinny sie lepiej nadawac stalowki M i B, mniej F i EF, przynajmniej teoretycznie. Do tego atrament z drobinkami miki moze zalatwic pioro na amen, chociaz teoretycznie sa szanse na wyczyszczenie. A ja mam jeszcze 2 drobiazgi dokupic na dzien matki a potem na dzien dziecka i zaraz zbieram twardo na moj pierwszy w zyciu atrament sheen albo shimmer, ktory kupie na koniec roku w twoim piorze, jesli bedzie znowu promocja -20% albo dopiero na pen show w przyszlym roku. Czyli czas mam na nazbieranie. Tylko czy do niego mam dokupic pioro szkolne pioro fc? Przy zalozeniach, ze 1. Ich stalowki M sa raczej szerokie i moglyby sie nadawac 2. Te piora sa tanie, czyli nie tragedia, gdyby nie dalo sie ich odratowac 3. Ono byloby tylko do tego atramentu i gdyby cos mu sie faktycznie stalo, nie bedzie takiego problemu, jak przy drozszym piorze. Z drugiej strony, gdyby diamine starlit sea byl blyszczacy, to moj starannie przemyslany plan wlasnie sie posypal, bo juz na pierwszy w zyciu blyszczacy atrament nie zbieram. I co teraz? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zmija Posted May 8 Report Share Posted May 8 @filifionka - zgadnij, co jest na czubku wykałaczki Jakie konkretne atramenty masz na uwadze? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dinotr Posted May 9 Report Share Posted May 9 A może kupić błyszczący płyn do atramentów? Nie miałem z nimi do czynienia, bardziej anonsuję obecność takiego produktu na rynku. Może ktoś podzieli się swoimi doświadczeniami. https://sklep.escribo.pl/pl/wearingeul/3749-plyn-do-atramentow-wearingeul-glitter-potion-srebrne-trzewiczki.html Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
teodozjan Posted May 9 Report Share Posted May 9 Sheen to krystalizacja barwnika, potrzebny jest do tego odpowiedni (niechłonny) papier. Na papierze ksero wyjdzie po prostu intensywny kolor. Bardzo skoncetrowany atrament jak sheen machine ułatwia temat. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
filifionka Posted May 9 Author Report Share Posted May 9 18 godzin temu, zmija napisał: @filifionka - zgadnij, co jest na czubku wykałaczki Jakie konkretne atramenty masz na uwadze? Troche w stylu sheen machine kwz. Ostatnio mi sie podoba, chociaz w moim przypadku jest potrzebny tylko do patrzenia na niego rozanielonym wzrokiem, a zastosowan praktycznych nie ma. Golden beryl tez swietnie wyglada, ale tego raczej nie upoluje. W zasadzie golden beryl + magnetic stirrer. 😍 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zmija Posted May 9 Report Share Posted May 9 9 minut temu, filifionka napisał: Troche w stylu sheen machine kwz. Bingo Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tom_ek Posted May 9 Report Share Posted May 9 Atramenty z drobinkami dobrze wyglądają w postaci kleksów, maziaków wacikami, ewentualnie w piórach typu Parallel. W codziennym użytkowaniu, w zwykłym piórze - "szału nie ma". Drobinki leniwe, osiadają na ściankach konwertera i w żeberkach spływaka, spływać nie chcą, trzeba piórem wstrząsać. Z "sheenami" z kolei jest ten kłopot, że większość z nich bardzo łatwo się rozmazuje. Po drugie wiele z nich trudno z pióra wypędzić. Ale piórom krzywdy żadnej nie robią, są bezpieczne. Co drugi niebieski ma więcej lub mniej czerwonego połysku, nawet z Watermana Inspired Blue można w mokrym piórze czerwień wycisnąć. Bezpiecznym, bo dość łatwym do wypłukania, nie rozmazującym się zanadto a mocno połyskującym atarmentem jest klasyk od Diamine, czyli Majesty Blue (tyle że ten odcień niebieskiego taki nudny). Inny klasyk (choć to stosunkowo "młody" atrament) to Organics Studio Nitrogen, nawet tani, ale do kupienia tylko za granicą i to nie od ręki. Zamiast niego można kupić (również niedrogo, w Polsce) Diamine Jack Frost, są niemal nie do odróżnienia, z tym że Diamine ma właśnie te niepożądane cechy "sheenów". Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zmija Posted May 9 Report Share Posted May 9 Tego gila na zdjęciu powyżej wydłubałem z Pelikana M800. Pióro odkręcone zamknąłem w zeszycie i tak przeleżało kilka dni. Na szczęście odkręcana stalówka Trochę mycia i nie ma śladu To właśnie był KWZ Sheen Machine. Fakt, maże się ten atrament okrutnie i to za bardzo nie ma różnicy, czy od razu, czy za miesiąc. Przypomina mi nieco mój ulubiony ze studenckich czasów Parker Penman Sapphire. Też rozmazywał się nawet po latach. Swoją drogą ten KWZ to bardzo ciekawy kolor, a efekty specjalne są zależne od papieru. Na jednym błyszczy na różowo, na innym prawie wcale. Zależy czy się wchłania, czy zostaje na powierzchni. Jak komuś ręce wiecznie upaćkane atramentem nie przeszkadzają, to można rozważyć jako codzienny atrament, tylko trzeba sporo pisać, bo lubi podsychać Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tom_ek Posted May 10 Report Share Posted May 10 Penman to kolejny klasyk, znany mi tylko ze zdjęć (swoją drogą ciekawe, dlaczego producenci wycofują cenione, bardzo popularne, a przez to dochodowe atramenty. Inny przykład to Dark Lilac. Czy z przyczyn obiektywnych, bo np. niedostępny jest jakiś składnik wykorzystywany do ich produkcji, czy też chodzi o coś innego?). Ja często z notatek zapisywanych w zeszycie korzystam w pracy, trzymam w dłoniach, wertuję i siłą rzeczy rozmazują mi się notatki zapisywane "sheenami". Dlatego, choć je lubię, drażnią mnie, podobnie jak konieczność dłuższego niż zwykle mycia pióra. Ale cenię je, bo jeśli dodatkowo dobrze cieniują, to wyglądają na trójkolorowe. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
teodozjan Posted May 10 Report Share Posted May 10 (edited) 5 godzin temu, tom_ek napisał: Penman to kolejny klasyk, znany mi tylko ze zdjęć (swoją drogą ciekawe, dlaczego producenci wycofują cenione, bardzo popularne, a przez to dochodowe atramenty. Inny przykład to Dark Lilac. Czy z przyczyn obiektywnych, bo np. niedostępny jest jakiś składnik wykorzystywany do ich produkcji, czy też chodzi o coś innego?). Ja często z notatek zapisywanych w zeszycie korzystam w pracy, trzymam w dłoniach, wertuję i siłą rzeczy rozmazują mi się notatki zapisywane "sheenami". Dlatego, choć je lubię, drażnią mnie, podobnie jak konieczność dłuższego niż zwykle mycia pióra. Ale cenię je, bo jeśli dodatkowo dobrze cieniują, to wyglądają na trójkolorowe. Ponoć Parker Penman Saphire był zbyt skondensowany jak na ich pióra/użytkowników. Mi to tłumaczenie pasuje bo dwa parkery, które mam podsychają, więc wlewam do nich Quinki. Co do brakujących składników to też się zdarza. Black Swan in Australian Roses z tego powodu zmienił kolor, choć według mnie powinien zmienić nazwę. Z Dark Lilac to ponoć brak woli ze strony Lamy... ale wiem tylko tyle co anglojęzyczne forum Filifionka zaspokaja ciekawość, ja też to miałem. Kupiłem jedną próbkę z drobinkami, jeszcze jej nie wypisałem... Ale śpię spokojniej Ponoć kolor PPSa mozna uzyskać z tego miksu https://www.fountainpennetwork.com/forum/topic/262494-faux-penman-sapphire-9/ Edited May 10 by teodozjan Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
filifionka Posted May 10 Author Report Share Posted May 10 Ale moze byc tak, ze do grudnia czy nastepnego pen show mi przejdzie. Jeszcze jest nadzieja, ze pelikan hub bedzie w Krakowie, sprawdze atrament i mi sie nie spodoba. Za to ile po drodze mam zabawy z doskonaleniem mojego planu, zeby byl tak dobry jak wszystkie plany Hanibala z Druzyny A! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tom_ek Posted May 10 Report Share Posted May 10 U Noodlersa to normalka, American Aristocracy występuje (występował?) w trzech postaciach i człowiek nie wiedział, która mu się trafi. Czasem producenci sami nie widzą, co robią. Chertreuse Ostera to dziwaczny atrament, na początku myślałem, że przeszedł jakąś reformulację i zmienił kolor, bo stare notatki nim robione miały kolor brązowy, a z nowej butelki pisał na zielono. Skontaktowałem się w tej sprawie z Pure Pens, w którym atrament kupiłem, oni skontaktowali się z p. Robertem, ten zaś odpisał, że poszczególne partie mogą się nieco różnić, ale to kolor należący zdecydowanie do grupy atramentów zielonych. A prawda jest taka, że Chartreuse, choć nie jest atramentem galusowym, przez jakiś czas po użyciu jest oliwkowozielony, ale już po kilku, kilkunastu godzinach zmienia się w musztardowy brąz, zieleń znika zupełnie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
teodozjan Posted May 10 Report Share Posted May 10 1 godzinę temu, tom_ek napisał: Czasem producenci sami nie widzą, co robią. Chertreuse Ostera to dziwaczny atrament, na początku myślałem, że przeszedł jakąś reformulację i zmienił kolor, bo stare notatki nim robione miały kolor brązowy, a z nowej butelki pisał na zielono. Skontaktowałem się w tej sprawie z Pure Pens, w którym atrament kupiłem, oni skontaktowali się z p. Robertem, ten zaś odpisał, że poszczególne partie mogą się nieco różnić, ale to kolor należący zdecydowanie do grupy atramentów zielonych. A prawda jest taka, że Chartreuse, choć nie jest atramentem galusowym, przez jakiś czas po użyciu jest oliwkowozielony, ale już po kilku, kilkunastu godzinach zmienia się w musztardowy brąz, zieleń znika zupełnie. Nie tylko RO, ani Tranqulity ani Tsuki-yo tak u mnie niewygląda Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tom_ek Posted May 10 Report Share Posted May 10 To prawda, Fire & Ice też ma tego ognia tyle, co kot napłakał. A na zdjęciach w internecie - przeciwnie (może są na nich pierwsze partie atramentu, gdy połysku było dużo). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ann_gd Posted May 10 Report Share Posted May 10 Kwz Sheen machine to u mnie w Caran d'Ache EF się nadawał. Ale schnie dlugo, to prawda. Faberki czasem współpracują, czasem nie, Lamy Safari i Preppy 0.5 - totalnie nie... wracam do niego, ale to nie jest łatwy atrament. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnieszka Posted May 10 Report Share Posted May 10 Szukałam alternatywy do Sheen Machine, bo to schnięcie łomatko. I znalazłam Krishna Moonview 2, miód malina, serdecznie polecam. A jak chcesz @filifionka próbkę tegoż, jak i Sheen Machine, to śmiało, mogę się podzielić. Z drobinkami mam Colorverse Cat - czyli same niebieskości. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
filifionka Posted May 12 Author Report Share Posted May 12 Agnieszko, serdecznie dziekuje za propozycje, ale z zalozenia musze zrezygnowac. Ja to mam takie szczescie, ze najlepiej zabezpieczone w transporcie probki by sie rozwalily i mialabym przez to duze klopoty. Za to moze zdradzisz gdzie krishna kupiony? W Krakowie chyba nie znajde, chociaz moge sie mylic. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.