Skocz do zawartości

B=>F


zami

Polecane posty

Dnia 15.01.2023 o 09:09, zami napisał:

Mam dwa pióra, którymi lubię pisać i które posiadają stalówkę B. To TWSBI Vac Iris oraz Platinum 3776. Obie mają stalówki szerokości B, ale przy obu jest to takie konkretne B. Zauważyłem, że pisząc tak szerokimi stalówkami spada mi precyzja pisma, tzn staje się ono takie "uproszczone", litery mniej dokładnie nakreślone. Szukałem stalówki do TWSBI i nie ma szans. Do szukania stalówki Platinum nie podchodziłem z takim zapałem, ale też nie popadłem na oferty sprzedaży. Sam boję się oszlifowywać ziarno, bo jak mi się nie uda, to nie mam nic w zastępstwie. A są to obie stalówki o rewelacyjnych walorach pisarskich, zresztą, doskonale to wiecie.

Jako, że siedzicie w temacie technikalii piórowych znacznie lepiej niż ja, proszę o podpowiedzi, w którą stronę pójść z problemem? Znajdę w Polsce mistrza piórowego, który ogarnie ten temat? Może da radę dokupić stalówki M lub F do tych piór? Bo na wymianę raczej nie mam co liczyć. B to stalówka dla koneserów.

Mam Platinum 3776 (wersja z celuloidu) ze stalówką B i oddałem do Macieja Wardeckiego na szlif zmniejszający ziarno. Jeśli cierpliwie poczekasz, to mogę dać znać po odbiorze, co sądzę o efekcie takiego zabiegu, również w porównaniu do charakterystyki oryginalnych szlifów Platinum M/F

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 74
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

Dnia 16.01.2023 o 02:40, tom_ek napisał:

O ile mi wiadomo, nie ma u nas w Polsce nibmajstra, który by działał komercyjnie. Wielu pewnie szlifuje na własne potrzeby, ale się z ofertami nie ogłasza. Wygładzanie robi np. pan Przemek, robią również w Drewnem Pisane (i bodaj w Twoim Piórze), ale czy zmianą gradacji także się zajmują, nie wiem.

W ostateczności pozostają zagraniczni fachowcy, ale koszt "pocienienia" może przekroczyć wartość pióra.

Z drugiej strony nawet zagraniczni fachowcy nie są aż tak kosztowni, żeby nie było warto podejmować różnych prób. Z tego co widzę, u tych najbardziej znanych koszt zmniejszenia ziarna lub szlifu specjalistycznego to średnio ok. 40 euro. W piórze TWSBI może nie warto, ale zrobienie italica w Platinum 3776 C wydaje mi się bardzo ciekawą opcją.

W Polsce faktycznie nie ma nibmeisterów, a pendoctorzy nie za bardzo chcą robić szlify. Co nie znaczy, że nie potrafią! Macieja Wardeckiego musiałem trochę namawiać, ale 1. zwróciłem uwagę, że o tych samych piórach / szlifach wyrażamy się z uznaniem 2. wiem z wiarygodnego źródła, że jego szlify są bardzo dobre

Poza tym hobbystów jest niemało. Nie wiem czy wszyscy robią świetne szlify, ale ostatnio ktoś z Forum pokazywał mi zrobionego przez siebie needlepointa i to była mocarna rzecz. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odejdę od tematu głównego choć niezbyt daleko bo jak widać poruszane są okazyjnie różne zagadnienia. Temat dotyczący stalówek Wing Sung ala Pilot 78G. Możecie sobie wyszukać oferty sprzedaży całych kompletów, ze spływakami, koszt porównywalny z zakupem samych stalówek.

S0K8DqG.jpg

@zamiWspomniał o mokrości stalówek, tu rozwinę temat bo najczęściej towarzyszy różnym tematom dotyczącym właśnie stalówek. Nie będzie nic odkrywczego ale czasami pomijamy pewne zagadnienia, oczywistości. Stalówka sama w sobie częściowo wpłynie na tą "mokrość", jak wiadomo stalówka współdziała ze spływakiem, tworzy duet który odpowiada na finalne zachowanie pióra podczas pisania. Można skorygować stalówkę, zmienić do pewnego stopnia jej charakterystykę ale nie pomijajmy spływaka bo on też za to odpowiada. W spływakach też występują braki, nazwijmy produkcyjne, niedociągnięcia. Największe problemy stwarza dokładność wykończenia, wiadomo masowa produkcja, zmechanizowana obróbka końcowa i rożnie to wygląda. W formie zdjęć przedstawie newralgiczne miejsca w spływaku które przyczyniają się do tworzenia problemów lub zmieniają jego "pracę".

  uxIWvW5.jpg

Przykład najczęściej stosowanego spływaka dwukanałowego, na fotce zaznaczone newralgiczne miejsca. Chodzi głównie o kanalik/kanaliki doprowadzające atrament do stalówki i ten fragment spływaka od strony króćca zaznaczony punktem 1. Jak dobrze obejrzycie spływak, zauważycie że on jest jakby podzielony na segmenty, zostawię ten szczegół na koniec. Wracamy do tych newralgicznych punktów, chodzi oczywiście o drożność kanalików, problem stanowią te wszystkie uskoki, łączenia z tymi "sekcjami" spływaka. Tam mogą znajdować się naddatki plastiku w postaci takich cienkich płatków, brud poprodukcyjny, czasami kanaliki w tych miejscach delikatnie mijają się ze sobą nie tworząc równej powierzchni. Te wszystkie drobiazgi mogą wpływać na przepływ atramentu zmieniając charakterystykę "pracy" duetu stalówka+spływak. Kolejny problem(ten dotyczy powietrza)to jakość wykończenia tej części odpowiadającej za dostęp powietrza, wpływ ciśnienia itd. To ta część od strony króćca(punkt 1). Ten fragment działa coś na wzór gaźnika w silniku. Współgra z tzw.tulejką w którą wciska się vel wkręca spływak ze stalówką. Tulejka ta nazywana jest fachowo komorą wyrównującą ciśnienie, warto zerknąć jak wykończone jest to wcięcie w spływaku, czy tam też nie ma naddatków, wystających listków plastiku etc.

pCgtMXd.jpg

Na koniec trochę o budowie samego spływaka. Jak napisałem powyżej spływak po bliższych oględzinach składa się jakby z sekcji/segmentów. I tak jest w istocie choć to nie jest reguła. Takie są najczęściej spływaki produkowane masowo i takie mamy w popularnych piórach. Spływaki te nie są jednym, spójnym elementem tłoczonym za jednym zamachem. To fragmenty które po złączeniu tworzą całość. Fragmenty te są łączone ze sobą rożnymi metodami, głownie przez drgania o odpowiednich częstotliwościach gdzie drgania te rozgrzewają powierzchnie plastiku i spajają ze sobą. Te fragmenty są nawet klejone, to można zauważyć przy podróbkach droższych piór. Osobiście udało mi się parokrotnie rozdzielić te sekcje spływaka przy rożnych poprawkach, modyfikacjach. Podział tych sekcji jest różny, zależy to od rozmiaru spływaka, jego kształtu/złożoności. Czasami są to tylko połówki, te popularne można rozdzielić na 3-4 części. Na dołączonej fotce przedstawiłem przykładowy podział na te fragmenty.

QlkrcDs.jpg

Trzeba bardzo się postarać by to ponownie rozdzielić, te sekcje są mocno ze sobą połączone. Po co te informacje? To łączy się z tematem tych newralgicznych miejsc na spływaku. Tam mogą zostać niedociągnięcia związane z końcową obróbką. Zostają naddatki, coś w rodzaju spawu, zgrubienie na styku tych fragmentów/segmentów spływaka, to efekt metody łączenia tych fragmentów. To może występować na dnie kanalika doprowadzającego atrament. Trzeba też zaznaczyć że podział tych części składowych spływaka może być asymetryczny, czasami nie da się podzielić go na dwie równe części bo na środku jest kanalik(tu przykład jednokanałowych spływaków), czasami jest to inaczej rozwiązane, są dwie połówki tylko że kanalik tworzy się przez tak uformowane krawędzie tych fragmentów, łączenie wypada na dnie kanalika. Po prostu nie ma jednej metody produkcji spływaków. I oczywiście tego typu informacje nie dotyczą spływaków produkowanych starą metodą, stosowanych w piórach tłokowych itp. To już bardziej ciekawostka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Syrius🤜🤛

Ja dodam od swojej strony, że przy poszerzaniu kanalików spływaka mi osobiście najbardziej sprawdził się nożyk z ostrzem piłowanym (Nirosta lub Victorinox) przeznaczony do warzyw. Z tym, że Nirosta mniej nadaje się do warzyw, a bardziej jako piłka 🤭 Dodatkowo posiłkuję się nożykami do papieru. Nie mogę znaleźć w necie Nirosty, wrzuciłem taki podobny do mojego.

pol_pm_Nozyk-do-papieru-z-wymiennymi-ost

shopping?q=tbn:ANd9GcRMeU8UHRw6EplX7PiMo

Przy poszerzaniu/pogłębianiu zniszczymy trochę powierzchnie obrabianych części. W oryginale są gładkie i śliskie, co ma wpływ na mniejsze przyleganie atramentu =>lepszy spływ. Po obróbce będą bardziej szorstkie, co zwiększy przyleganie. Dlatego ja przy tuningowaniu spływaków mam na względzie to, że przez tę szorstkość obrabianych powierzchni trzeba założyć zebranie większej ilości materiału, bo może się okazać, że optycznie poszerzony kanalik, finalnie okaże się mniej przepustowy, niż był przed obróbką. To są oczywiście małe różnice, ale trzeba mieć świadomość, że występują.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zamiPrzyznam że używasz dość radykalnych sposobów i narzędzi ;) Pomijając samą metodę poprawiania bo ta w zasadzie jest jedna o której wspomniałeś. Ja używam podobnej metody ale używając delikatniejszych narzędzi. Są to blaszki o różnej grubości, odpowiednio stępione lub zaostrzone, czasami używam stępionej żyletki. Staram się jak najmniej ingerować w te newralgiczne miejsca jak kanaliki, próbuje różnymi sposobami je wygładzić unikając niszczenia, dodatkowego poszerzania używając narzędzi które mam pod ręką. Problemem kanalików nie jest to że są za wąskie lub za płytkie, problem stanowi to czy one przez niedokładne "obrobienie" są takie na całej swojej długości. Owszem można dodatkowo modyfikować wg.własnego uznania te delikatne elementy spływaka odchodząc od tego co wykonał producent. Ale to tylko moje podejście do tematu, mój sposób na poprawianie tego i owego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, jasne. Ja bawiłem się różnymi chińczykami i robiłem to na zasadzie rozpoznania walką 😜 Nie szkoda mi było tych rzeczy, bo zwykle kupuję nie jedną sztukę i mam czym zastąpić. Tym niemniej staram się ingerować jak najmniej ale też skutecznie. Jeśli nie ma nadlewek ani innych pozostałości plastiku, a pióro pisze sucho, to pomagam mu zwiększyć przepływ. Obsługuję jedynie własne pióra, jeśli coś zepsuję (a zdarza się) to traktuję to jako naukę i nie rozpaczam. Narzędziami prezentowanymi powyżej nie da się oddziaływać zbyt silnie. Trzeba to robić delikatnie i precyzyjnie, bo "zjeżdżają" z kanalika i robią niepotrzebne rysy. Za to mają wygodne uchwyty, które (przynajmniej mi) jest prościej używać. Żyletek też używam, mam nawet takie ok. osiemdziesięcioletnie - grubsze od używanych później. Ale posługiwanie się nimi jest obarczone ryzykiem skaleczenia, a do tego nie jest to już sprzęt spotykany często w naszych domach. A jeśli już kupować, to coś bardziej poręcznego od żyletki.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro już tak swobodnie traktujemy temat to dodam jako ciekawostkę, że w kanale spływowym nowego Pilota 92, w którym atrament uparcie nie chciał płynąć prawie wcale, znalazłem fragment czegoś, co pod lupą wyglądało jak mały fragment stalówki. Zabawne pozostałości fabryczne, zwłaszcza w kontekście ostrzeżeń Pilota, że wyjęcie stalówki i spływaka kasuje gwarancję. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ mam na swoim koncie sporo "udoskonalonych" czyli popsutych😄😂 spływaków, prawie tyle ile stalówek, czuję się usprawiedliwiony aby dołożyć swoje "3-grosze" do tej zacnej dysputy. Przekonałem się, że poszerzanie szczeliny kapilarnej atramentu, a już szczególnie w spływaku dwukanałowym, nie jest właściwym sposobem na uzyskanie tzw. mokrego pióra. Nawet szeroko fleksujące, atramento-żerne stalówki zadowalają się oryginalnymi kanałami kapilarnymi atramentu pod skrzydełkami. No to czego brakuje, gdy tak jakoś sucho?? A brakuje po całości atramentu w ogóle, za mało atramentu wypływa z naboja, zbiorniczka, etc. Tu posłużę się zdjęciem @Syrius'a 

uxIWvW5.jpg
Obecnie pióra nie pobierają powietrza otworkiem w stalówce, to "breathing hole" to już pozostało jako nazwa tradycyjna, wiele stalówek nie posiada już otworka. Obecnie pióra oddychają przez szczeliny dokładnie gdzie pokazuje kreska (3), następnie szerokim górnym kanałem powietrznym (nad szczelinami kapilarnymi atramentu które są pod spodem) powietrze przepływa do obszaru wyrównania ciśnienia (2) i teraz najbardziej newralgiczny punkt (1), przedostaje się do wnętrza naboja. Jak to działa? A tak: jeśli dużo powietrza dostaje się do naboja, to tym samym dużo atramentu wypływa z naboja, pióro jest b.mokre. A dla czego atrament nie wypływa bezustannie i nie zalewa kartki kleksami? A dla tego, że gdy atrament obficie zaleje spływak, zablokuje (zamknie) kanał powietrza (3)-(2) i następna porcja atramentu wypłynie z naboja dopiero wtedy gdy dostanie się tam następna porcja powietrza (widać pęcherzyki w naboju) ale to jest możliwe dopiero gdy kanał powietrza się osuszy. Szczeliny kapilarne atramentu nie wysychają nigdy. Pióro pracuje 0-1-dynkowo, dwutaktowo, a jednak równo, tak jak silnik spalinowy😄. Przekonałem się, że najskuteczniej można zmienić ten cykl przez poszerzenie kanalików na samym końcu, gdzie (1), ale też najłatwiej popełnić tam błąd😭 bo to już walka na dziesiętne milimetra, warto mieć spływak zapasowy😀😃😄.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Syrius, skąd pewność w twierdzeniu o zespalaniu części spływaka w większości przypadków przez mikrodrgania? Pytam, bo wydaje mi się to wszystko nieopłacalne, a idę o zakład, że producenci robią wszystko, żeby koszt produkcji był jak najniższy. Wydaje mi się, że spływaki nie są aż tak skomplikowane, żeby nie można ich było wykonać w całości, w jednej formie wtryskowej. Ale mogę się mylić. Jednak to, o czym piszesz, wymaga kilku maszyn i kilku procesów, zamiast jednej maszyny i jednego procesu produkcyjnego, co generuje koszty. Obejrzałem dzis pod lupą spływaki Jowo, Bocka i te "standardowe" szóstki, które można znaleźć w co drugim chińskim piórze. Na żadnym nie zauważyłem spoin poprzecznych, na każdym jednak są spoiny wzdłuż spływaka. Wygląda to tak, jak by łączone były dwa półwałki, lub jest to spoina powstająca w miejcu, w którym matryca wtryskowa jest otwierana. To tylko moje przypuszczenia. Dodam jeszcze jedno - nie twierdzę, że nie masz racji, po prostu wydaje się to wielce skomplikowane i generje koszta. Ale może jednak współczesne spływaki są na tyle jednak skomplikowane, że inaczej się nie da.

@griksejlor, jasne, nie są to zaporowe ceny, ale jednak dość wysokie. Ja płaciłem od 40 do 60 USD/EU, do tego kilkanaście dolarów/euro za wysyłkę i koszty opłat celnych i/lub podatek. Wychodzi już całkiem pokaźna suma, ostatni needlepoint kosztował mnie 300 zł. I gdyby jeszcze stalówka spełniała moje oczekiwania, to bym nie marudziła. Ale nie spełniała, a za trzy setki można kupić przyzwoite pióro (lub dołożyć trochę i kupić fajne pióro z "customową" stalówką).

@zami, co do poprawy przepływu spływaków przez nacinanie rowka, to trzeba mieć oczywiście wprawę. Mnie się udało uzyskać zamierzony efekt dopiero gdzieś tak przy piątym spływaku. Robię nieco stępionym Victorinoxem, bo  chodzi mi nie tyle o pogłębienie, co poszerzenie rowka.
Nie jest to jednak jedyny sposób, niedawno pokazywałem, jak robią to w FPnibs, przez nacięcie przy trzpieniu spływaka, dokładniej tak:

W Jowo działa bez zarzutu, natomiast w Bocku nacięcie przy króćcu wygląda trochę inaczej (jeszcze go nie testowałem, bo aktualnie używam ebonitowego zamiennika).

Edytowano przez tom_ek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Klerk Cenna informacja. Szczególnie odnośnie wagi elementów (3) i (1). Też z czasem doszedłem do tego, że istotne jest powietrze i podciśnienie w naboju/konwerterze. Łatwo można to sprawdzić podstawiając sekcję pod kran, napełniając ją wodą i patrząc, jak swobodnie woda wypływa przez spływak i stalówkę, jeśli nie ma uszczelnionego spływaka na górze. Spływają całe krople.

@tom_ek Nożyk do papieru ze zdjęcia powyżej, ma szlify brzegowe krawędzi tnącej wykonane na gruboziarnistym urządzeniu. Dzięki temu działają one jak drobny pilniczek o klinowatym kształcie. Jest to bardzo wygodne do łagodnego poszerzania kanalików spływaka. Szczególnie jeśli chodzi o sam trzpień na którym osadzony jest konwerter.

Edytowano przez zami
Dopis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tom_ekCześć. W przypadku masowej produkcji Azjaci są zdolni do wszystkiego, próbowałem znaleźć w swoich archiwach materiał wideo jak oni to robią i czym robią, niestety nie mam pojęcia gdzie mam to video(mam dużo intrygujących materiałów). Wszystko na zewnętrznych dyskach i brakuje czasu by to znaleźć. Przyznaję w swoim opisie zbyt mocno ukierunkowałem to czego sam doświadczyłem, z czym się spotkałem, za mało użyłem stwierdzeń które by tak nie uogólniały tych moich przykładów. Opisałem z czym się spotkałem, czy tak wygląda seryjna produkcja spływaków, tego nie jestem w stanie określić tak samo czy to jest opłacalne. Dodam że z podobnym rozwiązaniem spotkałem się przy Chińskich klonach spływaków ala Lamy Safari, Vista i pochodne. Być może Tomku pamiętasz jak kiedyś przerabiałem Parkera Sonnet wstawiając mu spływak Lamy. Dokładnie to był Chiński klon spływaka Lamy. Ten spływak przeszedł bardzo dużą przeróbkę by mógł zmieścić się do tulejki Sonneta, mało tego spływak u Parkera jest wkręcany więc walczyłem z tą przeróbką bo jak wcisnąć spływak bez gwintu w tuleję z gwintem i nie zepsuć tego gwintu. Tych spływaków trochę popsułem i jeden z nich przy szlifowaniu, obrabianiu rozpad mi się w rękach, też był składany. Opisałem przykład popularnych spływaków #5 kupionych na Alli, był to pakiet 10szt.z logo Jinhao, były to dwu kanałowe spływaki. Innym razem kupiłem pakiet 20szt.spływaków jednokanałowych no name, dosłownie identyczne jak w najtańszych piórach z marketów, takie można spotkać w tych najtańszych, szkolnych piórach Cresco itp. Tam też spływaki dało się "rozłożyć" i mało tego były asymetryczne. Jak napisałem na końcu, rozłożenie tych spływaków wymagało dużej siły i przyznam szczerze nie było to zamierzone, po prostu przy przeróbkach one mi się rozpadły odkrywając "swoją tajemnicę". I ostatni przykład, na "zatoce" kupiłem podróbki spływaków do P.Sonnet, przyznam że dość dobrze zrobione i one były tak samo składane do tego klejone. Przy "trasowaniu" kanalików za mocno docisnąłem i spływak rozłożył mi się na dwie połówki. Albo mam szczęście do takich wynalazków albo "chinole" robią te spływaki, klony,podróbki, właśnie w taki sposób. Na pewno nie określę tego jako reguła i jedyny sposób produkcji o czym wspomniałem w opisie ale tak niemrawo.

@KlerkZgadza się Kolego, zapomniałeś o jeszcze jednej zależności, powietrze jest zasysane i wypuszczane, coś w rodzaju zaworu upustowego. Kanał powietrzny może być w dolnej części spływaka, przecina żeberka, przeważnie szeroka rynna biegnąca do punktu 2 tylko od dołu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tom_ekZapomniałem o jednym, spływaki są skomplikowane, wszystko zależy od tego czy mamy możliwość dostrzeżenia tego. Pod dużym powiększeniem wychodzi wszystko na wierzch. Nie wrzucajmy wszystkiego do jednego wora, mamy różne rozwiązania a to co dzisiaj można spotkać w piórze nawet za 12zł może zrobić spore wrażenie tylko na pierwszy rzut oka tego nie widać ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam, po trafieniu na ten wątek w czasie, jak powstał, tak poprzerabiałem niektóre spływaki. Później przerabiałem już tylko stalówki i jeżeli kreska po przeróbce mnie satysfakcjonowała, to tak zostawało.

Ale dobrze, że przypomniałeś. po czasie patent niestety wypadł z głowy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te szczegóły techniczne są dla mnie niebywale interesujące, jednak nie do końca je rozpoznaję. Łatwiejsza sprawa ze spływakiem BOCK, widać wyraźnie kapilarę atramentu, kanał powietrza, dodatkowo wycięty kanał powietrza prowadzący na obwodzie do..., no właśnie dokąd? @tom_ek możesz wykonać zdjęcie tego spływaka z drugiej strony? Oraz dodatkowo zdjęcie od czoła szyjki, tej która prowadzi do naboja, to by wiele wyjaśniło, szczególnie czy wykonano tam dodatkowe wycięcia.

Spływak JOWO jest dla mnie całkowitą zagadką, gdzieś zanika kapilara atramentu (może zdjęcie niewyraźne?), gdzie prowadzi poszerzone wycięcie? Tutaj również pokazanie drugiej strony i powiększonej szyjki wiele by wyjaśniło.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie na kolejne odejście od tematu choć jak zwykle nie będzie to zbyt odległe od tego o czym piszemy TU W TYM WĄTKU. Tworzy się kolejna, ciekawa dyskusja z tematów "pobocznych". Jak widzicie każdy z nas przedstawia różne przypadki, rozwiązania jakie są stosowane w piórach. Spieramy się o te rozwiązania, nie podzielamy wszystkich opinii, nie zgadzamy się z pewnymi założeniami. Znowu na myśl przychodzą słowa które np. ja sam napisałem w innym temacie. Opisujemy subiektywnie to z czym mamy styczność, co posiadamy, co nawet w tej chwili mamy przed oczami. Zapominamy o tym jak rozległa jest tematyka piór, jaka jest ich różnorodność, ile jest różnych rozwiązań technicznych. Pióra nadal ewoluują, każdy może po swojemu odkrywać coś nowego. Drodzy forumowicze nie walczcie tylko o swoją rację, odstawmy na bok domniemania czy coś się opłaca robić w ten czy inny sposób, czy dane rozwiązanie jest lepsze od innego, zostawmy to producentom, twórcom piór. Nie musimy się tym przejmować. Pióro ma pisać i to jest najważniejsze. Nie ma jednego typu spływaka, stalówki, jak sami widzicie każdy z nas tu na forum przedstawia coś nowego, innego. Forumowicze zrozumcie to wreszcie że to co sami posiadacie nie jest lub nie musi być tym samym u każdego posiadacza piór. Nie rozumiem tej upartości w dążeniu do "jednostronności" w opisywaniu tego co posiadacie. Przykład prezentacji ciekawych spływaków JoWo i Bocka. Na własne oczy ich nie widziałem, nie posiadam, stanowią dla mnie również ciekawostkę. Po oględzinach zdjęć mogę sam sobie zadać pytanie po co to wszystko? Mogę zadać i zostawić temat bo jako praktyk, ktoś kto grzebie w tym, przerabia, kombinuje po swojemu może uznać mylnie że to wszystko jest niepotrzebne. Na podstawie zdjęć, czyiś opinii nie mogę tego stwierdzić bo nie miałem styczności z takim czy innym rozwiązaniem. Na forum toczą się niepotrzebne wojenki bo komuś nie spodobały się pewne stwierdzenia bo np.nie spotkał się z problemami, rozwiązaniami, wariantami, etc.które ktoś inny opisuje. Idąc tym tokiem myślenia wszyscy tu na forum jesteśmy mądralami, walczymy tylko o swoje racje, jesteśmy hipokrytami broniącymi własne zdanie. To tyle z mojej strony, ot kolejna ""złota myśl"" na szerokim marginesie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E, tam HIPOKRYZJA.

Hipokryzja, to termin pejoratywny, kojarzący się z obłudą i brakiem uniwersalnych zasad moralnych. Wymiana osobistych poglądów i posiadanych doświadczeń, z pewnością ma znaczenie pozytywne, nawet, jeśli zdania w dyskusji są różne. Ot, każdy ma inne doświadczenia 😊

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Klerk, mnie się wydaje, że czytelniejsze są modyfikacje Jowo (na pierwszych zdjęciach). Jeszcze raz je pokażę, zestawiając z oryginalnym spływakiem. Z porównania wynika, że ten rowek, który jest w spływaku fabrycznym, a zaczyna się przy "trzpieniu", został po prostu poszerzony i wydłużony:

fabryczny Jowo

1695313000_1675419946.jpg

3751679300_1675419950.jpg

 

modyfikacja:

5242010700_1675420004.jpg

9943476200_1675420004.jpg

 

Natomiast trochę inaczej rozwiązano to przy Bocku, w którym oryginalnego, fabrycznego rowka nie poszerzono, lecz w miejscu, w którym dochodzi do żebrowanej części spływaka (w wariancie fabrycznym w tym miejscu się ów rowek kończy, a zaczyna kanalik spływowy) uczyniono ukośne przedłużenie tego rowka (jest ono stosunkowo płytkie), które prowadzi do najbliższego żeberka, nieco w dół:

4002675700_1675420258.jpg


1946965100_1675420258.jpg


4993712900_1675420258.jpg


5155950700_1675420259.jpg


1016420900_1675420261.jpg

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.


×
×
  • Utwórz nowe...