Skocz do zawartości

Trochę zakupów


tom_ek

Polecane posty

Kupiłem w ostatnim czasie kilka rzeczy i chciałbym się podzielić opinią o nich.

Na początek atramenty, Monteverde serii Jungle: Giraffe i Gorilla. Pierwszy w typie Diamine Ancient Copper, trochę ciemniejszy, bardzo fajnie cieniuje. Drugi to ciemny bordowy, z lekkimi tonami brązu, dla mnie rewelacyjny. Jeśli ktoś lubi ciemne czerwienie, powinien spróbować, tym bardziej, że cena przystępna i z dostępnością nie ma kłopotu.

Druga rzecz - papier. Kupiłem niedawno parę atramentów Roberta Ostera, dołączono mi do nich niewielki notatnik z logo Ostera, prócz niego jednak zamieszczono nazwę producenta papieru i w ten sposób dowiedziałem się o istnieniu japońskiego Cosmo Air Light. Lekko kremowy, nie tak cienki, jak japończyki mają w zwyczaju (75 g), podobnie jak na innych japońskich papierach atrament pięknie się na nim prezentuje; bardzo gładki - niezwykle przyjemnie się po nim pisze. Kupię sobie chyba zeszyt.

Stalówki Jowo i Bock od hiszpańskiego FPnibs, z otworem w kształcie serca, Jowo pozłacana. Za te przyjemności zapłaciłem, ale za darmo wygładzono mi ziarno, skutecznie, gładkie są, ale suche, Bock zaś bardzo suchy (bordowy atrament prezentuje się jak bladoróżowy). Niby obie to EF, ale mam cieniutkie a mokre stalówki. Natomiast jeśli kto szuka standardowych Bocków i Jowo, którym chciałby dodać nieco oryginalności, może się zainteresować ofertą FPnibs. Wybór opcji duży, realizacja i wysyłka szybkie, ale tanio nie jest. Wraz ze stalówkami zamówiłem ebonitowe spływaki pasujące do oryginalnych "housingów" (tulejek) Bocka i Jowo - póki co spisują się zgodnie z oczekiwaniami. Na jednym ze zdjęć jest też standardowa Jowo elastic EF. Fajna, bo mokra i nawet cienka, niestety trochę drapie.

Gdzie indziej natomiast zamówiłem kompletne "unity" ebonitowe do Jowo i Bocka, z tym że tu trzeba użyć całego "unitu", bo same spływaki do oryginalnych, plastikowych "housingów" pasować nie będą. Jeszcze ich nie przetestowałem z atramentami, ale już wiem, że może być kłopot, stalówki wchodzą bardzo ciasno, zwłaszcza Jowo, boję się, że jak wcisnę to już na amen i będzie kłopot z jej wyjęciem.

 

6864073600_1664446540.jpg


2359207200_1664446542.jpg


1717195100_1664446540.jpg


3896591800_1664446541.jpg


9558430100_1664446542.jpg


1567507100_1664446543.jpg


2131913900_1664446544.jpg


9880499600_1664446544.jpg


6039150700_1664446545.jpg


3302847300_1664446546.jpg


1208649100_1664446546.jpg

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Klerk Tak, pomarańczowy spływak jest pod to pomarańczowe pióro ze zdjęcia, a czerwony pod... niebieskie Leonardo z wcześniejszego zdjęcia :)

@derywat Nie, z tą akurat stalówką nie próbowałem. Natomiast ona sama to nie jest flex, nawet nie semi flex. Drobne zróżnicowanie linii można uzyskać, ale niewielkie, na dobrą sprawę takie samo dają niektóre zwykłe, tanie chińskie lub indyjskie (niefleksujące) stalówki. Jeśli Ci zależy, mogę jutro zrobić parę zdjęć porównawczych. No i trzeba jednak docisnąć, żeby zróżnicować linię. Kupiłem ją, bo potrzebowałem jakiejkolwiek EF #6 od Jowo, a że ta wyglądała ciekawie, mało zdobień, to się zdecydowałem na nią. Okazało się przy tym, że jest mokra, jak na EF nawet bardzo mokra, co mi odpowiada - ale to może być częściowo zasługa spływaka, oryginalnego, plastikowego, ale trochę zmodyfikowanego - pisałem o tym tutaj:

Co innego Kanwrite ultra flex, mam ją akurat w niebieskim Leonardo, które jest na jednym ze zdjęć. W jej przypadku przy zwykłym pisaniu, bez docisku, linia ma zmienną szerokość, to bardzo wrażliwa stalówka. I ona pracuje na ebonitowym spływaku właśnie.

@krzysztofffer Oj, na recenzje atramentów nie mam czasu (ani chęci, jeśli mam być szczery). Pióro to Scriptorium Pens Exemplar, robione na zamówienie. Pochwalę się, że twórczyni pióra tak się spodobał mój wybór materiałów, że wprowadziła to wykończenie do swojej oferty :). Pokazywałem je tutaj:

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Kolektor napisał:

Ładne pióro to pomarańczowe. Jakie to?

Scriptorium Pens Exemplar

 

52 minuty temu, krzysztofffer napisał:

Trzeba było powiedzieć żeby nazwali po tobie kolorystykę, na ich stronie jest wersja z czarnym klipsem... super.

https://scriptoriumpens.com/pen-models-2/exemplar/exemplar-in-nikko-terracotta-black-ebonite-medium/

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejne zakupy, atramentowe. Tego atramentu nikomu chyba przedstawiać nie trzeba:

5641523000_1665423609.jpg

Trudno dostępny, ale w końcu udało mi się go kupić, za trzecim razem. Jakieś dwa lata temu zamówiłem z Pure Pens, ale przesyłka zaginęła. Wysłali ponownie, ale źle zaadresowali i przesyłka została do nich zwrócona. Później długo nie był dostępny, ale niedawno znów się pojawił, więc zamówiłem, bo miałem kiedyś próbkę i wiedziałem, co to za atrament. W tym samym czasie kupiłem również Roberta Ostera Fire & Ice, po raz drugi, bo kiedyś już go miałem. Oba atramenty słyną z czerwonego połysku.

Po raz drugi przekonałem się, że Oster jest bardzo przereklamowany. Nasycenie średnie (jeśli nie słabe), cieniowanie znikome, a ogień jest tylko w nazwie, nawet przy użyciu bardzo mokrych piór trzeba się mocno wysilić, żeby dostrzec cień połysku. Być może atrament jest po refolmulacji.

Natomiast Nitrogen przeciwnie, jest mocno nasycony, dobrze cieniuje, a połyskuje że ho, ho, nawet w suchych piórach, a do tego prawie się nie rozmazuje, co jest nagminne dla atramentów tego typu. Słowem - pierwszy odradzam, drugi polecam.

4226089200_1665424361.jpg

4979963700_1665424362.jpg

2254892800_1665424363.jpg

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 10.10.2022 o 19:53, tom_ek napisał:

Po raz drugi przekonałem się, że Oster jest bardzo przereklamowany. Nasycenie średnie (jeśli nie słabe), cieniowanie znikome, a ogień jest tylko w nazwie, nawet przy użyciu bardzo mokrych piór trzeba się mocno wysilić, żeby dostrzec cień połysku. Być może atrament jest po refolmulacji.

Trzeba przyznać, że błyszczenia w nie uświadczyłem ale kolor np. Tranquility jest przepiękny, jest dużo bardziej zielony niż w internecie i konsystencja też jest bardziej niż przyjemna.   

 

A ten nitrogen na EF też błyszczy?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, on błyszczy jak diabli, próbki na zdjęciach tutaj to właśnie piórem ze stalówką EF.

Dla mnie Tranquility był zbyt zielony (niedawno sprzedałem), wolę Turquoise Noodlersa, lepiej cieniuje (z ciemnych turkusów dobrze zapowiada mi się też Twilight Zone Van Diemansa, i kolor ładny, i połysku dużo).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, tom_ek napisał:

Tak, on błyszczy jak diabli, próbki na zdjęciach tutaj to właśnie piórem ze stalówką EF.

Dla mnie Tranquility był zbyt zielony (niedawno sprzedałem), wolę Turquoise Noodlersa, lepiej cieniuje (z ciemnych turkusów dobrze zapowiada mi się też Twilight Zone Van Diemansa, i kolor ładny, i połysku dużo).

Mi go sprzedałeś :) I z tych 3 kolorów właśnie spodobał mi się najbardziej. Patrząc na próbki pewnie bym go nie wziął, a na żywo miło zaskoczył

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, tom_ek napisał:

Tak właśnie myślałem :) Noodler's na żywo też się dobrze prezentuje.

Jeśli chodzi o Black Swan in Australian Roses to niestety nie mam fleksa do niego i muszę konwerter co pół strony podkręcać bo inaczej się szybko różowy robi

Edytowano przez teodozjan
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, tom_ek napisał:

Czarny łabądź też ode mnie?

No właśnie, w porównaniu z grafikami z internetu tego slynnego cieniowania od różu do czarnego trochę mało...

Dokładnie, w stalówce EF to się ciężko tym pisało w M jest ok ale brakuje tej czerni. Z tego co kojarzę ten atrament powinien reagować z papierem więc może jakimś celulozowym pyłem powinno się posypać papier przed pisaniem :D 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 10.10.2022 o 19:53, tom_ek napisał:

Po raz drugi przekonałem się, że Oster jest bardzo przereklamowany. Nasycenie średnie (jeśli nie słabe), cieniowanie znikome, a ogień jest tylko w nazwie, nawet przy użyciu bardzo mokrych piór trzeba się mocno wysilić, żeby dostrzec cień połysku. Być może atrament jest po refolmulacji.

Zauważyłem, że "ogień" pojawia się, jak ten atrament się odstanie nieco w piórze. Niestety, jak się pióro rozgrzeje, to zostaje jedynie "ice". Dzieje się to dość szybko, więc przez większość pisania mamy do czynienia z kolejnym, turkusowym atramentem 😕

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, heyahero napisał:

... z kolejnym, turkusowym atramentem

W dodatku bladawym (ale to już rzecz gustu, czy ktoś woli jaśniejsze czy ciemniejsze turkusy).

@teodozjan Jeszcze tylko wyjaśnię, że gdy pisałem, że na żywo Noodler's się lepiej prezentuje, to miałem na myśli wspomnianego wcześniej Turquoise, nie łabędzia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten Ogień, jako podstawowy kolor, trochę przypomina mi Sheen Machine od KWZ-Ink, bo ten też w suchym piórze nie pobłyszczy tak za bardzo. Platinum Preppy 0.5 nawet po weekendzie potrafi mieć czkawkę, za suche pióro sobie wybrałam...

A atramenty R.O. mam chyba jedynie w próbkach, póki co wystarczy mi płynów do pisania :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...

Gorylem pisałem na różnych (Rhodia, Calirefontaine, Xiaomi, Cosmo Air Light), żadnych kłopotów z przebijaniem nie uświadczyłem, natomiast żyrafy próbowałem tylko na Cosmo Air Light, nie wiem, jak zachowuje się na innych papierach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...