Skocz do zawartości

Moleskine - kalendarz - planner 2012


Gość

Polecane posty

Wiem, że już minęło półrocze 2012. Niemniej ja kalendarz (nawet dwa!) na 2012 rok kupiłem dopiero co. Przyczyna jest prozaiczna - nie miałem jeszcze, a zobaczyłem na aukcji Moleskine. Udało mi się kupić za 28 złotych. Uznałem, że to dobra cena jak za taki gruby zeszyt tej marki. Zeszyt? Zaraz, zaraz... przecież to kalendarz! Tak! Jednak tak zrobiony, że może służyć za notatnik. Sami zobaczcie.

Strona producenta na temat produktu: http://www.moleskine.com/catalogue/diariesplanners/12_month_daily/

Wymiary: 13x21 cm

Strony: 400

Papier: ecru, gramatury nie znam, sądzę że 80, w linie.

Okładka: czarna, twarda, z tyłu nazwa producenta, z przodu mój planner ma napis allegrogroup (kupiłem na aukcji pracowników allegro).

Sposób organizacji treści: dzienny, z przodu kilkanaście stron z użytecznymi informacjami:

1. Informacja dla znalazcy.

5. Informacje osobiste (szczegółowe: od nazwiska, przez namiar na lekarza, szczepienia, karty, prawa jazdy po kontakt awaryjny)

6. Kalendarz 2012

7. Kalendarz 2013

8-19. Kalenadarz 1 miesiąc/ 1 strona

20-21. Święta państwowe w wybranych krajach (44)

22-23. Planer podróży

24-25. Strefy czasowe

26-27. Numery kierunkowe, rozszerzenia domen, kody tablic rejestracyjnych w układzie państwowym.

28. Jednostki miar i ich wzajemna konwersja

29. Rozmiary odzieży

30. Linijka na brzegu kartki (moje ulubione!)

31. Legenda oznaczeń planera.

Od 32 strony jest już planer w układzie 1 dzień na 1 stronę. Ostatnie 5 stron to czyste miejsce na notatki. Na wewnętrznej stronie tylnej okładki umieszczono poręczną kieszeń na karti, wizytówki itp. Jest też wkładka adresowa, którą można wyciągnąć i używać poza planerem.

Jeśli chodzi o wrażenia to jestem bardzo usatysfakcjonowany. Organizacja treści jest bardzo wygodna, na poszczególnych kartkach maksimum miejsca zostawiono na pisanie, rezygnując z irytujących wodotrysków. Wykonanie nie budzi żadnych zastrzeżeń. Brakuje jedynie uchwytu/szlufki na ołówek, czy pióro. Ale to można dokupić z asortymentu innego, nieco droższego producenta i zwyczajnie dokleić.;)

Papier. Tak, tu jest bardzo dobrze, jeśli chodzi o przyjemność pisania. Bez zarzutów. Gładko, miło, bez strzępienia. Pojawiają się minimalne przebicia w przypadku obfitszych piór i atramentów (u mnie Kaweco Sport z Diamine Umber w naboju). Tę kwestię pokazują zdjęcia.

Podsumowując - planer zdecydowanie wart ceny, którą za niego zapłaciłem. Zważywszy na ilość miejsca do pisania także jako notatnik.

I jeszcze zdjęcia:

moleskine2012001n.jpg

moleskine2012002n.jpg

moleskine2012003n.jpg

moleskine2012005n.jpg

moleskine2012004n.jpg

moleskine2012006n.jpg

Tu wycinek dla zerknięcia na strzępienie. Warto kliknąć na to zdjęcie, jest dość duże:

moleskine2012006an.jpg

moleskine2012007n.jpg

moleskine2012008n.jpg

:)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

traumeel - czy oprócz twardości okładki te notatniki się czymś różnią? czy w miękkich jest ta kieszonka na notatki i gumka?

Mam teraz przed sobą kalendarze mojej żony i mój. Oba poza twardością okładki i wagą (twardy jest zauważalnie cięższy) nie różnią się niczym.

Jak przejrzysz ofertę Moleskine zauważysz jej dużą różnorodność. Być może są też kalendarze/notatniki bez kieszonki. Moleskinów bez gumki chyba nie ma.

Nawiasem mówiąc nie przypuszczałem, że kieszonka w kalendarzu może być tak bardzo przydatna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

Rewelacyjny kalendarz. Początkowo, ANTRA bardziej mi podchodziła, ale po miesiącu użytkowania kartki jej zaczęły wypadać na potęgę. Moleskine trzyma się dzielnie od lutego 2012. Dla mnie - super. Nawet 18-to miesięczny by chyba wytrzymał ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam osiemnastomiesięczny w miękkiej oprawie i jedyna oznaka zmęczenia, to lekko nadwyrężona gumka na krawędziach kalendarza.

Co do strzępienia: osoby ceniące bardzo cienko piszące pióra mogą być nieco rozczarowane.

Wczoraj na lubelskim spotkaniu kol. Zecer testował paroma atramentami Moleskine i jakiś zwykły zeszyt (Oxford?) właśnie pod kątem grubości kreski.

Muszę przyznać, że zeszyt wypadał lepiej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 months later...

siła i moc!

przepraszam, że ni z gruchy, ni z pietruchy, ale właśnie dostałem paczkę między innymi z notesikiem moleskine. i co ja widzę? niemalże to samo można kupić w empiku. format, okładka, koperta, gumka, zakładka -- toczka w toczkę! nawet ten papierek z nazwą, ceną i napisem "made in China" jest taki sam. tyle że tu jest napisane "moleskine", a tam "empik". no i ten z empiku kosztuje dwa razy mniej. dziś będę w okolicach empiku, to kupię żeby porównać papier i inne szczegóły. przy najbliższej okazji nie omieszkam się podzielić odczuciami.

pzdr

pit

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi Ci o te zeszyciki z gumką, w twardej oprawie w jakże ekskluzywnej empikowej serii "Basic" to sobie odpuść. Kupiłem dwa pod wpływem impulsu (też mi się wydawało, że te kilkanaście złotych za taki zeszyt to superokazja) i...wydatek bez sensu. Papier nie umywa się do Moleskine'a, Leuchtturm'a, Oxford'a, że o Rhodii nie wspomnę. Strzępi, chłonie atrament jak porąbany, absolutnie KAŻDA stalówka nieprzyjemnie po nim szura, aż zęby bolą. Zacząłem w tym czymś pisać dziennik, ale chyba skończę jeden, a drugi będzie do bazgrania długopisem. Zdecydowanie lepszym wyborem w Empiku był mininotesik z kotkiem za 2,99/szt.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

@up: no patrz, a ja mam zupełnie inne odczucia odnośnie tych notesików. dziś podjadę do drugiego empiku i kupię jeszcze inne basiki, bo w tym w którym kupowałem, był tylko w kratkę. jak mi nie podpasi, to dam córce, bo też taki chciała. ha!

poniżej skany, dzięki którym można porównać papier w moleskinie i empiku basicu.

notesy01.jpg

tu różnic zasadniczo nie widać, ale tylko na skanie. w rzeczywistości widać, że papier moleskine chłonie atrament. pismo jest postrzępione.

basic wprost przeciwnie, co widać po śladach rozciapcianego atramentu.

notesy02.jpg

po przewróceniu kartki na drugą stronę, widzimy że przez papier moleskine okrutnie przebija atrament. na skanie to kiepawo wyszło, w rzeczywistości jest bardzo źle. w domu jak będę miał chwilkę, wrzucę notesiki na lepszy skaner.

basic jest czysty.

reasumując, ostatni raz takie przebitki miałem w ruskim kajecie na lipnym papierze przy stalówce M parkera.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TeWo były super. Faktycznie, pancerne i papier przyzwoity.

A względem Moleskine vs Basic - moje subiektywne odczucia są takie, że Mole ma gładszy papier i - przynajmniej mi - przyjemniej się po nim pisze. Zauważyłem też, iż w przypadku Basic jest problem z jednolitością papieru, a mianowicie na niektórych kartkach w tym samym zeszycie pisze się całkiem znośnie, na innych - w ogóle nie da się pisać piórem. W żadnym razie jednak Mole nie jest wart swojej (aktualnej) ceny. W tym przypadku Leuchtturm bije oba na głowę, ale cenowo plasuje się w okolicach Mole, więc nadal dla osoby robiącej masę odręcznych notatek to inwestycja (TROCHĘ tego zużywam...;)).

Całkiem ciekawą alternatywą dla wspomnianych marek jest polska Antra - papier ma zbliżonej jakości do Moleskine, zdecydowanie mniej przebija, a cena 15,00 zł za notes reporterski (tych zużywam najwięcej) z całkiem praktyczną (acz nietrwałą) pętelką na pióro i kieszenią na luźne kartki to moim zdaniem - rewelka. Aha, no i jest relatywnie łatwo dostępny w papierniczych ;)

Co do Antry - nie polecam jednak kalendarza - fajny układ, fajny format, dokładne wykonanie, bardzo dobra cena (ja swój kupiłem za 25 zł), ale kiepskie szycie/klejenie i po ok. 3 miesiącach użytkowania kartki w nim wylatują...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 months later...
  • 3 weeks later...

Kalendarze Moleskine mają brzydką właściwość...nie wiem...niekonsekwencji w używanym w nich papierze. Przez dwa lata używałem wyłącznie Mole i każde pióro sobie z nimi radziło. Tegoroczny zakup (18-miesięczny SLIM) okazał się fatalny...strzepi, przebija i w ogóle zachowuje się do bani...Przyjdzie się chyba po nim ołówkiem pisać...:(

 

@bosa - ale ten Wasz Lublin ładny! Byłem w zeszłym tygodniu - mega klimatyczne miasto! Życie studenckie na deptaku/starówce A gdzie żeście dresiarzy pochowali? Bo ani jednego nie widziałem...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kalendarze Moleskine mają brzydką właściwość...nie wiem...niekonsekwencji w używanym w nich papierze. Przez dwa lata używałem wyłącznie Mole i każde pióro sobie z nimi radziło. Tegoroczny zakup (18-miesięczny SLIM) okazał się fatalny...strzepi, przebija i w ogóle zachowuje się do bani...Przyjdzie się chyba po nim ołówkiem pisać...:(

@bosa - ale ten Wasz Lublin ładny! Byłem w zeszłym tygodniu - mega klimatyczne miasto! Życie studenckie na deptaku/starówce A gdzie żeście dresiarzy pochowali? Bo ani jednego nie widziałem...

Szkoda, że to w większości przypadków studenci niższych sortów - szkół gotowania na gazie i tak dalej. A dresiarze też są :)
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@bosa - ale ten Wasz Lublin ładny! Byłem w zeszłym tygodniu - mega klimatyczne miasto! Życie studenckie na deptaku/starówce A gdzie żeście dresiarzy pochowali? Bo ani jednego nie widziałem...

 

Może w tym czasie byli zajęci pisaniem pracy doktoranckiej... Jakbyś tak troche dłużej tym deptakiem pochodził, to na pewno byś jakiegoś gościnnego tubylca spotkał! :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...