Jump to content

Zapach stęchlizny. Jak usunąć?


Duku

Recommended Posts

W piątek oddano mi moje notatniki (3 sztuki po ok. 80 stron każdy). Dzisiaj otworzyłem paczkę i okazało się, że cholernie śmierdzą stęchlizna. Czy można jakoś w warunkach domowych pozbyć się tego smrodu? Wysyłanie tego gdziekolwiek nie wchodzi w grę, ponieważ są to moje notatki z akcji bojowych w których brałem udział na przestrzeni prawie 4 lat.

S!

Edited by Duku
Link to comment
Share on other sites

Mój sposób sprawdzony to parownica (akurat mam Blaupunkta). Para wodna (gorąca) ma temperaturę powyżej 100 st. C. Nawet producent rekomenduje to urządzenie do usuwania przykrych i uciążliwych zapachów. Ja tak usuwam kocie "atrakcje", które moja kotka nie raz zostawia (bo ma wypaczony charakterek) tu i tam. Wystarczy przytrzymać z bliskiej odległości przedmiot, poduszkę, dywanik, narzutę, książkę, zeszyt - od strumienia pary i smrodek odchodzi jak za dotknięciem różdżki. Ostatnio tak reanimowałem kanapę skórzaną. Ktoś by powiedział, że zasikana kanapa skórzana to stan beznadziejny. Nic bardziej mylnego. Para gorąca czyni cuda. Nie bój się, że Ci zniszczy papier. Musisz to robić rozważnie i podczas naparowywania odwracaj stopniowo kartki (najlepiej pincetą, żeby się nie poparzyć). Stęchlizna to wredne grzyby i pleśnie. Zdechną w strumieniu wrzącej pary. Powodzenia.
Ja mam taką:

blaupunkt-vsi601-5.JPG

Link to comment
Share on other sites

I jeszcze jedno. Para wodna - to środowisko wilgotne. Nie susz zeszytu czasami na słońcu, albo jeszcze gorzej suszarką. To musi odparować w spokoju, najlepiej w pomieszczeniu z dobrym przewiewem. Jak już będzie suchy, może to trwać kilka godzin do kilku dni - zależy od warunków pogodowych i stwierdzisz, że już jest ok., należałoby położyć zeszyt na podłodze i przycisnąć jakąś deską (np. do krojenia chleba) na to trzeba położyć coś ciężkiego. Ja z braku czegoś takiego ułożyłem na tym stos książek. Po kilku dniach zeszyt będzie w stanie zadowalającym. Kartki i okładki się powinny wyprostować.

Link to comment
Share on other sites

27 minut temu, MarcinEck napisał:

Do pochłaniania brzydkich zapachów można tez spróbować węgla aktywowanego, najprościej chyba kupić pochłaniacz zapachów do lodówek, bo w nim jest właśnie taki węgiel...

Marcinie zgadzam się z Tobą! Tylko weź pod uwagę, że tu zapach jest pochodną funkcji :). To takie matematyczne qui pro quo. Trzeba zaatakować przyczynę. Stęchlizna to nie tylko zapach. Trzeba zabić pleśń i grzyby. To cholerstwo na kartkach papieru widać dopiero pod mikroskopem. Węglem się tego nie usunie. A tak przy okazji to nawet przepocone obuwie można potraktować parownicą. A tak poza tematem, to pleśń i grzyby są często lekceważone przez ludzi. Z braku innego lokum mieszkają (tak bywa) w zatęchłych mieszkaniach. Jak się tam nawet krótko przebywa, to trzeba ubrania wietrzyć na słońcu. Te pleśnie sieją w powietrzu zarodniki, a te z kolei są przyczyną wszelkiej maści alergii. (a najgorzej, że i raczysko można sobie po jakimś czasie przygadać...) Już tak zupełnie off top - kupiłem pióro Ranga w tekturowym pudełku, obszytym czerwonym suknem. Okrutnie "capiło" stęchlizną. Usunąłem to szczęśliwie rzeczoną parownicą.
Pozdrawiam. Paweł

Link to comment
Share on other sites

 

Dzięki wielkie @Pablo. Parownice mam i to taką sporą, bo po powrotach z rożnych dziwnych miejsc swoje wyposażenie traktuję gorącą parą. Znajomy jutro podrzuci mi kilka "zatęchłych" książek to będę wpierw eksperymentował na nich. Sposobów znalazłem kilka, więc zobaczę, który będzie najskuteczniejszy i najmniej inwazyjny dla papieru.

S!

Link to comment
Share on other sites

    Pierwszy "testowy"  gruby zeszyt meldunków z PKT został odświeżony. Na początku szło opornie, ale potem jak już nabrałem wprawy to nabrało tempa. Potem zostawiłem na 24 h. na naszej zamkniętej strzelnicy (bardzo dobry obieg powietrza i stała temperatura). Brak jakiegokolwiek przykrego zapachu.   Następnie dociąłem dwa kawałki płyty MDF grubości 25 mm. włożyłem miedzy nie ów zeszyt i to docisnąłem ściskami stolarskimi. Niech się prostuje :)

@Pablo twój patent sprawdził się znakomicie. Uratowałeś moje notatki, za co jestem Ci bardzo wdzięczny. No i jeden żałosny urzędas nie będzie śpiewał falsetem, za co pewnie powinna być wdzięczna jego małżonka. Albo i nie.

S!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...