Skocz do zawartości

Pióra wieczne Montblanc - prośba o opinie


Polecane posty

Pióra wieczne Montblanc - tyle się o nich słyszy, ale jakie w zasadzie są o nich opinie? Jestem świeżo upieczonym właścicielem Pelikana M400 i jestem z niego szalenie zadowolony, ale dziś miałem okazję wypróbować Montblanc 256. Zupełnie inne pióra.

Kwestia marki?

Edytowano przez Jazz_czyta_książki
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwestia wszystkiego. Nie mam na razie ani Pelikana, ani MB (op pewnej aukcji zależy, czy to pierwsze się w najbliższych dniach nie zmieni). Obie marki są znane, szanowane, itd. Mają jednak zupełnie różną historię, całkiem inny asortyment. Pierwsze skojarzenie z nazwą Pelikan - klasyczne pióro w zielone paski. Montblanc - duże, czarne, w kształcie cygara. Te marki oprócz pochodzenia z jednego kraju różnią się prawie wszystkim.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doświadczenie piórowe mam żadne, stąd i porównanie (skrajnie subiektywne) skromne:

Domowa stajenka:

- sailor 1911 standard - niespektakularne, dyskretnie eleganckie, pięknie piszące, mam je zawsze pod ręką, warte swoich pieniędzy;

- parker sonnet - niedrogie, a więc i humorzaste pióro, nie znoszę go, ale lubię jego "maślaność" - szorstka przyjaźń - jak powiedział klasyk;

- pelikan m600 - do estetyki tych piór wciąż się powoli przekonuję, ale za to w ręku bez zarzutu - bajeczne (należy do mojej żony - ja się chyba wkrótce skuszę na czarnego m800/805);

I na tym tle testowany krótko, bo w sklepie

montblanc 146 le grand - w mojej ocenie pod względem przyjemności pisania lokuje się blisko pelikana. Skrzywienia na ptasią kupę nie mam, niezgrabnie grubawych piór nie lubię, więc 2 tysięcy absolutnie bym na nie nie wydał.

Myślę, że dla zwykłego użytkownika piór znaczenie mają: marka i jej subiektywne konotacje, uroda konkretnego modelu, właściwości piśmienne, cena (kolejność dowolna).

Powyższe nie dotyczy prawdopodobnie wytrawnych zbieraczy i sfiksowanych maniaków. ;)

Podsumowując:

1. Nie to ładne co ładne, ale to co się komu podoba.

2. Kaśka lubi kluski, ksiądz lubi Kaśkę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak. Pióra Montblanc są klasą samą w sobie. Flagowy model 149 jest jak dla mnie zbyt ostentacyjny, zbyt duży. Model 146 jest natomiast na mojej "want list". Sądzę, że taka wielkość jest dla mnie akurat. Miałem okazję pisać i 146-tką i 149-tką, więc mam na ten temat wyrobione zdanie. Piór włoskich nie znam, ale kilka modeli bardzo się mi podoba, choć w większość z nich, jak na mój gust ma za dużo "ozdóbek". Prawie wszystkie wyższe modele Sailorów, Pilotów, czy Platinium nawiązują do stylistyki Montblanc Meisterstuck'a. Patrząc zaś na Pelikana, od razu widać, że to Pelikan. Coś w tym jest.

zdrówka

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moje doświadczenia piórowe należą raczej do mizernych, bo od niedawna zacząłem się piórami w ogóle interesować. Ale tak się składa, że posiadam i MB 146 le grand i pelikana 200. Dodatkowo w klubowym etui sąsiaduje z nimi Visconti Michelangelo. Wiem, że pewno lepiej by było porównywać do Pelikana 600 czy chociaż 400, ale jest jak jest :)

Pelikan sprawia wrażenie solidnego pióra "roboczego" do szybkich notatek. I tyle. Po prostu "urządzenie" do pisania. Biorąć MB do ręki czuje się, że jest to produkt z wyższej półki. Pisanie tym piórem sprawia mi wielką przyjemność. Zdarza mi się usiąść i pisać nim właśnie tylko po to, żeby mieć je w ręku i poczuć tą przyjemność.

Rzeczywiście trafne jest porównanie tych piór jako VW golfa i Mercedesa. To się po prostu czuje.

Visconti Michelangelo przy MB wypada (posostając w nomenklaturze motoryzacyjnej) jak BMW. Twardsza, bardziej sprężysta stalówka "tnie papier" dając przyjemny szmer.

Edytowano przez karelgott
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pióra włoskie (...) ładniejsze o wiele, a pod względem jakości pisania podobne

Jako stały użytkownik jednocześnie (budżetowego) Pelikana oraz (limitowanego, ze złotą stalówką) Visconti, doświadczenia mam takie:

- gwoździowaty Italiano przegrywa nieco z Germańcem pod względem komfortu pisania, zwłaszcza w większej ilości;

- większości włoskiego designu raczej nie chciałbym mieć, natomiast ptaszyska z tłokiem gromadziłbym pasjami;

- jednakże w ogólnym odbiorze - uroda mojego Visconti bierze górę nad zastrzeżeniami dot. stalówki i na bezludną wyspę (ważne kwity podpisywać) tylko z nim bym się wybrał :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przechodziłem niedawno obok sklepu MB w Galerii Kazimierz, zainteresowałem się, podszedłem, popatrzyłem na pióro, popatrzyłem na cenę... i uciekłem :)

Pelikany wg mnie wygrywają z MB dlatego, że za cenę jednego MB można kupić 5 ptaszysk :)

Edytowano przez skwercio
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 years later...
  • 2 weeks later...

Mam póki co MB 149 (stalówka M) współczesne, 146tkę (stalówka M) współczesne i 146 (stalówka EF, lekki architect) z lat 80-tych.

Jeśli chodzi o wykonanie i przyjemność z korzystania - subiektywnie nie mają sobie równych. Stalówki są genialne - wszystkie są sprężyste, fleksują i kładą atrament genialnie, piszą z charakterem. Obsługa klienta, jeśli ktoś miał okazję, jest porównywalna z Apple (czy w Polsce np. Cortland) - czujesz się doceniony i zaopiekowany.

Natomiast z marką MB jest tak, że jeśli masz potrzebę posiadania takiego pióra - raczej nic innego Cię nie zadowoli. To dlatego, że podobnie jak Rolex i inne tego typu prestiżowe marki sprzedają bardziej uczucie, które daje posiadanie produktu z ich stajni. Czy Tobie tego potrzeba albo Ci odpowiada - to już bardzo indywidualna kwestia.

Dla mnie Meisterstuck to jednak już ikona, symbol luksusowego pióra. Ja wiem - puryści powiedzą, że pióro w kształcie cygara jako pierwsze wypuścił Shaeffer jako model Balance, ale wg mnie to jednak Meisterstuck ze swoim projektem stworzył coś wyjątkowego, niezmienionego do dziś. Do tego stopnia, że większość piór Sailor ma ornament stalówki, korpus i klips w oczywisty sposób kopiujące MB.

Pelikana mam tylko 140tkę (i to z wymienioną stalówką), więc nie będę się wypowiadał porównawczo. Mam kilka topowych Parkerów - np. Duofold International z 2015 "Big Red" wg mnie jest bardzo porównywalne pod względem jakości (zarówno korpusu, jak i stalówki) do MB 146. Pułap cenowy - może i rozstrzał, ale biorąc pod uwagę fakt, że MB nie robi piór tańszych i stawia na prestiż - wg mnie stan jest zrozumiały.

Koniec końców jeśli interesuje Cię MB 256 - należy do klasy 2giej (gorzej plasowane przez MB niż Meisterstuck, ale lepiej niż klasa Economic z 3jką na początku modeli) i będzie rozmiaru (przynajmniej stalówka) podobnego do MB 146. Czyli, powiedzmy, "trochę gorsza" 146tka vintage - bardzo dobre pióro + renoma MB. Cena/wartość zależy tylko od tego, czy zależy Ci na posiadaniu MB i jak wyceniasz tę potrzebę - bo wg mnie to stanowi sporą część ich cen.

Powyżej pewnej ceny, zakładając standardowe stalówki EF/F/M/B/BB, pióra będą różnić się tylko wartością marki - co ocenić może tylko subiektywnie dany odbiorca dla samego siebie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...