Skocz do zawartości

Franklin-Christoph 'Marietta' needlepoint


tom_ek

Polecane posty

-= Franklin-Christoph Model 20 'Marietta' vintage green, stalówka Masuyama needlepoint =-

Pióro, jak każdy F-Ch, przychodzi zapakowane w dobrej jakości, przyjemne w dotyku etui na zamek. Pięknie się prezentuje, ale najpierw o minusach i wadach, pióra oczywiście, nie piórniczka.

2580669000_1586454870.jpg

7930702300_1586454875.jpg

 

STALÓWKA. Za stalówki szlifowane przez Pana Masuyamę trzeba dopłacić, za needlepoint – 25$. Oczekiwania miałem umiarkowane, wiedziałem, że są raczej suche, za to miały być gładkie, a jak na ten rozmiar – bardzo gładkie. Moja akurat mokra, a jak na taką stalówkę, nawet bardzo mokra. Linia niestety nie tak cienka, jakiej się spodziewałem, to już F Platinum miałem chyba cieńszą, a needlepoint Masuyamy powinien mieć rozmiar pomiędzy EF a UEF Platinum. Co najważniejsze – mocno drapie, wręcz tnie papier, bardzo ostra – nawet jak na taki rozmiar. Pisać się tym nie da, co chwila chwyta jakieś strzępki papieru i rozmazuje jak pędzelkiem. Jestem ponadto pewny, że stalka nie była testowana, w nacięciu między skrzydełkami dostrzegłem przed kąpielą pióra opiłki żelaza. Stalówkę odsyłam do wymiany, zamiany lub zwrotu pieniędzy; nędzna. Ale ładna:

3120635100_1586454946.jpg

4492718500_1586454946.jpg

 

Nie najlepiej chyba pomyślana została nasuwana skuwka, chciałem choć jedno pióro z taką, i mam, ale… Miejsce styku skuwki z piórem jest krótkie, inaczej - płyciutko się wsuwa, milimetr lub dwa niżej i skuwka się zsuwa. Póki co jakoś to działa, zobaczymy, jak będzie za kilka lat, choć już teraz, gdy wyjmuję je z etui, zdarza mi się wyjąć pióro bez skuwki lub samą skuwkę, w zależności czy złapię za nią, czy za dupkę.

I ostatnia wada – pióro sprawia wrażenie delikatnego, bo ścianki akrylu są dość cienkie, Leonardo, Conklin i Moonman mają grubsze; Kaigelu ma ze dwa razy grubsze (ale Kaigelu 316 ma też swoją wagę).

Na zdjęciu z Conklinem:

9779530300_1586455371.jpg

 

- a spodziewałem się grubości, jaka mnie mile zaskoczyła w Modelu 46:

3091205200_1586455449.jpg

 

Pióro powinno być tańsze. W końcu to trzy kawałki obudowy dla „unitu” JoWo i konwertera Schmidta (tak mi wygląda), na którym zresztą nadruk z nazwą F-Ch już jest częściowo starty.

Tyle narzekań. Zakupu nie żałuję (tylko stalówki), na pióro będę uważał, a jest na co.

Piękny, w bardzo ciekawej, „dwutonowej” zieleni akryl, leciutko prześwitujący – w dobrym świetle (lub pod światło) widać wnętrzności. Zgrabne detale w postaci grawerunków na skuwce oraz rowków na skuwce i piórze dodają mu uroku. Podoba mi się „kołnierz” sekcji i wpuszczenie stalówki. Bardzo przyjemny w dotyku, pewny w trzymaniu.

7682858300_1586455478.jpg


6908531200_1586455486.jpg


1971062400_1586455492.jpg


4095640800_1586455497.jpg

 

Leciutkie – takie lubię, bardzo wygodne, od początku miałem wrażenie, że się z tym piórem od dawna znam. Świetnie wyważone.

Świetnie wygląda.

No i brakowało mi w zbiorku zielonego pióra ;)

 

Póki co wstawiłem do niego typowy chiński spływak i indyjski fleks FPR, taki do zadań specjalnych, rozmiar – na oko – M/B, pisze toto (a zwróćcie uwagę, jak daleko jest szczyt stalówki i ziarno od szczytu spływaka) jak na trzech ostatnich zdjęciach:

4652995700_1586455502.jpg


6059724800_1586455507.jpg


4389200800_1586455513.jpg


4914359700_1586455519.jpg

 

 

 

Edytowano przez tom_ek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 9.04.2020 o 20:08, tom_ek napisał:

r

4652995700_1586455502.jpg


6059724800_1586455507.jpg


4389200800_1586455513.jpg


4914359700_1586455519.jpg

 

 

Toż to pióro wylewa morze atramentu:o :w00t: , jaki papier to wytrzymuje??  Ja się musiałem sporo nabiedzić aby dograć stalówkę i skład atramentu, by pisało szeroko, ale na tyle sucho aby przez zeszyt nie przeciekało na drugą stronę:rolleyes:  Stąd się bierze widoczne zjawisko, że wnętrze kreski jest wyraźnie mniej intensywne. No cóż, coś za coś;)

 

xY53Ei9.jpg

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm... dzięki za recenzję Tomku. Własciwie to pióro jest dla mnie zaskoczeniem, a właściwie rozczarowaniem. Jedyne co mi się podoba to kolor. Tylko. Wszystkie wymienione wady, w tym ta nieszczęsna stalówka, sprawiają, że Marietta, która gdzieś tam daleko mogła majaczyć jako "moje przyszłe pióro", przestaje mnie interesować. Ba, tracę zupełnie ochotę na spróbowanie pióra ze stajni F-Ch.

Właściwie to Ci za to dziękuję, bo zaoszczędzam tym samym pieniądze ;) 

Strasznie to wkurzające, że po raz kolejny masz problematyczną stalówkę. Mam nadzieję, że ta zła passa się kiedyś skończy... A ten needlepoint faktycznie rozczarowujący (sama byłam ciekawa tej stalówki). Eh...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Klerk, tak, to bardzo wylewna stalówka ;). Efekt, o którym piszesz i stąd się bierze, że połówki ziarna żłobią rowki w papierze, w których zbiera się trochę więcej atramentu.

@Nikaa, nie dziwię Ci się, jakość (i jej stosunek do ceny) pozostawiają do życzenia (a ja do byle jakich stalówek powoli zaczynam przywykać ;), po prostu kupując pióro nie mam zbyt wysokich oczekiwań co do stalówki; w tym przypadku spodziewałem się jednak sprawdzenia jej przez nibmajstra - widać prócz własnych, robi takie ilości dla F-Ch, że nie ma czasu testować. Z drugiej strony gdy F-Ch spytałem, czy inny ich nibmajstrer mógłby przed wysyłką rozchylić skrzydełka stalówki, żeby poprawić przepływ - odpisali, że się tego nie podejmie, bo mógłby krzywo rozchylić... Też mi nibmajster). Zamknięcie pióra coraz bardziej mnie irytuje, ale pisadło odwdzięcza się tym, jak leży w dłoni (i pisze - ale w połączeniu z FPR) oraz jak wygląda - od zawsze mi się zielona Marietta podobała :).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dnia 13.04.2020 o 22:54, tom_ek napisał:

tak, to bardzo wylewna stalówka ;). Efekt, o którym piszesz i stąd się bierze, że połówki ziarna żłobią rowki w papierze, w których zbiera się trochę więcej atramentu.

Mam też stalówki fleksujące ale twarde, które rzeczywiście wciskają się w papier, za to można je używać na co dzień, nie są delikatne. Ta jednak jest inna, potrafi się rozszerzyć na 3mm, bardzo miękka, ćwiczę nią kaligrafię, wypisuję zaproszenia, takie zadania "artystyczne". Boczki są intensywne bo atrament żwawo płynie po skrzydełkach stalówki, a jak płynie w powietrzu? W szczelinie o szerokości 3mm? Tam jest błona (bańka mydlana) o mikronowej grubości, a to niewiele atramentu:mosking:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Klerk, @tom_ek - prawda leży chyba gdzieś pośrodku. Skrzydełka nawet miękkiej stalówki przy ugięciu przekładającym się na 2-3 mm szerokości kreski jednak znacząco uciskają papier i pozostawiają na nim odciśnięty ślad. Atrament nie spływa obficie "po blaszce" lecz spływa głównie właśnie "powietrzem" czyli szczeliną, a odpowiadają za to zjawiska kapilarne. Gdyby było inaczej po cóż by rozcinano stalówki? Ślad "rail roadingu" - może ktoś zaproponuje adekwatny polski termin - urywa się błyskawicznie, transport  po zerwaniu przeplywu kapilarnego jest absolutnie niewystarczający.

Nie jestem w stanie "wagowo" określić ilości atramentu rozpiętego między rozchylonymi skrzydełkami stalówki, ale z moich obserwacji wynika, że nie jest to mikronowej grubości błona bańki mydlanej ale znacznie solidniejsza porcja atramentu co przekłada się zresztą na prędkość jego ubywania w konwerterze.

Warto też zwrócić uwagę, że bezpośrednio po pociągnięciu kreski gdy ślad rozchylonej stalówki jest jeszcze mokry jego nasycenie jest równomierne, dopiero wraz z wysychaniem zauważyć można, że miejsca, gdzie skrzydełka dotykały papieru są bardziej wysycone. Moim zdaniem jest to argument za równomierną podażą atramentu na nierównym podłożu a przeciw nierównomiernej podaży atramentu na gładkim podłożu.

Powyższe uwagi są wynikiem moich doświadczeń ze wspólczesnymi, stalowymi fleksującymi stalówkami Kanwrite i FPR. Nie mam doświadczeń z fleksujacymi stalówkami z "tańczącymi skrzydełkami" z lat trzydziestych czy czterdziestych, a nie kojarzę na widzianych w sieci próbkach pisma piór z tamtych lat efektu znaczącej różnicy wysycenia krawędzi kreski i jej wnętrza.

Pióro wieczne - niby taka prosta sprawa....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pawle, dzięki za wpis, zupełnie się z Tobą zgadzam (także w kwestii  "railroadingu", przydałby się polski odpowiednik). Miałem kiedyś dwie stalówki fleksujące Pelikana, kilkoma miałem też okazję popisać, rzeczywiście, o ile dobrze pamiętam, takiego efektu "halo" nie dawały, kreska zbliżona do kreski stuba. Inna rzecz, że są miększe (= mniejszy nacisk) i inne jest ukształtowanie ziarna, bardziej "stubowate" właśnie. Zdecydowanie bardziej podoba mi się kreska zostawiona przez współczesne, te same, o których pisałeś, FPR i Kanwrite:

9960602900_1587242832_bigthumb.jpg

8851690900_1587242830_bigthumb.jpg

2936203800_1587242837_bigthumb.jpg

 

 

7327769400_1587242846_bigthumb.jpg

3227636300_1587242847_bigthumb.jpg

 

Ale czasem railroading potrafi trwać:

4851031400_1587243156_bigthumb.jpg

Edytowano przez tom_ek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...