Skocz do zawartości

@tramentoteka


Wieczny wagarowicz

Polecane posty

Napisano (edytowany)
6 minut temu, Kleks napisał:

No ale widzę, że Kolega tu trochę konfabuluje. Bo niby, że pióra Go nie interesują, a tu co zdjęcie, to inne pióro widzę. To lamy AlStar, to znów jakieś Jinhao (czy co to jest). Czy Ty aby nie kolekcjonujesz i piór po cichu? :ph34r:

No bo chyba nie wypożyczasz ino do zdjęcia :rechot:

No co, gęsi jakoweś oskubać miałem, żeby używać atramentu?  Oczywiście, że mam ileś tam piór, ale zamiast za piórami, wolę oglądać się za dziewczynami. No bo co w moim wieku mi jeszcze zostało? :rechot:

Chociaż jest jedno pióro, na które napaliłem się jak Arab na kurs pilotażu. I będę je miał. Cała obudowa wykonana jest z irlandzkiego dębu wydobytego z bagna. 5 tysięcy lat... Starsze od egipskich piramid! Co tam piramidy! Od Stonehenge! Co tam Stonehenge! Od irlandzkiego Newgrange, które jest starsze i od piramid, i od Stonehenge. Ale nie od obudowy pióra! 

Edytowano przez Wieczny wagarowicz
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 293
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

A skolko hał macz ten piór dębowy kosztuje? Bo ja tam się najarałem na Parkera Duofolda Centennial, ale drogi jest. Swego czasu jeszcze chodziło za mną jakieś stare angielskie celuloidowe ustrojstwo, ale jak zobaczyłemżem na ceny (nawet bralem udział w kilku licytacjach), to mnie spodnie opadli. Nie stać mnie.

Z drugiej strony... Zrujnowałem się jednak na dwa pióra (to bylo dawno i jak jeszcze żona nie wiedziała o moim hobby), o których marzyłem i obydwa mnie rozczarowały. Może więc lepiej, że mnie nie stać? :lol:

A na dziewczyny to i ja wolę popatrzeć. Ech, niektóre to mają te stalówki... :w00t:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowany)

Aż tak bardzo drogie toto nie jest: od 100 do 150 €. Na razie się czaję na to pióro, bo albo nie jest 'proste' - tylko ma obłości (a tego nie lubię), a jak jest proste - to skuwki nie da się na tył założyć. 

Handmade-in-Ireland-writing-pen-gift-woo

rollerball-irish-bog-oak-stainless-steel

Handmade-pens-by-irish-pens-gravity-iris

Najbliżej mi do tego trzeciego (ma magnetyczną końcówkę pióra), ale najbardziej by mi pasowało skrzyżowanie drugiego i trzeciego. W sumie - jak sądzę - facet jest elastyczny i może mi zrobić takie pióro jakie chcę, ale musiałbym pewnie do niego pojechać i dopasować do ręki. A to 350 km w jedną stronę, aż pod granicę z Northern Ireland. Więc trochę mi się nie chce...
A tu jeszcze coś o bagiennym dębie:

Irish-bog-oak-pen-in-the-making-by-irish

Edytowano przez Wieczny wagarowicz
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko pięknie ładnie, to przyjemnie mieć coś, co jest starsze nawet od mojej ciotki, ale pióra z drzewna mają jedną wadę. Otóż jego nie można za bardzo pocieniać przy toczeniu, bo weźmnie i pęknie. Dlatego korpus musi mieć pewną grubość, a to z kolei wymusza dziwny kształt. Na przykład duży przeskok średnicy z sekcji na resztę. Nie trzymałem, ale wiem, że źle by mi się tym pisało. Jeśli facet jest elastyczny i ma inne rodzaje, to spoko. Gorzej, jeśli wszystkie mają podobny próg.

Ja wolałbym mieć ładny stołowy kałamarz zrobiony właśnie z takiego Irish Bog Oak :lol:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś będzie ostro: 3 ostrygi i czerwone chilli...

Powiem tak: pewnie nie ja jeden jestem miłośnikiem południowokoreańskich atramentów: Colorverse, Color Traveler czy 3 Oysters są klasą samą w sobie i pisze się nimi naprawdę znakomicie. Kto miał je w piórze - ten wie. 

Ciekawostką tej linii produkcyjnej (bo w innych tego nie ma) jest ścięte dno, pozwalające postawić butelkę 'na kant' po to, by wybrać atrament do ostatniej kropli. Więcej zdjęć, opis i test są TUTAJ

3-oysters-red-cilli0012-887x887.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Butelka - od Diamine.
Atrament - Sherwood Green. Też od Diamine. Nawet nazwa ta sama co oryginału.
Ale inna nazwa, inna naklejka, inne pudełko. No i cena też inna. Wyższa. Niby o 1,20 funta - ale jednak. 
Flag Fountain Pen Ink. A firma, która rozprowadza wieczne pióra i tenże atrament, reklamuje się jako 'British Pens'. Czy nie dostrzegacie pewnej analogii?

Więcej zdjęć, szczegółów i testów - TUTAJ. 

Flag-fountain-pen-inks-sherwood-green000

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Kleks napisał:

Ale co ciekawe, on po jakimś czasie zmienia kolor

Pożyjom - uwidim.

@Kleksie, żebyś nie dziamgotał: znów inne pióro do zdjęć. 

A tak w ogóle to poznajesz tło zdjęć?

Edytowano przez Wieczny wagarowicz
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Kleks napisał:

Masz na myśli ten zielony marmurkowy papier? :roflmho:

No dobra. Poznaję. Ursus C-330. Jak mógłbym nie poznać tego traktora... Też spała snem zimowem?

Skucha. Nie C-330, a C-220 f. 

Spała. Ale już ją obudziłem, choć za oknem deszcze ze śniegiem (chwilami). 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten Sherwood z czasem stał się jakby trochę wpadający w morski. Śmiałem się, że mam Lamy Petrol (którego nie można było dostać w butelce) i zielony w jednym. Ale z czasem stał się bardziej morski, jak zielony i teraz... Kiedyś Wam pokażę.

A muszę Ci powiedzieć, zgryźliwy Tetryku, że Topaz, któren się właśnie odezwał, to jest bardzo porządny gość. Sprezentował mi kiedyś jedno pióro, które darzyłem sentymentem jeszcze z dzieciństwa (czyli w ubiegłej erze geologicznej) i nawet mi go przysłał do Szkocji!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Kleks napisał:

A wydawało mi się, że masz 330. No cóż, skleroza.

Pewnie że masz sklerozę, staruchu. Ty - podobnie jak ja - nie tyle masz prawo do sklerozy, lecz wręcz obowiązek jej posiadania! Ta C220f - to owa mamuśka w czerwonej sukience...

 

9 minut temu, Topaz napisał:

Ps. Pióro to może Parker Rialto?

Nie @Topaz. Jeśli się cofniesz o kilka postów, to przy opisie atramentu POKY pisałem, że w zestawie był atrament i pióro. A drugie mi dołożyli gratis, z noworocznymi życzeniami. To jest właśnie ów gratis. I nazywa się... Poky. I ma całkiem przyzwoitą stalówkę EF...

7 minut temu, Kleks napisał:

Topaz, któren się właśnie odezwał, to jest bardzo porządny gość.

Wprawdzie mawiają, że przyjaciele naszych przyjaciół są... naszymi wrogami, ale w tym przypadku zdam się na Twoje starcze postrzeganie rzeczywistości i - a priori - będę głosił wszem i wobec (na melodię Glory, glory Hallelujah) że '@Topaz największym naszym przyjacielem jest'...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kleks'ie pamiętliwy jesteś ;),  mam jeszcze gdzieś takie zielone i czarne. Może kiedyś będzie okazja się spotkać, to popiszemy razem, co ja piszę, popijemy razem :).

Ps. w piątek jestem w Pein w Pelikanie, może następnym razem wybiorę się do Szkocji do krainy whisky, też lubię :).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten atrament wyhandlował$em od @tom_ek. Jemu się nie podobał ów kanarkowy kolor - a mnie tak. Nie no, aż tak bardzo żeby nim pisać na co dzień - to nie, ale od czasu do czasu?... 

I tylko ta plastikowa butelka wszystko psuje... 

Więcej szczegółów, drobne testy i zdjęcia - TUTAJ

Flag-fountain-pen-inks-sherwood-green001

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Kleks napisał:

Tylko ciekawe, czemu się mówi "Szkocka" :roflmho:

Bo w Szkocji też przecież się produkuje...

Żeby nie rozwodzić się za długo: Szkoci i Irlandczycy to sama grupa etniczna. I jedni drudzy pałają do Anglików taką samą miłością... :rechot: Fajnie to miałeś pokazane na filmie Breaveheart, kiedy dochodzi do ataku na Szkotów i Anglicy na pierwszy ogień wypuszczają Irlandczyków. I co się później działo...  Zatem irlandczycy wymyślili łyskacza (technologię przywieźli znad Morza śródziemnego, gdzie podpatrzyli ją w procesie destylacji olejków kwiatowych), a Szkoci udoskonalili proces destylacji 'rudej wódy pędzonej na myszach'. 

Natomiast łyskacze szkockie i irlandzkie różnią się smakiem. A to dlatego że:

- szkocka jest destylowana 2 razy. Irlandzka - 3 razy

- w szkockiej jęczmień jest suszony dymem torfowym, w irlandzkiej - w zamkniętych naczyniach. 

- szkocka dojrzewa 2 lata, irlandzka - trzy

- szkocka jest mieszana, irlandzka jest czysta

No i - najważniejsze: w Szkocji pisze się 'whisky', w Irlandii - 'whiskey'. 

W tym miejscu przypomniał mi się sposób na odróżnienie płci u kaczek: jeśli rzucisz chleb - i złapał - to kaczor. A jak złapała - to kaczka. :roflmho:

Edytowano przez Wieczny wagarowicz
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej znane opakowania atramentów Colorverse - to mniejsze (15 ml) lub większe (65 ml) kule 'z ogonkiem'. Ale Colorverse produkuje także linię atramentów w zupełnie innych butelkach. A na pudełku - śmieszny rysuneczek...

Atrament nosi nazwę 'Coffee Break' (przerwa na kawę). Więcej zdjęć, krótki test i opis - TUTAJ

Colorverse-coffee-break0008-887x887.jpg

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny atrament pochodzi z Indii. Nazywa się Camlin, a kolor - to Scarlet Red, czyli szkarłatna czerwień. 

Kolor natychmiast skojarzył mi się ze 'Szkarłatnymi żaglami' - filmem który obejrzałem, pacholęciem będąc, gdzieś w latach sześćdziesiątych. I tylko najstarsi userzy z forum mogą tę produkcję (Made in USSR - a jakże) znać. 
To taka bajka: marynarz wraca z morza i dowiaduje się, że jego żona umarła, a córką zaopiekowała się sąsiadka. Postanawia zostać na lądzie i zająć się wychowaniem córki o dość dźwięcznym imieniu Assol. Marynarz robi modele statków, a Assol sprzedaje se w sąsiednim miasteczku. Podczas powrotu do domu z miasteczka, dziewczyna spotyka wędrowca, który przepowiada jej, że wyjdzie za mąż za kapitana, który przypłynie statkiem niosącym szkarłatne żagle. Od tej chwili nie chce spojrzeć na żadnego chłopaka, czekając na - nomen omen - księcia. No i spotyka faceta: i książę, i kapitan, i dobry, i szlachetny, i przystojny... Tyle tylko, że jego statek ma białe żagle. No to co robi zakochany facet? Wykupuje cały zapas szkarłatnego płótna i każe uszyć żagle. No i wszyscy żyli długo i szczęśliwie.

A indyjski szkarłat w butelce? Szału nie ma, ale kolor jest dość intensywny. Kosztuje też grosze. Więcej zdjęć, szczegółów i mini test - TUTAJ.

PS: A najgorsze jest to, że mam w kolekcji inny atrament, który w nazwie ma także scarlet. A jedyne skojarzenie które mi zostało - to Scarlet O'Hara z 'Przeminęło z wiadrem'... :rechot:

Camlin-scarlet-red0005.jpg

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.


×
×
  • Utwórz nowe...